eOstroleka.pl
Region, TYLKO U NAS

W wypadku zginął 29-latek. Sąd Najwyższy: "Kasacja jest zasadna". Sprawa wraca do Ostrołęki

REKLAMA
zdjecie 6067
zdjecie 6067
By Spens03 - Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=20725842By Spens03 - Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=20725842
REKLAMA

Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Ostrołęce ws. wypadku drogowego, w jakim zginął 29-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego. SN nakazał ostrołęckiemu sądowi przeprowadzenie ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. W sprawie zapadły dwa wyroki, w jakich odmiennie oceniono stopień winy oskarżonego.

Tragiczny wypadek podczas wyprzedzania

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 13 listopada 2018 r. w Niegowcu, na trasie Małkinia Górna - Ostrów Mazowiecka. Jak ustalili policjanci, podczas wyprzedzania ciężarowego DAF-a z naczepą, kierujący oplem 24-letni mieszkaniec powiatu sierpeckiego zderzył się czołowo z audi, które prowadził 29-latek z powiatu ostrołęckiego. Niestety, kierowca audi zmarł w szpitalu.

Kierowca opla usłyszał zarzuty i stanął przed sądem. Zapadł nawet prawomocny wyrok, ale proces przed sądem odwoławczym ruszy na nowo.

Dwie odmienne oceny - kara w zawieszeniu i bez

Prokuratura oskarżała kierowcę, o to, że "umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że podjął manewr wyprzedzania jadącego przed nim ciągnika siodłowego (...) z naczepą w miejscu braku dostatecznej widoczności spowodowanej wzniesieniem drogi i nie upewniając się co do posiadania dostatecznej widoczności oraz dostatecznego miejsca do wyprzedania bez utrudnienia komukolwiek ruchu, a następnie po przekroczeniu osi jezdni doprowadził do zderzenia z jadącym z naprzeciwka samochodem m-ki Audi, po czym uderzył w przednie lewe koło pojazdu DAF" - w wyniku tego wypadku jeden z uczestników zginął.

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł 25 stycznia 2021 r. w Sądzie Rejonowym w Ostrowi Mazowieckiej. Sąd Rejonowy uznał, że mężczyzna dopuścił się nieumyślnego naruszenia zasad w ruchu lądowym i za taki czyn wymierzył mu karę roku pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres 3 lat próby; nadto orzekł wobec niego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres roku oraz 30 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonego.

Po apelacjach pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego i obrońcy oskarżonego prawomocny wyrok wydał już Sąd Okręgowy w Ostrołęce. Sąd zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że podwyższył orzeczoną karę pozbawienia wolności do roku i 6 miesięcy, wysokość orzeczonego środka karnego w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych podwyższył do lat 5, nadto uchylił orzeczenie o warunkowym zawieszeniu wykonania kary pozbawienia wolności.

Wyrok więzienia w zawieszeniu z pierwszej instancji został więc zamieniony na bezwzględną karę więzienia orzeczoną już prawomocnie.

Sąd Najwyższy uwzględnił kasację. Sprawa wraca do Ostrołęki

W ocenie obrońcy oskarżonego, wyrok ten był rażąco niesprawiedliwy - złożył on więc kasację do Sądu Najwyższego, kierując długą listę zarzutów co do orzeczenia ostrołęckiego sądu. 13 lipca 2023 r. Sąd Najwyższy w trzyosobowym składzie uchylił zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu w Ostrołęce do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.

Sąd Najwyższy szczegółowo uzasadnił uchylenie wyroku, odnosząc się także do orzeczeń sądów niższych instancji. Zauważono m.in., iż Sąd Rejonowy w Ostrowi Mazowieckiej uznał, że manewr wyprzedzania, przy którym doszło do wypadku "był wynikiem błędnej oceny sytuacji istniejącej w ruchu drogowym" i było to działanie nieumyślne. W ocenie tego sądu, umyślne naruszenie zasad w ruchu drogowym następuje wtedy, gdy sprawca wie, jak się zachować, ale postępuje odmiennie, a tu tak nie było.

Z kolei sąd w Ostrołęce, zmieniając wyrok na bezwzględną karę więzienia, uznał, że "wypadek ten nastąpił z powodu rażącego naruszenia przez oskarżonego zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, wyrażającego się we wręcz brawurowym prowadzeniu pojazdu, przy zlekceważeniu podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym".

"Nie zważając na istniejące ku temu przeciwskazania rozpoczął najniebezpieczniejszy manewr czyli manewr wyprzedzania nie zważając czy taki manewr może wykonać" - pisał w uzasadnieniu ostrołęcki sąd. W ocenie sądu drugiej instancji kierowca miał świadomość braku widoczności, wiedział, że nie może bezpiecznie wyprzedzić DAF-a, a mimo tego zaryzykował podjęcie manewru jej wyprzedzenia „na zasadzie: a może się uda”.

Co na to Sąd Najwyższy? - Sąd odwoławczy mimo takich ustaleń nie zmienił opisu czynu przypisanego oskarżonemu. Nie można jednoznacznie stwierdzić, dlaczego tak się stało (...) Być może zaakceptował ustalenie o nieumyślności naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, ale ocenił jego zachowanie jako rażąco lekkomyślne. Nie ma to o tyle znaczenia, że Sąd odwoławczy nie podjął nawet próby uzasadnienia swego stanowiska odnośnie do tak radykalnie odmiennej oceny sposobu jazdy oskarżonego, a co za tym idzie przyjęcia znacznie wyższego stopnia jego winy w spowodowaniu wypadku - podkreślono w uzasadnieniu wyroku, który uwzględnił kasację, dodając:

Trafnie zatem wskazał obrońca oskarżonego, jako na dowolne i niczym nieuzasadnione stanowisko Sądu odwoławczego, że oskarżony dopuścił się „rażącego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym". Sąd odwoławczy nie podważył przecież podstawowych ustaleń faktycznych odnośnie do tego, że rozpoczął on manewr wyprzedzania pojazdu ciężarowego w miejscu, gdzie nie było żadnego oznakowania pionowego ani poziomowego ostrzegającego o wzniesieniu lub zakazującego wyprzedzania, wyprzedzał z prędkością poniżej administracyjnie dopuszczalnej, jechał drogą, na której wydarzył się wypadek, pierwszy raz. Sąd odwoławczy zaakceptował też ustalenie odnośnie do stopnia wychylenia wzniesienia, do którego się oskarżony zbliżał (skoro przyjął, że stopień wielkości wzniesienia był poniżej 6 % i stąd nie wymagało ono stosownego oznaczenia znakiem drogowym). Krótko mówiąc, jeśli przyjąć, że Sąd odwoławczy takie ustalenia Sądu meriti (pierwotnie wydającego wyrok w sprawie, tj. Sądu Rejonowego w Ostrowi Mazowieckiej - przyp. red.) zaaprobował, to na tym tle jego ustalenie o rażącym naruszeniu przez oskarżonego zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym razi dowolnością.

W ocenie SN, diametralnie odmienna ocena sądu odwoławczego co do stopnia zawinienia "jawi się jako oczywiście wadliwa".

Sąd Najwyższy zwrócił również uwagę na stanowisko Sądu Okręgowego w Ostrołęce, jakoby "oskarżony nie dostrzegł naganności swojego postępowania i nie okazał żadnej skruchy". Z uzasadnienia SN: - Sąd ten nie dostrzegł bowiem, że przeprosił on rodzinę pokrzywdzonego w ostatnim słowie na rozprawie przed sądem I instancji, a ponadto w istocie nie kwestionował swojego zawinienia, a jedynie stopień tego zawinienia, o czym świadczy choćby to, że zaaprobował wniosek prokuratorski o wymierzenie mu kar identycznych z tymi, które potem zostały mu wymierzone przez Sąd I instancji.

"Stwierdzenie wystąpienia powyżej opisanych uchybień jest już wystarczającą podstawą do uwzględnienia kasacji, uchylenia zaskarżonego nią wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym" - wskazał Sąd Najwyższy. Ale to nie wszystko...

Czy kierowca, który zginął, miał zapięte pasy?

Problemem w tej sprawie, zdaniem składu orzekającego Sądu Najwyższego, jest właściwa ocena stopnia winy oskarżonego. Biorąc pod uwagę realia dowodowe sprawy, SN stwierdził, że takiej oceny nie można przeprowadzić prawidłowo bez uzupełnienia postępowania dowodowego o niektóre czynności, które zarzucono w apelacji od wyroku Sądu Rejonowego.

Jakie to czynności? W kasacji podniesiono na przykład zarzut nierzetelności kontroli odwoławczej dotyczącej zaniechania sprawdzenia tego, czy zmarły kierowca audi miał w momencie wypadku zapięty pas bezpieczeństwa. W ocenie obrońcy oskarżonego, konieczne jest wyjaśnienie, czy kierowca miał zapięty pas, bo jego niezapięcie mogłoby przyczynić się do zaistnienia skutku w postaci jego śmierci.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce uznał, że takie ustalenie nie jest konieczne, bo nie wpływa to na ustalenie sprawcy wypadku, a w tym przypadku (prędkość powyżej 70 km/h) - nie miało też większego wpływu na skutki zdarzenia. Uznano też, że z uszkodzeń pojazdów nie wynika, by zmarły uderzył głową w przednią szybę pojazdu.

Lecz Sąd Najwyższy stwierdził, że gdyby ustalono, że przy zapiętych pasach pokrzywdzony mógłby przeżyć, to mogłoby to rzutować na wymiar kary, gdyż niezapięcie pasów przez pokrzywdzonego może być rozpatrywane jako jego przyczynienie się do zintensyfikowania skutków zdarzenia drogowego.

- Oczywistym jest, że wobec braku stosownych opinii uzupełniających biegłych nie można prawidłowo ustalić, czy pokrzywdzony miał zapięty i działający w chwili wypadku pas bezpieczeństwa. Gdyby okazało się, że go jednak nie miał, należałoby ustalić, czy okoliczność ta in concreto istotnie przyczyniła się do wystąpienia skutku w postaci śmierci pokrzywdzonego - stwierdził Sąd Najwyższy.

Na możliwy brak zapiętych pasów bezpieczeństwa u ofiary śmiertelnej wypadku wskazał obrońca oskarżonego, powołując się m.in. na opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej, jaki wskazał na ciężkie obrażenia zmarłego, podczas gdy pozostali uczestnicy zdarzenia tak ciężkich obrażeń nie odnieśli.

- Jego wątpliwości w tej mierze nie znajdują jakiejkolwiek odpowiedzi Sądu odwoławczego - zwrócił uwagę SN. - Jako oczywistość jawi się brak rzetelności w toku dokonanej przez Sąd Okręgowy w Ostrołęce kontroli także w zakresie zasadności podniesionych w apelacji obrońcy oskarżonego zarzutów, wskazujących na braki dotąd przeprowadzonego postępowania dowodowego, czego konsekwencją było przynajmniej przedwczesne (o ile nie bezzasadne) uwzględnienie apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego - dodano w uzasadnieniu.

W tej sytuacji Sąd Najwyższy orzekł o uwzględnieniu kasacji obrońcy, uchyleniu zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego w Ostrołęce i przekazaniu sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Czeka nas więc ponowny proces w Ostrołęce, przed sądem drugiej instancji.

Więcej o: sąd, Ostrołęka, wypadek

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
Komentarze po 7 dniach są czyszczone.
Kalendarz imprez
maj 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 29  30 dk1 dk2 dk3 dk4 dk5
dk6 dk7 dk8 dk9 dk10 dk11 dk12
dk13  14 dk15  16  17 dk18 dk19
dk20  21 dk22  23  24  25  26
dk27  28 dk29  30  31  1  2
×