eOstroleka.pl
Polska,

Polska kupuje gaz od Czechów i Niemców

REKLAMA
zdjecie 5983
zdjecie 5983
fot. eOstroleka.plfot. eOstroleka.pl
REKLAMA
zdjecie 5983

Po zmniejszeniu przez Gazprom dostaw gazu do Polski, Gaz-System zdecydował się na jego zakup od Czechów i Niemców. Było to możliwe dzięki fizycznemu rewersowi na Jamale. Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff decyzję tę ocenia jako bardzo słuszną.

Rosyjski koncern Gazprom przyznał, że jest w stanie eksportować do Polski gaz jedynie na minimalnym poziomie przewidzianym w kontraktach, a nie w ilości maksymalnej, o jaką prosi Warszawa. Polski koncern zapewnia jednak, że nie wnioskuje o maksymalne wolumeny i że zgodnie z kontraktem ma prawo do zamówienia ilości większej niż minimalna. Jednocześnie strona rosyjska nie podaje przyczyn realizacji wolumenów na takim poziomie. Zdaniem analityków Rosja może celowo ograniczać przesył błękitnego paliwa na Zachód, by zniechęcić Unię Europejską do wdrożenia kolejnych sankcji wobec Rosji za jej role w kryzysie ukraińskim.

O odbieraniu mniejszej ilości gazu niż zamawiane informował w ostatnich dniach gazowy koncern PGNiG. By skompensować zredukowane wolumeny, spółka zdecydowała się na realizację uzupełniających dostawy gazu z Niemiec i Czech.

– Za takim rozwiązaniem przemawiały względy techniczne i związane z bezpieczeństwem – powiedział agencji informacyjnej Newseria Janusz Steinhoff.

Takie rozwiązanie było możliwe dzięki temu, że od kwietnia Polska ma możliwość fizycznego rewersu gazu na gazociągu Jamalskim. Dotychczas działał tylko tzw. wirtualny rewers. Oznaczało to, że co prawda polska firma mogła kupić gaz od niemieckiej, ale odebrać musiała go na granicy z Białorusią.

Według Janusza Steinhoffa Polska staje się coraz bardziej niezależna od dostaw ze Wschodu.

– Mamy rozbudowane połączenia transgraniczne na zachodzie i południu, gazociąg Moravia, Lasów, wirtualny i fizyczny rewers na gazociągu jamalskim i budujemy gazoport, który będzie miał przepustowość 5 mld metrów sześciennych rocznie. To jest 1/3 naszego zużycia gazu – podkreśla Janusz Steinhoff.

Nie oznacza to jednak możliwości całkowitej rezygnacji z kupowania gazu od Gazpromu, ale dzięki gazoportowi zmieni się pozycja negocjacyjna Rosjan.

– Jeżeli oddamy do użytku gazoport, to jego infrastruktura umożliwi import gazu z kierunków innych niż rosyjski. Do tej pory nasi negocjatorzy, którzy dyskutowali o cenie gazu z firmą Gazprom Export, byli w bardzo słabej pozycji negocjacyjnej, bo dostawca gazu wiedział, że nie mamy alternatywy. Ten wybór jednak się pojawi – zapowiada były minister gospodarki.

Alternatywa będzie dotyczyć nie tylko samych umów ze Wschodem, lecz także zwiększenia możliwości fizycznych dostaw w razie problemów z realizacją umów, jak to miało miejsce w ostatnim czasie. Według Janusza Steinhoffa Polska powinna dochodzić teraz swoich roszczeń i domagać się wyjaśnień od Gazpromu.

Obecna sytuacja może być związana ze zbliżającymi się trójstronnymi rozmowami między Ukrainą, Unią Europejską i Rosją w sprawie dostaw gazu. Ukraina nie kupuje paliwa od Rosji od czerwca, a rocznie kupowała do tej pory 35 mld metrów sześciennych. To poważny ubytek w przychodach Gazpromu, więc ta spółka też – jeśli działałaby racjonalnie ekonomicznie – powinna być zainteresowana wznowieniem dostaw.

– Ukraina kupuje obecnie gaz w Niemczech i innych krajach, natomiast Polska, Węgry i Słowacja dostarczają ten gaz. Ten rewers z Polski jest stosunkowo niewielki – na poziomie 4 mln metrów sześciennych dziennie, dużo większy jest ze Słowacji i Węgier – to jest 15-18 mln metrów sześciennych dziennie.

Rosja twierdzi, że to jest niezgodne z umowami, ale jest to zgodne z prawem europejskim. Obie strony procesują się przed sądem arbitrażowym w Sztokholmie.

– Mam nadzieję, że kraje członkowskie Unii Europejskiej będą się zachowywały solidarnie, że z wielką konsekwencją będziemy budować europejski, konkurencyjny rynek gazu i energii elektrycznej, że będziemy myśleć o bezpieczeństwie energetycznym całego kontynentu, a nie tylko poszczególnych krajów, bo Europa jest potężnym odbiorcą nośników i energii. Rosjanie muszą wreszcie zrozumieć, że nie ma zgody na pozycję dominującą, bo konkurencja, która jest dźwignią rozwoju gospodarki, musi mieć miejsce również w tym obszarze – podkreśla ekspert.

Źródło: Newseria Biznes
REKLAMA
zdjecie 5983
zdjecie 5983
Kalendarz imprez
marzec 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 26  27  28  29 dk1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29  30  31
×