Dramat radnego wojewódzkiego. Zapomniał listu od marszałka, nie wiedział co powiedzieć

Najlepszy komentarz
Jak przekazuje nasz informator, radny zaniemówił i zaczął nerwowo przetrząsać kieszenie marynarki. Zszokowana publiczność obserwowała te wydarzenia z zapartym tchem.
- Kiedy pan radny zorientował się, że nie ma listu, postanowił improwizować. Powiedział, że bardzo serdecznie pozdrawia nas wszystkich w imieniu marszałka i zszedł ze sceny przy burzy oklasków - mówi nam jeden z uczestników wydarzenia, pragnący zachować anonimowość.
Na szczęście historia zakończyła się happy endem. Dla radnego to nauczka na przyszłość: zawsze należy pamiętać o liście, a przynajmniej do jesiennych wyborów.
Wasze opinie
Ha ha ha ale dobry żart w primaaprilis, szkoda tylko, że baliście się napisać, że to Kotowski zapomniał przemówienia, było by śmieszniej i więcej wejść na stronę.