Wlał do kanistrów 1000 litrów paliwa, zapłacił za 100. Sprawę wyjaśnia policja

Kuriozalna sytuacja na jednej ze stacji paliw w Ostrołęce. Jeden z klientów wlał do zbiorników na przyczepce 1000 litrów paliwa za około 5 600 złotych, a przy kasie zapłacił tylko za 100, czyli około 500 złotych. Sprawą zajęła się policja.

Ostrołęczanie zaczęli wczoraj szturmować stacje paliw. Uwagę przyciągały osoby tankujące pod dystrybutorami paliwa do kanistrów, beczek czy pojemników o większej pojemności. Na jednej ze stacji paliw w Ostrołęce doszło do kuriozalnej sytuacji. Jeden z klientów, który podjechał pod dystrybutor z przyczepką, zatankował 1000 litrów paliwa za łączną kwotę około 5 600 złotych. Jednak przy kasie zapłacił 10-krotnie mniej. W wyjaśnienie sprawy włączyli się funkcjonariusze policji.

O sytuacji powiadomieni zostali policjanci. Jak wynika ze wstępnych ustaleń kierowca, który  na stację paliw przyjechał czarnym volkswagenem z przyczepką zatankował 1000 litrów paliwa. Kierujący poszedł do kasy i zamiast ponad 5600 zł, zapłacił około 500 zł. Policjanci ustalają, czy doszło do celowego działania, czy też byłą to pomyłka.

- mówi komisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce, którego poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie.

Przy okazji tego zdarzenia ostrołęccy policjanci przypominają, że kwestie związane z detalicznym zakupem i transportem paliw regulują przepisy, których każdy tankujący pod dystrybutorem jest zobowiązany przestrzegać. Maksymalnie na stacjach detalicznych – zgodnie z obowiązującymi przepisami – można zatankować 240 litrów paliwa (max 4 kanistry po 60 litrów). Kwestie tankowania większych ilości paliw regulują przepisy ADR i SENT. Transporty z większą ilością paliw mogą realizować jedynie kierowcy odpowiednio przystosowanych i oznakowanych pojazdów i posiadający stosowne uprawnienia potwierdzone certyfikatami.