Osłabienie euro, spadek złotego i frank znów po cztery złote – to konsekwencje niedzielnych decyzji o nieprzedłużeniu programu pomocowego ze strony Trojki i zamknięciu na kilka dni banków ze strony Grecji. Premier Cipras podtrzymał swoją decyzję o referendum w kolejny weekend, a EBC na razie utrzymuje płynność greckich banków. Jednak bankructwo jest dziś bliżej niż porozumienie, choć grecki premier wysłał jeszcze jedną prośbę o przedłużenie pomocy. Chodzi o ratę w wysokości 7,2 mld euro. Warunkiem jej odblokowania było kontynuowanie programu oszczędnościowego, na co nie chcą się zgodzić Grecy oraz spłata raty pożyczki wobec MFW w wysokości 1,6 mld euro, na co nie mają pieniędzy.
– W krótkim terminie na pewno będzie to oznaczało mocny spadek kursu euro i ucieczkę w stronę walut bezpiecznych, takich jak dolar amerykański, jen japoński czy frank szwajcarski – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Andrzej Kiedrowicz, dyrektor polskiego oddziału Easy Forex. – W przypadku pary euro-dolar oznaczałoby to przebicie, wsparcie na poziomie 1,10 i kierowanie się w stronę minimów z początku roku, czyli poziom 1,0460. Wydaje mi się, że ten poziom jednak przynajmniej w krótkim terminie nie zostałby przebity.
Jak przewiduje Andrzej Kiedrowicz, przy takim scenariuszu wraz z euro potanieje także polski złoty, co wzmocniłoby eksporterów, korzystających na słabszej walucie. Ten ruch było już widać w niedzielę wieczorem.
– W krótkim terminie złoty prawdopodobnie traciłby do wszystkich walut, również do euro, z tego względu, że właśnie bankructwo Grecji spowodowałoby ucieczkę od ryzykownych aktywów, a złoty należy do walut uważanych za ryzykowne, dlatego by się osłabił, oczywiście najmocniej do dolara i franka szwajcarskiego.
W praktyce można się przy takim scenariuszu spodziewać notować polskiej waluty na poziomie powyżej 4 zł za dolara oraz franka. W przypadku euro-złotego spodziewać można się około 20-groszowego spadku notowań, czyli osiągnięcie gdzieś poziomów 4,40 zł za euro.
– W długim terminie, czyli pod koniec roku, w przypadku bankructwa Grecji Unia Europejska i strefa euro już wyjdzie z tego i najprawdopodobniej zapomni o Grecji – zwraca uwagę dyrektor polskiego oddziału Easy Forex. – Pytanie, czy bankructwo Grecji nie skłoni innych krajów zadłużonych, takich jak Hiszpania i Portugalia, do szukania podobnej drogi wyjścia z problemu. Jeśli miałoby to nastąpić, to oczywiście wtedy dalej wpływałoby to negatywnie na euro.
Jeżeli nie dojdzie do takich wydarzeń, to można się spodziewać umocnienia euro do innych walut, w tym również polskiego złotego. W dłuższym terminie Unia Europejska bez samej Grecji bardzo dobrze sobie poradzi – ocenia Andrzej Kiedrowicz, który podkreśla jednak, że jak na razie rynki raczej wierzą w kompromis niż wyjście Grecji ze strefy euro. To by oznaczało, że sytuacja na rynku walutowym nie zmieni się zbyt mocno, a kursy pozostaną na obecnych, już korzystnych dla polskich eksporterów poziomach.
– Wydaje mi się, że osiągnięcie tego porozumienia pod koniec czerwca jest już wycenione przez rynki, gdyż ostatnio obserwowaliśmy dość silne umocnienie się euro w stosunku do innych walut. I dlatego w przypadku osiągnięcia takiego porozumienia oczywiście euro może się umocnić, natomiast skala tego umocnienia będzie już niewielka, z tego względu, że samo osiągnięcie porozumienia nie oznacza, że ono wejdzie w życie, gdyż jeszcze musi je przegłosować grecki parlament.