Wiceprezydent Ostrołęki Maciej Kleczkowski każdego wieczoru wita, pozdrawia i żegna setki osób - to oczywiście podczas transmisji na żywo na Facebooku przy akompaniamencie muzyki biesiadnej. Fanów ma sporo, a wieść o jego transmisjach dotarła nawet na Twittera!
Wybija 21.00 i mieszkańcy różnych zakątków Polski zasiadają przed komputerami, by zostać powitanym przez wiceprezydenta 50-tysięcznego miasta. Hity disco polo przygotowane, kwiecisty t-shirt przyodziany, można zaczynać.
- Dobry wieczór, dobry wieczór, witamy pięknie serdecznie - wita się uśmiechnięty Kleczkowski i rusza lawina lajków, udostępnień i pozdrowień. - Witaj Grażyna, witaj - kontynuuje zastępca włodarza naszego miasta. - Pozdrawiamy - dodaje.
Przez godzinę formułki powtarzają się: witam, pozdrawiam, dziękuję, żegnam, do zobaczenia. Gdyby nie te transmisje, możliwe, że ciężko byłoby pomyśleć, że te kilka słów - wypowiadanych naprzemiennie - może sprawić ludziom taką radość.
Ostatnio Kleczkowski wprowadził innowację, ponieważ można do niego dzwonić w trakcie transmisji. Telefonów nie brakuje, wykorzystywane są one do pozdrowień swoich bliskich. Zauważono to też na Twitterze. - Nie mówcie nikomu, ale profil na FB wiceprezydenta Ostrołęki, który codziennie robi godzinne lajwy z muzyką i telefonami od widzów (można nawet zaśpiewać pieśń religijną acapella jak ktoś lubi) jest jedną z najcudowniejszych rzeczy w internecie - pisze jeden z internautów.
W przeszłości Kleczkowski był też zapalonym fanem futbolu, a konkretnie - jednej z lokalnych drużyn. Jeździł nawet na wyjazdowe spotkania, robił transmisje na żywo z meczów. Ostatnią piłkarską transmisję zrobił 17 sierpnia i od tamtej pory piłka nożna nie jest dla niego priorytetem. Widać, że postawił na wieczorne spotkania z fanami, ale cóż - nie można robić wszystkiego na raz. Ktoś musi witać i pozdrawiać.
Maciej Kleczkowski to wieloletni radny miasta, a od listopada 2018 roku - wiceprezydent. Przeciwko niemu toczy się dość poważne postępowanie sądowe - Kleczkowski jest oskarżony o czterokrotne zatajenie prawdy w oświadczeniach majątkowych, za co grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. Na pierwszym posiedzeniu w tej sprawie sąd oddalił wniosek obrony i postanowił, że rozprawa odbędzie się 28 listopada.
1
8
15