Znany przedsiębiorca z branży mięsnej z pow. makowskiego Dominik G. i jego żona zostali nieprawomocnie skazani na karę więzienia w zawieszeniu. Sąd uznał, że G., przepisując na żonę grunty zagrożone zajęciem w związku z długami, udaremnił zaspokojenie swoich wierzycieli. Do tego doszło przestępstwo oszustwa przy sprzedaży bydła.
Dominik G. blisko trzydzieści lat temu założył ubojnię dla zwierząt. Choć firma początkowo miała być dochodowa, o czym właściciel zapewniał w prasie, po pewnym czasie wpadła w tarapaty. Dziś ubojnia pojawia się niejednokrotnie na internetowej giełdzie długów. Na jednej z giełd wierzytelności jest dług z prawomocnym nakazem zapłaty na ponad 35 tys. zł. I - jak się okazuje - wcale nie jest to największy problem przedsiębiorcy z powiatu makowskiego.
67-letni Dominik G. i jego 62-letnia żona popadli też w kłopoty z prawem. Przed ostrołęckim sądem we wtorek zapadł wyrok kończący postępowanie w sprawie udaremnienia zaspokojenia licznych wierzycieli, jak również oszustwa przy zakupie bydła. Wszystkie zarzuty postawione przez prokuraturę potwierdziły się w postępowaniu sądowym.
Ponad milion długów i grunty przepisane na żonę
Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu oskarżała Dominika G. o trzynaście czynów. Większość z nich dotyczyło przeniesienia własności gruntów na żonę Grażynę G. do jej majątku odrębnego, do którego miało dojść w lipcu 2015 roku w Olsztynie. W ocenie śledczych, przepisując majątek na żonę, mężczyzna miał udaremnić zaspokojenie swoich wierzycieli, gdyż grunty miały być zagrożone zajęciem. Termin przepisania majątku na żonę mógł być nieprzypadkowy. Doszło do tego pod koniec lipca 2015 roku, tuż po tym, jak kilka sądów wydało decyzję nakazującą Dominikowi G. zapłacenie wierzycielom.
- W marcu i kwietniu 2015 r. zapadły łącznie trzy orzeczenia w białostockim Sądzie Okręgowym - miała być tam zawarta ugoda, na mocy której G. miał zapłacić wierzycielom. W czerwcu tego samego roku sąd w Łomży nakazał Dominikowi G. zapłacenie kolejnemu wierzycielowi. Również w czerwcu w sądzie w Białymstoku wydano nakaz zapłaty w innym postępowaniu.
Kwoty, jakie padają w zarzutach dotyczących przepisania gruntów są niebagatelne. Jednemu z wierzycieli Dominik G. był winny ponad 260 tys. zł; innemu - ponad 141 tys. zł., dalej - ponad 281 tys. zł, a kolejnemu - ponad 435 tys. zł. To te największe kwoty, pozostałe mieszczą się w przedziale od około 4,9 tys. do około 25 tys. zł. W dwóch zarzutach zarzucono Dominikowi G. "udaremnienie zaspokojenia wierzyciela - Skarbu Państwa", a konkretnie - Urzędu Skarbowego w Makowie Mazowieckim. Chodziło o zaległości podatkowe i orzeczenia skarbówki w postaci tytułów wykonawczych, jakie zapadły w marcu i lipcu 2015 r., tuż przed przepisaniem gruntów Dominika G. na jego żonę.
W tym samym postępowaniu Dominik G. był również oskarżony o przestępstwo oszustwa. Śledczy z przasnyskiej prokuratury oskarżali go o to, że w Sieluniu, w pow. makowskim, "działając w celu osiągniecia korzyści majątkowej doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Mieczysława D. poprzez wprowadzenie go w błąd co do realizacji warunków umowy sprzedaży siedmiu sztuk bydła o wartości 23.011,65 zł nie uiszczając za nie należności".
Na ławie oskarżonych zasiadła również żona przedsiębiorcy. Grażynę G. oskarżono o to, że przyjęła na swoją rzecz na podstawie umowy darowizny – aktu notarialnego - zagrożone zajęciem składniki majątku Dominika G. w postaci nieruchomości gruntowych, czym "ułatwiła udaremnienie lub uszczuplenie zaspokojenia jego wierzyciela". Kobieta usłyszała łącznie dwanaście zarzutów, wszystkie związane z przyjęciem tejże darowizny.
Łączna kwota długów wymieniona w oskarżeniu wyniosła ponad 1,1 miliona złotych, a do tego niewskazane z kwot tytuły wykonawcze Urzędu Skarbowego, jak również zaległości podatkowe.
Więzienie - ale w zawieszeniu. I 10-letni zakaz...
Proces w tej sprawie toczył się przed Sądem Rejonowym w Ostrołęce. Od września 2023 r. do listopada 2024 r. sąd dziewięć razy rozpoznawał sprawę, a 26 listopada 2024 r. wydał wyrok. Wśród kilku oskarżycieli posiłkowych był Naczelnik Urzędu Skarbowego w Makowie Mazowieckim.
Dominik G. został uznany za winnego tego, że w celu udaremnienia wykonania orzeczeń sądu i Urzędu Skarbowego, jak również "w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości" udaremnił zaspokojenie swoich wierzycieli. Sąd uznał też G. winnego oszustwa przy zakupie siedmiu sztuk bydła.
Sąd wymierzył Dominikowi G. karę łączną 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 3 lat. Do tego zobowiązał G. o informowaniu kuratora o przebiegu próby przez 4 miesiące, jak i orzekł 10-letni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej "w zakresie skupu, ubojni zwierząt i rozbioru mięsa oraz zajmowania stanowisk w jakikolwiek sposób związanych z prowadzeniem takiej działalności".
Grażyna G. również została uznana za winną - ułatwienia zaspokojenia wierzycieli. Kobieta również została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, z informowaniem kuratora o przebiegu próby co 4 miesiące.
Wyrok jest nieprawomocny.