eOstroleka.pl
Polska,

Bronek Lopez: Podpisz petycję o pozostawienie chłopca w Polsce

REKLAMA
zdjecie 5850
zdjecie 5850
Bronek LopezBronek Lopez
REKLAMA

15 czerwca 2011 r. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał prawomocne i ostateczne orzeczenie: nakazał mi wydać synka Bronka Lopeza jego ojcu, obywatelowi Meksyku.

Bronek ma 7 lat, od dwóch lat mieszka w Polsce, ma polskie obywatelstwo, tu chodzi do szkoły, nie mówi po hiszpańsku. Ponadto osobiście i jednoznacznie oświadczył przed Sądem, że chce zostać w Polsce. Meksykański sąd, w którym odbył się rozwód zadecydował, że Bronek ma mieszkać ze mną. Wyrok polskiego Sądu odbiera mojemu dziecku dom, rodzinę, poczucie bezpieczeństwa.

Wyrok ten zmusza też do wyjazdu mnie i mojego obecnego męża: mamy 30 dni na to, by wyjechać wraz z Bronkiem do kraju, w którym nie mamy domu ani źródeł utrzymania. Warunki życia Bronka radykalnie się pogorszą tym bardziej, że jego ojciec nie płaci alimentów ani nie pomaga utrzymywać syna.

Bronek urodził się w 2004 roku w Nowym Jorku. Od 2007 roku ja i ojciec Bronka - Alvaro - byliśmy w separacji i potem rozwiedliśmy się w Meksyku. Sąd przyznał nam obojgu prawo do opieki nad dzieckiem - Bronek miał mieszkać ze mną, zaś ojciec jego miał się z nim widywać dwa razy w tygodniu. Został też zobowiązany do alimentów na rzecz Bronka i do opłacania jego ubezpieczenia zdrowotnego. Ojciec Bronka korzystał z prawa widywania syna. 2 lata temu, w maju 2009r. podczas epidemii grypy okazało się, że mój ex-mąż oszukiwał nas przez ponad rok i że nie opłacał Bronkowi ubezpieczenia zdrowotnego (zawartego w umowie rozwodowej). W związku z tym zadecydowałam o wyjeździe do Polski, skąd pochodzę i gdzie mam rodzinę. Ojciec Bronka osobiście odwiózł nas na lotnisko. Po przyjeździe do Polski dowiedziałam się, że firma mojego ex-męża zbankrutowała. Ja znalazłam w Polsce pracę, wyszłam ponownie za mąż, zaś Bronek miał zapewnioną opiekę zdrowotną i dobrą, państwową edukację. Starałam się przekonać eks-męża, że w Polsce Bronek ma lepsze szanse rozwoju i bardziej stabilną sytuację. Otrzymaliśmy jednak e-mail, że mamy wracać, bo ojciec strasznie tęskni za Bronkiem.

W odpowiedzi zaprosiliśmy go do Polski na wakacje, a mój ojciec udostępnił mu pokój z wyżywieniem, aby Alvaro mógł spędzić całe wakacje z naszym synem. Eks-mąż odpowiedział jednak, że nie stać go na przelot i nie chciał odwiedzić syna. Mimo to, kilka miesięcy później wynajął cały samolot, by oświadczyć się swojej nowej żonie (złożyliśmy dowody na to w sądzie) - jak widać, jego sytuacja finansowa nie była aż tak zła.

W grudniu 2009 roku MSZ zadzwoniło do mnie informując że mam się stawić do sądu w Sprawie Konwencji Haskiej (o zatrzymanie dziecka w Polsce). To był szok: wysyłałam eks-mężowi raporty z przedszkola, dbałam o kontakty ojca z synem i rozmawialiśmy kilka razy w miesiącu na skype – i w tym czasie Alvaro nie wspomniał mi nawet o tym, że chciałby nas widzieć w Meksyku! Po 20 min. rozprawie, która skończyła się moją przegraną, podeszłam do Alvaro i zaprosiłam go do przedszkola na Jasełka z udziałem Bronka. Po 6 miesiącach niewidzenia dziecka on odpowiedział – po co? Przecież i tak go wygrałem! I wyjechał do Meksyku.

Czerwcowa rozprawa apelacyjna zakończyła się rekomendacją badań przez RODKA (Rodzinny Ośrodek Diagnostyczny). W opinii eksperci RODKA jednoznacznie stwierdzili, że jeżeli Bronek zostanie wysłany do Meksyku, to ucierpi na tym jego zdrowie psychiczne i fizyczne. Tak orzekli biegli sądowi z zakresu psychologii i pedagogiki. Poza kwestiami psychologicznymi (zburzone poczucie bezpieczeństwa) dochodzą aspekty zdrowotne: Bronek ma astmę, a powietrze w Meksyku jest bardzo zanieczyszczone pyłami (stan zdrowia mojego dziecka w Polsce znacząco się poprawił).

Dochodzą do tego finanse: Bronka ojciec w roku 2010 płacił alimenty wyłącznie przed rozprawami sądowymi - w innych miesiącach zapominał je zapłacić. Meksyk jest też dla nas krajem niebezpiecznym. W ostatnich 2 latach zginęło 30,000 ludności cywilnej - ofiary walki z mafią narkotykową (przedstawiliśmy przed Sądem listy z Polskiej Ambasady w Meksyku, gdzie polscy urzędnicy ambasady niedawno zostali napadnięci z bronią w ręku). Mojemu dziecku odebrano szansę, by żył w Ojczyźnie, gdzie może prawidłowo i bezpiecznie się rozwijać - po to, by jego ojciec mógł go widywać dwa razy w tygodniu!

Bronek właśnie skończył pierwszą klasę i decyzja sądu rujnuje całe jego dotychczasowe życie. Wraz z Bronkiem muszę wyjechać ja i mój obecny mąż: nie mogę postąpić inaczej, ponieważ spotykając się z ojcem Bronek potrzebuje tłumacza, nigdy nie mieszkał beze mnie i ma komplikacje zdrowotne. Wraz z nami został zmuszony do wyjazdu mój obecny mąż. Nie mamy w Meksyku mieszkania, rodziny ani pracy. Nie wiem jak mamy utrzymywać tam Bronka - na alimenty ojca Bronek nie ma co liczyć. Jestem zrozpaczona.

Zwracam się o pomoc do wszystkich przyjaciół!!!!

Proszę podpiszcie tę petycję. To szansa, by zwrócić uwagę Rzecznika Praw Obywatelskich, Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości na tę sprawę oraz wiele innych, podobnych.
Ja i Bronek dziękujemy za Waszą pomoc!!!

Tu podpiszesz petycję: Petycja do władz Rzeczypospolitej Polskiej o pozostawienie Bronka Lopeza w Polsce

Kalendarz imprez
maj 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 29  30 dk1 dk2 dk3 dk4 dk5
dk6 dk7 dk8 dk9 dk10 dk11 dk12
dk13  14 dk15  16  17 dk18 dk19
dk20  21 dk22  23  24  25  26
dk27  28 dk29  30  31  1  2
×