eOstroleka.pl
,

Gdzie jest 300 miliardów obiecane przez Platformę Obywatelską?

REKLAMA
zdjecie 1524
zdjecie 1524
fot. mypis.pl fot. mypis.pl
REKLAMA

W ubiegłorocznej kampanii wyborczej politycy Platformy Obywatelskiej obiecywali 300 mld złotych dla Polski z Unii Europejskiej. Szanse na uzyskanie tych środków są coraz mniejsze, zaś sami politycy Platformy mówią, że zadanie będzie skrajnie trudne, a klipy wyborcze PO były „durne”.

- O tym są te wybory. O pieniądzach dla Polski i o tym, kto zdobędzie ich więcej. Dlaczego uważamy, że zrobimy to lepiej? Bo mamy mocną drużynę i umiemy skutecznie negocjować - mówił przed wyborami Radosław Sikorski. - Chodzi o miliardy - nawet o 300 miliardów złotych. To tyle, że moglibyśmy wybudować pięćdziesiąt tysięcy przedszkoli. Albo 430 nowoczesnych szpitali- przekonywał z kolei unijny komisarz Janusz Lewandowski.

Dziś, rok po wyborach, politycy PO mówią coś zgoła innego. - To będzie jeszcze trudniejsze niż gdy to obiecywaliśmy, ale możliwe. To będzie skrajnie trudne - mówił jakiś czas temu w TOK FM Radosław Sikorski.

A Janusz Lewandowski podczas spotkania w Lublinie powiedział: - Brałem udział w tych nieco durnych klipach, ale to była kampania.

Premier Donald Tusk, który również występował w przedwyborczym spocie, przekonywał, że Platforma Obywatelska to mocna ekipa, która zagwarantuje, iż pieniądze trafią do Polski. Tymczasem, jak zauważają europosłowie PiS, determinacji w walce o środki dla Polski ze strony polskiego rządu jakoś nie widać.

Tomasz Poręba zauważa, że ostatnie wypowiedzi Donalda Tuska na temat sukcesu po „ostrych kłótniach” z premierem Wielkiej Brytanii nie do końca pokrywają się z tym, co mówią w tej sprawie Brytyjczycy. - Pan premier Cameron nie zauważył żadnego wielkiego sporu z polskim premierem - mówi Poręba, którego ugrupowanie należy do frakcji EKR. Należy do niej także Partia Konserwatywna, na czele której stoi David Cameron.

Poręba podkreśla, że premier nie wyjaśnił, na czym dokładnie polega osiągnięty przez niego sukces i jakiej perspektywy czasowej będzie dotyczył.

Europoseł PiS przypomniał, że ostatnio Donald Tusk właśnie na PiS przerzucał odpowiedzialność za kształt wieloletnich ram finansowych w UE. - Europarlamentarzyści PiS powinni jak sądzę wykonać maksimum wysiłku, aby przekonać swoich partnerów w Parlamencie Europejskim do zmiany stanowiska - mówił w Sejmie Tusk. Jednak, jak zauważył Poręba, o kształcie budżetu decyduje nie Parlament Europejski, ale Rada, w której uczestniczy przecież premier.

Politycy PiS zwracają uwagę, że najgłośniejsze weto słychać wcale nie ze strony Brytyjczyków, ale partii, które wraz z PO należą do Europejskiej Partii Ludowej (EPP). We wrześniu 2011 roku, podczas polskiej prezydencji, w tzw. „Liście ośmiu” sprzeciw wobec propozycji Komisji Europejskiej (dotyczącej powiększenia budżetu) na lata 2014 - 2020 zgłosiło osiem państw będących płatnikami netto, domagając się ograniczenia wydatków.

W sześciu z nich u władzy były wówczas partie zasiadające wspólnie z Platformą Obywatelską w EPP: CDU w Niemczech, Partia Koalicji Narodowej (KoK) i Chrześcijańscy Demokraci (KD) w Finlandii, Umiarkowana Partia Koalicyjna oraz Chrześcijańscy Demokraci w Szwecji, Austriacka Partia Ludowa (OVP), Forza Italia we Włoszech i Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny (CDA) w Holandii.

Zdaniem Ryszarda Czarneckiego to właśnie czas polskiej prezydencji był idealnym momentem na to, by skutecznie powalczyć o większy budżet. - Sześć miesięcy polskiej prezydencji zostało kompletnie niewykorzystane z punktu widzenia walki o jak największy kawałek tortu dla Polski - stwierdził europoseł PiS.


[źródło: mypis.pl]

Kalendarz imprez
maj 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 29  30 dk1 dk2 dk3 dk4 dk5
dk6 dk7 dk8 dk9 dk10 dk11 dk12
dk13 dk14 dk15 dk16 dk17 dk18 dk19
dk20 dk21 dk22 dk23 dk24 dk25 dk26
dk27  28 dk29 dk30  31  1  2
×