eOstroleka.pl
Region, TYLKO U NAS

"Przebieg zdarzenia był wręcz makabryczny". Danuta K. spłonęła w domu. Kulisy zbrodni

REKLAMA
zdjecie 8359
zdjecie 8359
zabójstwo w JeleniachJak doszło do zabójstwa w Jeleniach? (fot. OSP Jelonki)
REKLAMA

Sąd Apelacyjny w Białymstoku w maju 2023 r. zmienił wyrok ostrołęckiego Sądu Okręgowego w sprawie tragicznego zdarzenia w Jeleniach: uznał, że Marek W. jednak dopuścił się zbrodni zabójstwa, celowo podpalając dom. Matka jego konkubiny, niepełnosprawna ruchowo Danuta K., nie miała szans na przeżycie. "Pozbawił życia człowieka, z którym nie miał żadnych zatargów. Przebieg zdarzenia był wręcz makabryczny" - ustalił sąd.

Śmierć w płomieniach

Do zdarzenia doszło 26 lutego 2022 r. w Jeleniach. W drewnianym budynku, w którym znajdowało się kilka nietrzeźwych osób, wybuchł pożar. Na zewnątrz wydostali się wszyscy, poza Danutą K. Niepełnosprawna ruchowo kobieta nie miała możliwości opuszczenia domu. Wstępne ustalenia były szokujące: śledczy ustalili, że dom został podpalony celowo.

Marek W. usłyszał zarzuty, ale w ostrołęckim Sądzie Okręgowym mężczyzna nie został skazany za zabójstwo.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce wyrokiem z 9 listopada 2022 r. uznał oskarżonego winnego tego, że nieumyślnie spowodował śmierć pokrzywdzonej, poprzez podpalenie budynku mieszkalnego i spowodowanie jego pożaru i skazał Marka W. na 4,5 roku pozbawienia wolności. Apelację od wyroku złożyła prokuratura, która postawiła mężczyźnie zarzut sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, jak również zarzut zabójstwa.

Oskarżyciel publiczny odniósł w tym przypadku sukces przed sądem drugiej instancji. Sąd Apelacyjny w Białymstoku w dniu 4 maja 2023 r. zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Ostrołęce, uznając Marka W. winnym zabójstwa i wymierzając mu karę 10 lat więzienia. Oskarżonego zwolniono od kosztów sądowych z uwagi na to, że jest on pozbawiony możliwości zarobkowania.

Poznaliśmy szczegóły tego orzeczenia. Dlaczego ostatecznie sąd uznał, że Marek W. dokonał zabójstwa? Zaglądamy do uzasadnienia.

Podpalił dom. Musiał być świadomy tego, co się stanie

Sąd stwierdził, że okoliczności tego zdarzenia nie budziły wątpliwości, gdyż oskarżony przyznał się do podpalenia domu, w którym mieszkała między innymi niezdolna do samodzielnego poruszania się pokrzywdzona Danuta K. - Podpalając dom oskarżony nie mógł nie przewidywać, że pokrzywdzona nie wydostanie się w porę z palącego się domu - stwierdził Sąd Apelacyjny.

W ocenie sądu, Marek W. musiał zdawać sobie sprawę z tego, że jeżeli zaprószy ogień w jednym z pomieszczeń, to w płomieniach stanie cały dom. Sam oskarżony, zeznając w procesie o zabójstwo, stwierdził, że pokłócił się z dwiema kobietami (konkubiną i jej matką) i miał zamiar spalić dom, żeby "nie mieli gdzie mieszkać".

Sąd w Ostrołęce uznał, że Marek W. nieumyślnie spowodował śmierć pokrzywdzonej, poprzez podpalenie budynku mieszkalnego i spowodowanie jego pożaru. Prokuratura konsekwentnie twierdziła, że doszło do zabójstwa. Tę wątpliwość musiał wyjaśnić białostocki sąd. - Najistotniejszą kwestią wymagającą rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie było to, czy oskarżony przewidując śmierć w płomieniach pokrzywdzonej godził się na taki skutek. Od tego ustalenia zależna jest kwalifikacja prawna popełnionego przez niego czynu - czytamy w uzasadnieniu.

Zabójstwo w Jeleniach. Jak doszło do zbrodni?

Dom, który został podpalony, był niewielkim drewnianym budynkiem o powierzchni około 60 metrów kwadratowych. Jak ustalono w toku śledztwa, Marek W. oblał wersalkę substancją łatwopalną używaną do piły spalinowej. Na wersalkę wylał około litra paliwa. Ogień błyskawicznie się rozprzestrzenił.

- Oblewając wersalkę substancją łatwopalną oskarżony musiał być w pełni świadomy, że ogień szybko zajmie cały drewniany budynek, w tym pomieszczenie, w którym przebywała nie mogąca się samodzielnie poruszać Danuta K. Nie mógł on jednocześnie liczyć na to, że któryś z domowników pomoże pokrzywdzonej wydostać się z palącego się domu, zwłaszcza że wszyscy byli pod wpływem alkoholu, o czym oskarżony doskonale wiedział - uznał sąd.

Sąd uznał, że śmierć kobiety była Markowi W. całkowicie obojętna, na co wskazuje fakt, że po zaprószeniu ognia nie zrobił nic, żeby wyprowadzić pokrzywdzoną z płonącego domu. Sąd wskazał: - Wiedział zaś doskonale, że pokrzywdzona nie jest w stanie samodzielnie wyjść z płonącego domu. Oskarżony wyjaśnił, że po podpaleniu wersalki wyszedł od razu na podwórze. Gdyby śmierć pokrzywdzonej nie była dla niego obojętna, to po zaprószeniu ognia, od razu poszedłby do kuchni i wyprowadziłby ją z domu.

Mało tego, z wyjaśnień świadków wynika, że W., w czasie gdy próbowano gasić ogień, wyszedł na zewnątrz, usiadł na studni i nic więcej nie zrobił, by ratować kobietę przebywającą w kuchni. W ocenie sądu, oskarżony musiał być świadomy, że ogień błyskawicznie zajmie drewniany dom, gdzie w kuchni przebywała pokrzywdzona. Wiedział też, że kobieta była po wylewie i nie była w stanie samodzielnie się poruszać.

- Skoro wiedział, że po podpaleniu wersalki cały dom stanie w płomieniach, to tym samym musiał zdawać sobie sprawę, że ogień i dym zagrozi życiu Danuty K. Skoro zaś nie uczynił nic, żeby pomóc jej wyjść z domu, to oczywiste jest, że jej śmierć była dla niego obojętna, co oznacza, że godził się na ten skutek - uzasadnił sąd, ustalając bezpsrzecznie:

Marek W. podpalając drewniany dom i przewidując oraz godząc się na śmierć pokrzywdzonej wyczerpał znamiona zbrodni zabójstwa

Nie było powszechnego niebezpieczeństwa

Prokuratura twierdziła również, że Marek W. sprowadził zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru. Jednak ten zarzut nie utrzymał się: w ocenie biegłego z zakresu pożarnictwa, pożar nie zagrażał dla mienia wielkich rozmiarów, a dodatkowo jeden ze świadków - strażak, który gasił pożar - całkowicie wykluczył możliwość zapalenia pobliskiego lasu.

- Całkowicie przekonujące są jego twierdzenia, że odległość posadowienia domu od ściany lasu oraz biegnąca pomiędzy domem i lasem droga piaskowa wykluczały przeniesienie się pożaru na las - stwierdził sąd.

10 lat więzienia: dlaczego taka kara?

Co do kary, sąd uznał, że w sprawie tego zabójstwa nie ma żadnych okoliczności mogących uzasadniać zastosowanie nadzwyczajnego złagodzenia kary, gdyż czyn był znacznie szkodliwy społecznie, a zabójstwo Danuty K. zostało dokonane z błahych powodów.

Z sądowego uzasadnienia: - Pozbawił życia człowieka, z którym nie miał żadnych zatargów. Przebieg zdarzenia był wręcz makabryczny. Oskarżony w chwili czynu znajdował się pod znacznym wpływem alkoholu. Rodzina oskarżonego miała negatywną opinię w środowisku ze względu na nadużywanie alkoholu przez oskarżonego i jego konkubinę. W rodzinie założona była niebieska karta, która została „zamknięta” po podjęciu terapii przez oskarżonego.

Sąd wziął jednak pod uwagę, że Marek W. nie jest osobą mocno zdemoralizowaną, nie był karany sądownie, choć jest osobą nadużywającą alkoholu. Nie miał stałej pracy, ale podejmował prace dorywcze. Do tego przyznał się do popełnienia czynu, żałował swojego zachowania i przeprosił wszystkich za to, co się stało. - Ważąc zatem te wszystkie okoliczności należało dojść do wniosku, że powinna wobec niego zostać wymierzona kara w wysokości niewiele odbiegającej od minimum ustawowego.

Prokurator przed sądem pierwszej instancji wnosił o wymierzenie Markowi W. kary 25 lat więzienia. Sąd Apelacyjny stwierdził jednak, że w przypadku oskarżonego, który ma 53 lata, mogłaby być to kara eliminacyjna. - Mogłaby być ona orzeczona, gdyby nie było większych szans na resocjalizację oskarżonego. Tymczasem właściwości i warunki osobiste oskarżonego wskazują, że można przypuszczać, że po odbyciu kary będzie on przestrzegał porządku prawnego - stwierdził sąd, kokludując:

Mając te okoliczności na względzie, za wystarczającą karę, która odniesie wobec oskarżonego funkcje wychowawcze i poprawce, należy uznać karę 10 lat pozbawienia wolności. Taka kara jest w pełni adekwatna do stopnia jego zawinienia i stopnia szkodliwości społecznej popełnionego przez niego czynu i jednocześnie uwzględniająca okoliczności łagodzące dla oskarżonego. Jest ona też wystarczająco dolegliwa, aby spełnić swoje cel w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
Komentarze po 7 dniach są czyszczone.
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29 dk30  1  2  3  4  5
×