eOstroleka.pl
Ostrołęka,

Nie było profanacji krzyża w Ostrołęce. Palikot „użył symbolu chrześcijaństwa w celu prowokacji politycznej”

REKLAMA
zdjecie 5983
zdjecie 5983
Janusz Palikot w Ostrołęce (fot. eOstroleka.pl)Janusz Palikot w Ostrołęce (fot. eOstroleka.pl)
REKLAMA
zdjecie 5983

Prokurator Ewa Bialik postanowiła umorzyć dochodzenie w sprawie obrazy uczuć religijnych poprzez profanację krzyża na mityngu politycznym Ruchu Poparcia Palikota w Ostrołęce.  

Przypomnijmy, że w przeddzień rocznicy katastrofy smoleńskiej, na spotkaniu z Januszem Palikotem, w haniebny i niedopuszczalny sposób szargano pamięć ofiar tej tragedii i profanowano krzyż.

To, co stało się w trakcie spotkania, było nawiązaniem do skandalicznego i bulwersującego wydarzenia sprzed Pałacu Prezydenckiego w Warszawie.

Kiedy Palikot zszedł do garstki osób, które przyszły go posłuchać, współpracownicy polityka wnieśli na scenę krzyż z przymocowanymi do niego puszkami po piwie „Lech”.

Po chwili na scenę wrócił Palikot z Kodeksem Karnym w ręku i stanął przy krzyżu. Mówił, że jest to krzyż podobny do tego, który 8 miesięcy temu nosili młodzi ludzie na Krakowskim Przedmieściu.
- Jest skandalem, że prokuratura wszczęła wczoraj postępowanie przeciwko tym ludziom, w sytuacji, w której kilka dni wcześniej umorzyła postępowanie w sprawie afery hazardowej - powiedział.

Następnie odczytał jaka kara grozi za obrazę uczuć religijnych. Dodał, że przepisy prawa  w tym względzie są anachroniczne i nie ma na nie miejsca w nowoczesnym państwie.

Właściciel portalu eOstrołęka.pl złożył do ostrołęckiej prokuratury rejonowej zawiadomienie o profanacji krzyża i obrazie uczuć religijnych. Policja przesłuchała w tej sprawie szereg osób, ale ostrołęcka prokuratura rejonowa postanowiła umorzyć dochodzenie. Przytaczamy obszerny fragment uzasadnienia, bo uważamy, że warto, aby zapoznało się z nim jak najwięcej osób (pisownia oryginalna):

Czyn zabroniony określony w art. 196 ma charakter umyślny. Określenie znamienia czynności wykonawczej poprzez zwrot "znieważa" sugeruje, iż może mieć ono wyłącznie charakter intencjonalny. W związku z tym czynność wykonawczą określoną w art. 196 można popełnić wyłącznie z zamiarem bezpośrednim. Przyjęcie innej koncepcji, tj. możliwości obrazy przy zamiarze ewentualnym (dążę do czegoś innego, ale faktycznie się godzę na możliwość, iż obrazi to czyjeś uczucia), zostało odrzucone przez komentatorów prawnych z tej przyczyny, iż prowadziłoby to m. in. do zbytniego ograniczenia wolności słowa i wypowiedzi

Nadto należy dokonać wyraźnego rozgraniczenia tego co jest przedsiębrane wyłącznie w celu obrażenia czyichś uczuć, a tego co choć służy innym celom i może do tego prowadzić a z taką sytuacją mamy doczynienie w przedmiotowej sprawie. Przepisem tym karani mogą być jedynie ci, którzy podejmują działania zmierzające bezpośrednio do realizacji jego znamion, nie zaś ci, którzy wyrażają swoje poglądy, które mogą ranić uczucia innych. Często, złośliwa, obraźliwa forma, jest jedynym lub najbardziej efektywnym sposobem wyrażenia określonej treści a „obraza” jest cechą recepcji słuchacza lub widza, a nie obiektywną właściwością danej wypowiedzi. W przedmiotowej sprawie możemy mówić, że użycie symbolu chrześcijaństwa miał na celu przede wszystkim prowokację polityczną, to nie można autora karać, choćby godził się on z ewentualnością, iż jego forma wyrazu obrazi czyjeś uczucia religijne. Celem mityngu politycznego 09.04.2011r nie była obraza uczuć religijnych lecz wyrażenie własnych poglądów na działanie i stosowanie przepisów prawa karnego, ściślej art. 196 k.k.

Obraźliwość zachowania należy oceniać na podstawie przesłanek obiektywnych. W piśmiennictwie prawnym wskazuje się, by za miarodajne przyjąć przeciętne poczucie wrażliwości. Jest to, co prawda, pojęcie dosyć nieostre, ale przyjęcie tego rodzaju kryterium jest niezbędne, ponieważ dla osoby religijnej nawet podważanie zasad jej wiary może być raniące. Zawsze trzeba odróżnić działania prowokacyjne, obrażające uczucia od korzystania z wolności sumienia przez publiczną prezentację odmiennych poglądów.


Zatem Janusz Palikot pod obwieszonym puszkami po piwie krzyżem - prokurator wprost napisała, że chodziło o symbol chrześcijaństwa - urządzał prowokację polityczną, wyrażał własne poglądy na temat polskiego prawa i korzystał z wolności sumienia. A kto się poczuł obrażony, niech ma pretensję do swojej recepcji występów Palikota oraz zawyżonego poczucia wrażliwości.

Należy dodać, że do podobnego zdarzenia doszło 5 sierpnia 2010 r. w Warszawie. Na Facebooku zorganizowała go grupa „Droga Krzyżowa”. Wieczorem na Krakowskim Przedmieściu pojawił się mężczyzna niosący krzyż z puszek po piwie. I uciekł zanim zdążyła zareagować policja, czy straż miejska.

Kilkadziesiąt osób domagało się jednak ścigania osób winnych profanacji krzyża i obrażających uczucia religijne innych. Przez wiele miesięcy działania policji nie przynosiły żadnego skutku. Dochodzenie zostało nawet umorzone. Niedawno nastąpił przełom. Ustalono tożsamość dwóch mężczyzn i kobiety odpowiedzialnych za to żałosne przedstawienie, którego tak się wstydzili, że bali się przyznać do jego autorstwa.

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ. W piątek prokurator Monika Lewandowska, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej, poinformowała nas, że sprawa jest w toku, nadal trwają przesłuchania i planowane jest powołanie biegłego z zakresu religioznawstwa.

REKLAMA
zdjecie 5983
zdjecie 5983
Kalendarz imprez
marzec 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 26  27  28  29 dk1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29  30  31
×