W marcu 2025 r. po wielu latach zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie, w której na ławie oskarżonych zasiedli m.in. były prezes i była wiceprezes ostrołęckiej elektrowni. Sprawa dotyczy zdarzeń z lat 2014-2016.
Śledztwo na szkodę Energa Elektrownie Ostrołęka SA nadzorowała Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce. W marcu 2021 r. do sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko trójce oskarżonych. Byli to Mirosław S. - były prezes elektrowni, Ewa M. - była wiceprezes elektrowni oraz Anna P. - niegdyś pełnomocnik zarządu.
Prokuratura: Zawarli dla pozoru umowę o pracę
Śledztwem objęto czas od 1 listopada 2014 r. do 30 czerwca 2016 r. Prokuratura zarzuciła Mirosławowi S., że jako prezes zarządu Energa Elektrownie Ostrołęka SA wspólnie i w porozumieniu z wiceprezesem Ewą M., nadużyli uprawnień i nie dopełnili obowiązków. W jaki sposób?
- Zawarli dla pozoru umowę o pracę na czas nieokreślony, na podstawie której Anna P. została zobowiązana do świadczenia pracy w wymiarze pełnego etatu na stanowisku pełnomocnika zarządu do spraw konsolidacji na rzecz Energa Elektrownie Ostrołęka SA z miesięcznym wynagrodzeniem 23 000 zł brutto, choć w istocie nie zamierzali nawiązać wynikającego z niej stosunku pracy - czytamy w odpowiedzi prokuratury na nasze pytania.
Z ustaleń śledztwa wynika, że Annie P. wypłacono wynagrodzenie w łącznej kwocie 390 440,17 zł, a ponadto w grudniu 2014 r. zawarta miała zostać umowa o używanie przez kobietę samochodu służbowego Skoda Octavia, w związku z którą spółka poniosła koszty w wysokości 37 205,80 zł.
Prokuratura uznała, że szefostwo elektrowni spowodowało straty na szkodę Energa Elektrownie Ostrołęka SA na łączną kwotę 427 645,97 zł.
W marcu br. Sąd Rejonowy w Ostrołęce uznał Mirosława S., Ewę M. i Annę P. za winnych zarzucanych im czynów i wymierzył im kary po 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, jak również po 10 tys. zł grzywny. Zasądzono także solidarnie od oskarżonych na rzecz elektrowni kwotę 287 238,12 zł tytułem naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem, orzeczono też o kosztach i opłatach.
Będzie kolejna odsłona procesu
Wyrok ten jest nieprawomocny i wiadomo już, że będzie jego kolejna odsłona przez Sądem Okręgowym w Ostrołęce jako sądem drugiej instancji. W maju 2025 r. wpłynęła apelacja w tej sprawie.
Mimo, że Prokurator Rejonowy nie złożył apelacji w tej sprawie, to odwołali się oskarżeni, którzy twierdzą, że są niewinni. Były prezes elektrowni napisał w mediach społecznościowych:
Dlaczego dostałem wezwanie z prokuratury? Otóż zatrudniłem pracownicę do projektu w ramach grupy i przesunąłem ją z jednej spółki grupy do drugiej. Nic nadzwyczajnego. Jednakże w międzyczasie pani zaszła w ciążę. Poszła na zwolnienie, następnie na urlop macierzyński. Skutek? Prokuratura uznała to za szkodę. Biegły miał problem ze stwierdzeniem kto poniósł szkodę, skoro wypłaty szły z ZUS, a kobieta urodziła dziecko i te pieniądze się jej należały. Jednakże nie przeszkodziło to sądowi I instancji w wydaniu wyroku skazującego mnie za niegospodarność.
W ostatnim czasie były prezes i była wiceprezes elektrowni wystąpili w reportażu znanego reżysera i dziennikarza Sylwestra Latkowskiego, który przyjechał nawet do Ostrołęki, by opowiadać o "układzie ostrołęckim", nie szczędząc krytycznych słów organom ścigania.