Dziś rano w Ołdakach zabrzmiał sygnał alarmowy. Czy to prawdziwe zagrożenie? Nie - to była próbna ewakuacja, ale efekty mogą zaskoczyć.
O wyznaczonej godzinie budynek opustoszał w błyskawicznym tempie - uczniowie i pracownicy w sposób zorganizowany opuścili wszystkie sale lekcyjne. Za prawidłowy przebieg akcji odpowiadał strażak Bronisław Młodzianowski, który z profesjonalną precyzją nadzorował każdy etap ewakuacji.
- Takie ćwiczenia uczą nas, jak działać w sytuacjach zagrożenia i dbają o nasze wspólne bezpieczeństwo - informuje szkoła w Ołdakach.
Cała akcja przebiegła "sprawnie i zgodnie z procedurami" - jak oficjalnie podsumowuje dyrekcja szkoły. Uczniowie zachowali spokój, a wyznaczony czas ewakuacji został dotrzymany. Choć mogłoby się tak wydawać, takie ćwiczenia to nie tylko formalność. To sprawdzian tego, jak społeczność szkolna radzi sobie takiej sytuacji i czy wypracowane procedury rzeczywiście działają.
Czy inne szkoły w regionie mogą pochwalić się tak sprawną organizacją? Ołdaki właśnie pokazały, jak to się robi.