eOstroleka.pl
Polska,

Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller na temat raportu ws. więzień CIA

REKLAMA
zdjecie 1171
zdjecie 1171
Aleksander Kwaśniewski, fot. eOstroleka.plAleksander Kwaśniewski, fot. eOstroleka.pl
REKLAMA

Strona amerykańska zwróciła się do strony polskiej o znalezienie spokojnego miejsca, w którym mogłaby prowadzić działania, które umożliwiłyby skuteczne uzyskanie informacji ze strony osób, które deklarowały gotowość współpracy ze stroną amerykańską. - mówił podczas konferencji prasowej Aleksander Kwaśniewski.

Wystąpienia byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na wspólnej konferencji prasowej z byłym premierem Leszkiem Millerem dotyczącej raportu amerykańskiego Senatu w sprawie tortur stosowanych przez CIA.

11 września 2001 r. doszło do bezprecedensowego wydarzenia: zaatakowane zostały gmachy w Nowym Jorku i Waszyngtonie – WTC oraz Pentagon. Do tego aktu terroru miesiąc później, w październiku, oficjalnie przyznał się szef Al-Kaidy, Osama bin Laden, zapowiadając zresztą kolejne ataki. Zginęło tamtego dnia 2973 osoby, w tym sześcioro Polaków.

Ponieważ dziś tak wiele mówimy o terrorystach, o sprawcach tamtej tragedii, dziś tak wielu znalazło w Polsce obrońców, którzy domagają się od państwa Polskiego dla nich odszkodowań. Chciałbym przypomnieć, że wtedy zginęli ludzie, szukający w Stanach Zjednoczonych swojej szansy, a byli to: Maria Jakubiak lat 40 z Brzegu, Dorota Kopiczoł lat 26 z Augustowa, Jan Maciejewski, 37 lat, ze Zduńskiej Woli, Łukasz Milewski, lat 21 z Suwałk, Anna Pietkiewicz, lat 30 z Ełku i Norbert Szurkowski, 31 lat, urodzony we Wrocławiu, syn wybitnego polskiego kolarza, olimpijczyka, Ryszarda Szurkowskiego. Przywołałem te nazwiska, aby zachować choć minimum równowagi w tej dyskusji, która się dzisiaj toczy między sprawcami, winnymi tej tragedii a ofiarami, o których tak łatwo można zapomnieć.

Ataki na WTC i Pentagon spowodowały 6300 osób rannych, ciągle 26 osób zaginionych. W tamtych dniach reakcja świata, od Pekinu, Moskwy zaczynając, a kończąc na najdalszych zakątkach to były słowa jak: ból, zgroza, potworność. Było też wielkie uczucie międzynarodowej solidarności. To wtedy właściwie z każdej stolicy padały słowa: „dziś jesteśmy Amerykanami, dziś wszyscy jesteśmy nowojorczykami”.

Dzień później, 12 września 2001r. Sojusz Północnoatlantycki, którego Polska od 1999r. jest pełnoprawnym członkiem, pierwszy raz w swojej historii podjął decyzję o skorzystaniu z procedur znajdujących się w art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który oznacza, że w przypadku ataku na jednego z członków sojuszu NATO, wszyscy zobowiązani są do sojuszniczej reakcji. Uznano więc, że 11 września nastąpił atak na USA i NATO jako sojusz znajduje się w stanie wojny z terroryzmem.

Wojna z terroryzmem, była nowym wydarzeniem, do którego w sumie nie byliśmy przygotowani. Pamiętam sztaby kryzysowe, które odbywały się zaraz po ataku, wtedy premierem był Jerzy Buzek, zastanawiały się co może być dalej. Były obawy, że w innych miejscach na świecie takie ataki zostaną ponowione. Niektórzy mówili wręcz, że jesteśmy w przededniu III-ej Wojny Światowej o nieznanych konsekwencjach. Wnioski z tych sztabów kryzysowych, w których uczestniczyłem były dwa: pierwszy polityczny – świat musi zachować swoją solidarność, to jest pierwsza, najważniejsza odpowiedź, którą możemy dać terroryzmowi; drugi, praktyczny – musimy wzmocnić współpracę wywiadowczą na wszystkich szczeblach.

Rezultatem tamtego podejścia NATO, który był również podejściem Polski, było wzmocnienie współpracy wywiadowczej od września 2001r. Dlaczego jest ona taka ważna? Dlatego, żeby skutecznie walczyć z terroryzmem, zapobiec atakom, ograniczyć liczbę ofiar, musimy wiedzieć więcej, musimy wiedzieć gdzie i kiedy chcą zaatakować, jakimi środkami dysponują, jakimi pieniędzmi, co można zrobić.

Wtedy, w tym kontekście, rozpoczęły się również dyskusje prowadzone przez wywiady USA, także z wywiadem polskim na temat pogłębienia dotychczasowej współpracy wywiadowczej. Polska miała bardzo dobrą opinię w oczach amerykańskich sojuszników, dlatego że zaczęła się ona gruntować już na początku lat 90-tych ze względu na udział polskich oficerów, służb wywiadowczych, a także GROM-u w różnych działaniach, szczególnie w Iraku, Kuwejcie czy na Haiti, gdzie główną rolę odgrywał GROM.

Ówczesne władze, czyli premier rządu Leszek Miller i ja, jako prezydent, a także kierujący agencją wywiadu pan Zbigniew Siemiątkowski podjęliśmy decyzję wyrażającą zgodę na poszukiwanie form pogłębionej współpracy, zgodnie z polskim prawem, polską Konstytucją, a także ustawą o polskiej agencji wywiadu.

Strona amerykańska zwróciła się do strony polskiej o znalezienie spokojnego miejsca, w którym mogłaby prowadzić działania, które umożliwiłyby skuteczne uzyskanie informacji ze strony osób, które deklarowały gotowość współpracy ze stroną amerykańską. Wyraziliśmy na to zgodę, proponując stronie amerykańskiej, o czym jest w raporcie, przyjęcie wspólnego memorandum. To memorandum składało się z kilkunastu punktów i zostało w nim z całą mocą podkreślone, że osoby, które byłyby w Polsce, mają być traktowane jako jeńcy wojenni, zgodnie ze wszystkimi prawami, które im przysługują, humanitarnie i  co do tego nie może być żadnych wątpliwości.

Memorandum nie zostało podpisane przez stronę amerykańską. Tłumaczyli to tym, że wymagałoby to długotrwałych procedur a czas naglił. Natomiast przyjęli ten dokument w formule pro memoria, co oznacza, że rozumieją i akceptują treść naszych oczekiwań. Następnie nastąpiła współpraca, o której ze względu na nasze zobowiązania cosmic top secret nie jesteśmy upoważnieni mówić szczegółowo, podobnie jak i raport amerykański.

Pojawia się w raporcie również kwestia finansowania. Jest to sprawa, o której nie byliśmy w czasie naszej kadencji informowani, ale z informacji, które udało nam się zebrać ,wynika, że kwestia finansowa opisana w raporcie miała miejsce, ale nie była związana z pogłębioną współpracą wywiadowczą i obiektem w Kiejkutach. Według informacji, które udało nam się zebrać to była forma dozwolonego finansowania, które miało miejsce od roku 1990, czyli jeszcze od rządu Tadeusza Mazowieckiego i była to forma finansowania zgodna z ustawą o agencji wywiadu i agencji bezpieczeństwa wewnętrznego, która wyjątkowo dopuszcza możliwość finansowania przez sojusznicze służby wspólnych działań. Nie mogę mówić o kwotach, bo jest to tajemnicą, natomiast myślę, że nie jest to tajemnicą, dla Sejmowej Komisji Służb Specjalnych, które corocznie były informowane o tej części finansowania i tych przepływach finansowych, które miały miejsce między sojuszniczymi służbami. Chcę też powiedzieć, że te środki były lokowane na oficjalnych kontach, pod pełną, wewnętrzną kontrolą agencji wywiadu.

Jednocześnie istniały obawy co do dwóch względów: Amerykanie działali w ramach tych obiektów w sposób całkowicie konfidencjonalny, co budziło pewne niepokoje, a po drugie, nie ukrywamy, że obawialiśmy się przy tego typu działaniach, że nie mogą być one długo otoczone dyskrecją w naszym demokratycznym kraju. W związku z tym zaczęliśmy rozmowy ze strona amerykańską, aby ten sposób współpracy został zakończony, co stało się pod koniec roku 2003, a temat ten był poruszany, np. w trakcie prezydenta Busha w Krakowie, była na początku stycznia 2004 moja wizyta i ministra Szmajdzińskiego i ministra Siwca robocza wizyta w Waszyngtonie. Jednocześnie miały miejsce rozmowy telefoniczne 13, 19 marca, 10 kwietnia, 12 czerwca, 8 września, 7 listopada i 14 grudnia z prezydentem Busch’em i wszystkie ona były poświęcone walce z terroryzmem. Oczywiście mają one charakter tajny.

Raport ma swój bardzo widoczny, amerykański kontekst. Jest to raport przygotowany przez senatorów z Partii Demokratycznej, z panią Diane Feinstein na czele, przygotowany bez udziału Republikanów. Postanowiła ona ogłosić ten raport w tym czasie, mimo że sekretarz stanu, John Carry, mówił, że może mieć on negatywne implikacje wobec polityki USA. Niezależnie od negatywnego stanowiska Republikanów raport został opublikowany. Gdyby prace zostały wstrzymane do stycznia 2015 roku, prawdopodobnie nigdy nie ujrzałby światła dziennego, ponieważ władzę przejmują wtedy Republikanie, którzy byli przeciwni ujawnianiu go. Ten kontekst polityczny, partyjny jest moim zdaniem niezwykle niebezpieczny. Również zdecydowane negatywne stanowisko w sprawie tego raportu wyraża Centralna Agencja Wywiadowcza.

Jakie wnioski z tego raportu płyną, przede wszystkim dla USA? Mianowicie, po pierwsze ten raport  jest szokujący, mówi rzeczy, które dla Ameryki są oskarżycielskie. Pierwsza to, że stosowano metody, i stosowali je obywatele amerykańscy, które są niedopuszczalne jakimkolwiek prawem, ani amerykańskim, ani międzynarodowym – tortury i te inne formy, o których możemy w raporcie przeczytać. Wraz z premierem Leszkiem Millerem oczekujemy, że osoby, które stosowały niedozwolone metody poniosą w Stanach Zjednoczonych konsekwencje. Po drugie raport mówi, że ważna agencja amerykańska oszukiwała własnego prezydenta. Jest to wydarzenie, które niesie daleko idące konsekwencje, obniż wiarygodność amerykańską na wiele lat. Jeżeli w tym karu ważna agencja może bezkarnie oszukiwać prezydenta, no to jak, na szczeblu prezydenckim, mamy ufać naszym partnerom ze Stanów Zjednoczonych. Po trzecie, Amerykanie, publikując ten raport w dużej mierze tracą zdolność sojuszniczą, dlatego że każdy inny kraj będzie zastanawiał się na ile można zaufać, że pewne trudne operacje, ocierające się czasami o granice prawa, a konieczne z punktu widzenia bezpieczeństwa, będą mogły być przeprowadzone.

To wszystko co się dzieje w ostatnich dniach, istotnie wzmacnia poczucie w wielu miejscach na świecie o słabości Stanów Zjednoczonych, szczególnie w Moskwie, która od wielu miesięcy uważa, że to jest najlepszy moment żeby Zachód przetestować, ponieważ Ameryka jest słaba. Myślę, że na Kremlu ten raport został przyjęty albo jako potwierdzenie ich tez, albo jako niezwykle sympatyczny prezent bożonarodzeniowy.

Jakie wnioski są dla nas, dla Polski? Pierwszy jest taki, że całą sprawę trzeba wyjaśnić zgodnie z polskim prawem, prokuratura w Krakowie pracuje, pan Leszek Miller i ja jesteśmy do dyspozycji, w tym wymiarze, w jakim pozwala nam na to tajemnica  cosmic top  secret, która ze względu na bezpieczeństwo Polski jest konieczna. Istotne jest również pytanie o politykę Polski wobec USA.

Niewątpliwie raport pokazuje, że należy działać z tym najważniejszym dla nas sojusznikiem jakim są Stany Zjednoczone na zasadzie ograniczonego zaufania, ale jednak zaufania. Chcę zaznaczyć iż budowanie zaufania to nie są jedynie słowa, deklaracje ani wizyty bezpośrednie, ale to są fakty. Polska w latach 2002/2003 stworzyła istotny fakt, który budował zaufanie pomiędzy Polską a USA, podejmując istotne ryzyko. Pomogliśmy Ameryce w walce z terroryzmem, uczestniczyliśmy w trudnych operacjach,  mamy prawo i argumenty do tego by oczekiwać, że nasze prośby o pomoc zostaną uwzględnione w przypadku zagrożenia. Nie można uzyskać wsparcia z czyjejkolwiek strony, jeśli nie ma chociażby minimalnego wkładu własnego. Polska poprzez walkę z terroryzmem dała silne argumenty współczesnym władzom RP by mogły domagać się zabezpieczenia i pomocy naszej ojczyźnie w trudnym momencie.

Jest problem, który ma wymiar ogólnoświatowy – tj. konflikt dwóch wartości: bezpieczeństwa i swobód obywatelskich. Czas terroryzmu przesunął ciężar w stronę bezpieczeństwa – słusznie domagamy się, by została przywrócona równowaga, ale żyjemy w czasach, które nie są łatwiejsze niż to co przeżyliśmy w roku 2001. Nie chcę nikogo straszyć ale zarówno kwestia konfliktu pomiędzy zachodem i Rosją jak i problem terroryzmu islamskiego mogą mieć charakter długotrwały a na to nie ma żadnej prostej recepty. W tych warunkach powściągliwość, odpowiedzialność oraz myślenie o polskiej racji stanu jest obowiązkiem. Zachowaliśmy się w takim duchu i takim poczuciu w roku 2002, 2003 i następnych, mamy nadzieję że taka polityka będzie kontynuowana, jeżeli nie chcemy, żeby lista ofiar wydłużała się. Nie żyjemy w łatwych czasach i rozumiem praktyki związane z obroną wartości, niewątpliwie wraz z premierem Leszkiem Millerem potępiamy tortury i działania, przekraczające prawo, one nie powinny mieć miejsca. One jednak nie były po polskiej stronie, tylko po stronie amerykańskiej. Nie wolno spowodować by dzisiaj współpraca wywiadowcza została zniweczona przez wewnątrzpolską dyskusję, którą dziś podejmujemy.

Chcę wyrazić szacunek dla tych wszystkich, kobiet i mężczyzn, pracujących w służbach wywiadowczych polskich i innych instytucjach, za ich wysiłek, kompetencje, profesjonalizm w podejmowanych działaniach ze Stanami Zjednoczonymi.

Wypowiedzi Leszka Millera na temat raportu ws. więzień CIA

Albo bezbronni obywatele albo islamscy terroryści

Czy interes państwa polskiego polega na tym żeby bronić ofiar czy morderców? Czy uczestniczyć w koalicji antyterrorystycznej? Czy też nie ma takiej potrzeby? Polskie ofiary nie zakończyły się na zamachu na WTC. Po Nowym Jorku był jeszcze Londyn, Madryt, potem inne części świata. Ostatnio polski inżynier został bestialsko zamordowany przez talibów. To jest sprawdzian, jak polscy politycy podchodzą do największego zagrożenia, jakie w tej chwili istnieje na świecie: państwa islamskiego i konsekwencji jego funkcjonowania.

Warto pamiętać, że ten raport niczego nie zmienia. Dalej mamy islamski terroryzm, mordowane kobiety i dzieci, wysadzane w powietrze kościoły i meczety, rozprzestrzenianie się przemysłowego ludobójstwa na niesłychaną skalę. Z drugiej strony mamy nas, ludzi zachodniej cywilizacji, których islamscy mordercy chcą zniszczyć.  Albo się obronimy, albo nie. Ten podział istnieje niezależnie od tego raportu.

Raport polityczną grą amerykańskich senatorów

To nie jest tak, że mamy do czynienia z raportem amerykańskiego Senatu. Mamy  do czynienia tylko z jego częścią, która na ołtarzu wewnętrznej walki politycznej, nie waha się użyć argumentu, który osłabia Stany Zjednoczone i skuteczność walki z terroryzmem na całym świecie. Z tego powodu czujemy niesmak, że gęstość tej walki przed zbliżającymi się wyborami w Stanach Zjednoczonych pcha niektórych amerykańskich polityków do takich praktyk.

Dziś w USA terrorystów się nie przesłuchuje i nie torturuje. Dziś się ich od razu zabija

Prezydent USA Barack Obama, administracja oraz demokratyczna większość Kongresu podkreśla, że amerykański prezydent skończył z podwyższoną procedurą przesłuchań. Prawdopodobnie tak, ale zastosował inną. Obecnie podejrzanych o terroryzm się nie przesłuchuje i nie poddaje torturom. Podejrzanych się po prostu zabija - bez sądu i bez wyroku, za pomocą dronów. W czasie kadencji prezydenta Obamy w tan sposób zabito 3,5 tys. ludzi, z tego co najmniej 500 to osoby cywilne. Dron nie zna pojęcia prawa człowieka, tylko zabija całe rodziny i wszystkie przypadkowe osoby, które znalazły się w zasięgu. Zadziwia mnie, że organizacje broniące praw człowieka nie mają nic do powiedzenia, że także w Polsce panuje na ten temat zupełna cisza. Czy procedury które były stosowane kiedyś są złe, a te co obowiązują dzisiaj są dobre? Czy na tym ma polegać amerykańskie poczucie dobra i zła? Trzeba o tym mówić, bo nie jest tak, że coś zniknęło. Jedne procedury zostały zastąpione drugimi.

Polska strona nie uczestniczyła w przesłuchaniach

Żaden polski funkcjonariusz agencji wywiadu nie jest podejrzany o stosowanie tortur. Ta rzecz nie dotyczy w ogóle Polski, polskich służb specjalnych i żadnego obywatela RP. Polska dalej współpracuje ze Stanami Zjednoczonymi w koalicji antyterrorystycznej. Prezydent Bronisław Komorowski wie, jakie metody w tej chwili stosowane są przez administrację amerykańską w walce z terroryzmem - metody, które nie dotyczą żadnych sądów i wyroków. W przypadku ujęcia Osamy Bin Ladena, nie przewieziono go do USA, tylko na miejscu zastrzelono. Czy w takim razie obecne przywództwo państwa polskiego ma w tej sprawie jakieś wątpliwości czy też te procedury akceptuje?

Pytanie o przyszłą współpracę z USA

To, czy ujawnienie tego raportu wpłynie na stosunki polsko-amerykańskie, jest pytaniem do pani premier Kopacz i prezydenta Komorowskiego. Wiem, że dokona to korekty w relacjach służb specjalnych. Problemem Stanów Zjednoczonych będzie to, że trzeba dalej walczyć z terroryzmem, a każda służba specjalna dowolnego państwa, która zostanie o to poproszona, będzie się zastanawiać czy warto, czy nie budować koalicji bez Stanów Zjednoczonych.  Dzisiaj dyskutujemy nad ustawą budżetową. To jest żenujące, że polski rząd przedstawia posłom do dyskusji ustawę budżetową, gdzie nakłady na służby specjalne, zwłaszcza na Agencję Wywiadu są tak niskie. Jeżeli mają być wyciągnięte wnioski z tego, co się stało, to powinna zostać przeprowadzona głęboka korekta. Chętnie przyjęlibyśmy w Sejmie inicjatywę legislacyjną prezydenta, która powodowałaby, że służby walczące z terroryzmem, otrzymywałyby większe uprawnienia.

Nie można ujawniać rzeczy tajnych

W momencie, kiedy rozpoczęliśmy urzędy, wręczono nam oświadczenia, iż zostaliśmy zaliczeni do najwyżej stojących funkcjonariuszy NATO. I z tego tytułu spoczywają na nas takie zobowiązania, by dotrzymać tajemnicy Cosmic Top Secret. Nie chodzi nam o przeprosiny ze strony Stanów Zjednoczonych, zrobiliśmy wszystko to co mogliśmy wtedy uczynić. Z tej sytuacji można wyciągać różne wnioski. Ale ja wyciągam taki: obywatele RP powinni być pewni, że gdziekolwiek na świecie zostaną zaatakowani, to państwo polskie o nich nie zapomni i zrobi wszystko, żeby takie sytuacje się nie powtórzyły, a sprawcy zostali ukarani. Jeżeli władze Polski będą się od takich obowiązków uchylać, to nie zasługują na to by rządzić w Polsce. Każdy Polak, który zostanie dotknięty przez kogokolwiek, musi wiedzieć że państwo Polskie po jego agresora przyjdzie.

Źródło: sld.org.pl
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29 dk30  1  2  3  4  5
×