eOstroleka.pl
Kościół i społeczeństwo,

Ks. Radosław Kubeł: "Wbrew przekazowi medialnemu, Marsz odbywał się w spokoju i powadze"

REKLAMA
zdjecie 2000
zdjecie 2000
Ks. dr rat. Radosław Kubeł, fot. grspr.pl Ks. dr rat. Radosław Kubeł, fot. grspr.pl
REKLAMA

Ks. dr rat. Radosław Kubeł z Ostrołęki był koordynatorem Grupy Ratowniczej Stowarzyszenia Pomocy Rodzinom „Nadzieja” na tegorocznym Marszu Niepodległości 2013.

O ich pracy podczas tych wydarzeń z ks. dr rat. Radosławem Kubłem rozmawiał redaktor Mariusz Rytel.

Jaka była Wasza rola podczas marszu i czy byliście bezpieczni w świetle wydarzeń, które relacjonowały ogólnopolskie media?

Tak, jak w ubiegłym roku, Grupa Ratownicza włączyła się w zabezpieczenie medyczne Marszu Niepodległości. Wielu naszych działaczy popiera postulaty narodowe i patriotyczne podnoszone przez środowiska organizujące Marsz, stąd i nasza obecność. Nie powinno być to jednak żadną sensacją – zabezpieczamy najrozmaitsze imprezy i wydarzenia. Mottem ratowników jest nieść pomoc każdemu, dlatego jesteśmy i w Warszawie.

Wbrew przekazowi medialnemu, Marsz odbywał się w spokoju i powadze. Trzeba bowiem zrozumieć, że sama kolumna demonstracji – otoczona szczelnym kordonem porządkowych (Strażą Marszu) przemieszcza się po ulicach bezpiecznie i w spokoju. Ludzie śpiewają pieśni patriotyczne, wznoszą okrzyki – słowem, tworzą jedną wielką wspólnotę serca i ducha. To coś niesamowitego, czego nie da się doświadczyć w małych grupach. Natomiast wokół Marszu gromadziły się grupki różnych zadymiarzy i bandytów, niekiedy w barwach klubów piłkarskich, które atakowały policję i postronnych ludzi, a nawet Straż Marszu i osoby w jego środku.

Chcę powiedzieć, że jako ratownik byłem obecny w karetce chyba we wszystkich etapach i miejscach związanych z Marszem, łącznie z jego sztabem. Widziałem porządek i organizację wewnątrz jego kolumny, natomiast bałagan panował na ulicach sąsiadujących z trasą demonstracji, poza Marszem. Kto za to odpowiada? Myślę, że policja mogła reagować zdecydowanie aktywniej, chociaż byłem świadkiem bardzo dobrej współpracy policjantów z porządkowymi Marszu, gdy wspólnymi siłami blokowano łobuzów, których następnie policja wyłapywała. Muszę jednak przyznać, że widziałem również ogromne siły policji stojące bezczynnie, podczas gdy chuligani atakowali bezkarnie ambasadę rosyjską czy inne obiekty.

W opinii wielu osób ta bezczynność sił porządkowych przyczyniła się do fałszywego obrazu Marszu jako miejsca niepokoju i zamieszek. Medialny przekaz, jaki został zaserwowany widzom w Polsce i na świecie, dotyczył oczywiście zadym i burd. Oglądając telewizję czy media elektroniczne można sobie wyrobić taki pogląd i wcale mnie to nie dziwi, że tak zwani zwykli, dobrzy ludzie w ten sposób myślą i mówią o Marszu Niepodległości. Ponieważ jednak mam tę przewagę, że jestem już kolejny rok na miejscu w Warszawie, w różnych dyskusjach ukazuję realne obserwacje człowieka uczestniczącego w wydarzeniach, a nie medialną papkę. Warto poszukać w Internecie nagrań z przemarszu, wspaniały materiał nakręciła Telewizja Trwam oraz Telewizja Republika: widać tam przechodząca kolumnę Marszu, kilkadziesiąt tysięcy ludzi idących… w zupełnym spokoju i porządku, niosących morze biało – czerwonych flag. Widzieliście to w komercyjnej telewizji? Ja nie widziałem. Widziałem za to burdy pod pustostanem nielegalnie zajętym przez jakichś ludzi oraz kilka pożarów w miejscach, gdzie Marsz nawet nie przechodził! Dewastacje spowodowane przez chuliganów, media przypisały oczywiście Marszowi Niepodległości, chociaż jego trasa biegła kilkaset metrów od tych miejsc.

W mediach elektronicznych pojawiały się informacje, że pomagaliście poszkodowanym podczas zajść?

Grupa Ratownicza udzieliła na Marszu Niepodległości pomocy 22 osobom. Były to różne przypadki, najczęściej omdlenia, zasłabnięcia, problemy z cukrzycą. Tylko kilka osób było poszkodowanych w wyniku wybryków chuligańskich. Jedną osobę musieliśmy na zlecenie Centrum Powiadamiania Ratunkowego przewieźć pilnie do Szpitala Czerniakowskiego.

Jak ocenia ksiądz przygotowanie do pracy w terenie łomżyńskich ratowników spod znaku Krzyża Świętego i jakie są Wasze dalsze plany?

Nasi ratownicy stanęli na wysokości zadania, jestem z nich bardzo dumny. Trzy karetki oraz 23 ratowników przez kilka godzin dbało o bezpieczeństwo uczestników Marszu i nie tylko. To wyzwanie, zwłaszcza, że działamy na terenie mało znanym, jakim jest stolica. Ponieważ niesiemy pomoc wszystkim potrzebującym, kilkakrotnie nasze karetki udzielały pomocy także osobom spoza Marszu, poszkodowanym przez chuliganów. Momentami te działania były niebezpieczne, w czasie udzielania pomocy jeden z pieszych patroli został obrzucony petardami, w wyniku czego lekkiego zranienia doznał nasz ratownik. Policja i Straż Marszu starały się zapewnić nam bezpieczeństwo przy pracy, ale zmieniająca się sytuacja wymagała czasami od ratowników zachowania zimnej krwi, szybkości decyzji i opanowania. Wszyscy spełnili swój obowiązek, w czym widzę najwyższy dowód patriotyzmu tych ludzi.

Czy to prawda, że w Marszu Niepodległości, o którym mówimy, brali udział głównie młodzi ludzie? Jak ksiądz ocenia ich postrzeganie historii i teraźniejszości w naszym kraju?

Oczywiście, że było sporo młodych ludzi, ale mówienie, że byli to głównie oni, jest błędem. No, chyba że młodość rozciągniemy do 60 czy 70 roku życia. Widziałem w Marszu cały przekrój wiekowy społeczeństwa, szły czasami całe rodziny. Na pewno jednak młode pokolenie zaczyna budzić w sobie patriotyzm. Dla mnie osobiście jest w tym coś niezwykłego, wręcz szokującego. Byłem już przed kilku laty przekonany, że młode pokolenie rozpłynie się w nicości i miałkości europeizmu, że będąc obywatelami Unii, nie będziemy chcieli mówić o naszych korzeniach. Tymczasem obserwuję, ku swojemu zdumieniu, wspaniałe przebudzenie. Młodzi szukają korzeni, nie wstydzą się o nich mówić, uczyć, nosić na ubraniach znaków przynależności do narodu i wiary. To wspaniałe, ale jak każdy nowy ruch może prowadzić do skrajności. Dlatego w ramach Stowarzyszenia „Nadzieja”, którego częścią jest również Grupa Ratownicza, stworzyliśmy Łomżyński Klub Myśli Patriotycznej, aby ukierunkować ten młodzieńczy żywioł, na ile się to oczywiście udaje. Klub zrzesza w tej chwili około 40 członków, w tym dużo ludzi młodych, którzy poprzez działalność społeczną, charytatywną, publicystyczną i edukacyjną chcą pogłębiać swoją wiedzę na temat historii i czasów obecnych. W ten sposób, mam nadzieję, wyrośnie nowe pokolenie patriotów ukształtowane także dzięki kontaktom z kombatantami i ludźmi życiowego doświadczenia. Pięknym dowodem tego jest fakt, że członkowie Klubu przejęli opiekę nad sztandarem Narodowych Sił Zbrojnych Okręgu Łomżyńskiego i w imieniu kombatantów i razem z nimi występują na uroczystościach państwowych. Do inicjatyw Klubu należą również regularne spotkania i odczyty, między innymi w niedzielę 24 listopada, gościć będziemy historyka i badacza podziemia niepodległościowego w Polsce, pana dra Leszka Żebrowskiego.

Dziękuję za rozmowę.

Źródło: grspr.pl
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29  30  1  2  3  4  5
×