Alarm bombowy w Sądzie Okręgowym bezmyślnym i kosztownym żartem [ZDJĘCIA]

Nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności grozi osobie odpowiedzialnej za wczorajszą ewakuację budynku Sądu Okręgowego po telefonicznej informacji o podłożonym ładunku wybuchowym. Alarm, który postawił na nogi wszystkie miejskie służby ratunkowe okazał się głupim i bardzo kosztownym żartem.

Przypomnijmy, wczoraj około godziny 10:15 jeden z pracowników sekretariatu Sądu Okręgowego odebrał telefoniczne zgłoszenie o podłożonej w budynku bombie, która miała zostać niebawem zdetonowana. Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe oraz pirotechnika i specjalnie wyszkolonego do poszukiwania ładunków wybuchowych psa.

Ostatecznie po trwającej kilka godzin akcji poszukiwania żadnego ładunku nie znaleziono. Ewakuacja została odwołana, na tym jednak policyjne działania się nie zakończyły. Zabezpieczono bilingi telefoniczne oraz inne ślady i materiały pozwalające zidentyfikować „żartownisia”, który zadzwonił do sądu z informacją o bombie. Bezmyślny i kosztowny żart mógł doprowadzić do tragedii. W czasie, gdy kilka jednostek straży pożarnej i pogotowia ratunkowego przeprowadzały niepotrzebną, jak się okazało ewakuację, pomoc mogła być potrzebna w zupełnie innym miejscu.

- Funkcjonariusze wydziału kryminalnego prowadzą obecnie czynności mające na celu ustalenia osoby odpowiedzialnej za fałszywy alarm bombowy. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności nawet do ośmiu lat – powiedział nam st. asp. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.