eOstroleka.pl
Polska,

Producenci żywności tracą na spadkach cen. W przyszłym roku ceny znowu wzrosną, ale tylko nieznacznie

REKLAMA
zdjecie 4542
zdjecie 4542
Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, fot. NewseriaAndrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, fot. Newseria
REKLAMA

- Deflacja trwa krótko i nie zdążyła pokazać najostrzejszych zębów producentom, dystrybutorom, logistyce i detalistom. Zaostrzyła się konkurencja cenowa i ofertowa, w deflacji cały łańcuch zarabia mniej – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Jak na razie podoba się konsumentom.

Dane GUS-u wskazują, że w październiku ceny były niższe o 0,6 proc. w skali roku. Spadły przede wszystkim ceny żywności i alkoholu, odzieży i usług transportowych. Według prognoz ekonomistów listopadowe dane również wskażą deflację – ceny spadły o 0,4 proc. w ujęciu rocznym.

– Polski rynek jest bardzo rozdrobniony, mamy ogromną liczbę konkurujących ze sobą podmiotów, a konkurencja jest gigantyczna. Dlatego równowaga podażowo-popytowa jest stosunkowo ścisła. Kiedy pojawia się jakiś zewnętrzny czynnik, na przykład spowodowany procesem politycznym, jak sankcje europejsko-amerykańskie wobec Rosji czy embargo rosyjskie, pojawia się nadpodaż, a przy takim silnym impulsie deflacja natychmiast uzyskuje dodatkowy czynnik – mówi Andrzej Faliński.

Na rynku pojawiła się nadpodaż m.in. krajowych jabłek. Embargo rosyjskie spowodowało, że znaczna część zbiorów, która co roku trafiała na Wschód, została w kraju. Problemy z eksportem mają również producenci mięsa – nie tylko ze względu na zamknięty rynek rosyjski, lecz także ze względu na embargo krajów azjatyckich. Skutki nadpodaży odczuwają handlowcy, którzy żeby ją zatrzymać, musieli obniżyć marże.

– Jest mniejszy strumień pieniądza i trzeba się bardziej zebrać w sobie. Jednocześnie konkurencja nakazuje dość bezpardonowe postępowanie. Konsument jest z tego zadowolony i kupuje więcej, zatem wolumenowo rynek się trzyma. A że handel mniej na tym zarabia, to trudno. Raz jest lepiej, raz jest gorzej, ale interes się kręci, bo jest produkt, finansowanie i popyt, który ten produkt odbiera – mówi Faliński.

Ekonomiści prognozują, że deflacja będzie zjawiskiem krótkotrwałym. NBP w listopadowej projekcji oczekuje, że w tym roku inflacja wyniesie 0,1 proc., a w przyszłym – 1,1 proc.

– W tej chwili mamy do czynienia z pewnym pikiem deflacji z tego względu, że z jednej strony w rynku wewnętrznym uruchomiono już mechanizmy, które wprawdzie bolą, bo sprzedaje się po niższych cenach niż oczekiwane jeszcze pół roku temu, ale się sprzedaje. Z drugiej strony uruchomiono alternatywne rynki eksportowe i sądzę, że w ciągu pół roku lub roku ta nadwyżka zostanie zrównoważona – ocenia dyrektor generalny POHiD.

Sytuacja na rynku jednak powoli się poprawia. Większa promocja sprzedaży sprawiła, że popyt jest coraz większy, a to pomaga zrównoważyć niższe ceny. Rośnie ponadto eksport. Od stycznia do końca września eksport w cenach bieżących wyniósł ponad 120 mld euro, co oznacza wzrost o 4,6 proc. względem analogicznego okresu w 2013 roku. Choć ze względu na napiętą sytuację spadła sprzedaż na rynki Europy Środkowo-Wschodniej (o 15,9 proc.), dynamicznie rośnie eksport do krajów rozwijających się i na rynki azjatyckie. Dlatego – zdaniem Falińskiego – można mówić o deflacji krótko koniunkturalnej.

– Niektóre branże, np. producenci jabłek, będą jeszcze odczuwać skutki embarga, ale gospodarka powinna sobie poradzić. Będzie silny impuls popytowy, wchodzą nowe inwestycje, pieniądze unijne, jest dobra koniunktura zarówno w Polsce, jak i w Niemczech, u naszego głównego partnera gospodarczego – podkreśla dyrektor POHiD.

Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29 dk30  1  2  3  4  5
Dzisiaj:
Kino JANTAR
×