Delegacja z Kadzidła z wizytą u Polaków na Kresach: "To nie wizyta, a rekolekcje"

Wójt gminy Kadzidło Dariusz Łukaszewski w emocjonalny sposób opisuje wizytę u Polaków na dawnych Kresach. Kurpiowska delegacja sprawiła, że na twarzach rodaków zamieszkujących dawne wschodnie pogranicze Polski, zagościł uśmiech i łzy wzruszenia.

Do Dziewieniszek, na Litwę, wójt Dariusz Łukaszewski wybrał się z dyrektorami kadzidlańskich szkół - Michałem Bogdańskim i Haliną Prusaczyk. Pojechali też uczniowie.  Polakom na Kresach przywieźli wyjątkowe dary.

- Żywność zebrały dzieci ze szkół w Kadzidle, Dylewie, Wachu, Chudku. Znicze również podarowali mieszkańcy naszej Gminy. Pismo Święte podarował ks. Marcin Sobiech, a świece ks. proboszcz Ryszard Kłosiński - wymienił wójt Dariusz Łukaszewski.

Po przyjeździe na miejsce, możemy już przeczytać pełne emocji relacje z wizyty u Polaków na Kresach.

- Ktoś skarży się nieśmiało, że choroby, że drogi jeszcze sprzed wojny, że jesteśmy pierwszymi Polakami, którzy dotarli z życzeniami. Nie wiem, co odpowiedzieć. Dobrze, że dojechali tutaj uczniowie. Tulą staruszki. Podają karty świąteczne. Flagi biało-czerwone. Czekoladowe Mikołaje. Dookoła Białoruś. Wąski przesmyk w stronę Wilna. Zardzewiałe naczynia. Rozbite studnie. Przestraszony kot. Wyrzuty sumienia, że tylko na chwilę. A jeszcze, na koniec, niezwykła pieśń o umieraniu. I Ostrobramska w każdej chacie. Boże mój, nie opuszczaj Polaków na wschodzie. Wynagradzaj Krzyż dźwigany przez lata. Przyjmij ich bolesne pielgrzymowanie - opisuje Łukaszewski.



- To nie podróż, to pielgrzymka. To nie wizyta, ale rekolekcje - podsumował wójt gminy Kadzidło w kolejnej relacji.