Ekonomiści ostro o działaniach rządu. Będzie gorzej niż w Grecji

Ekonomiści wytykają ekipie Donalda Tuska wprost, że zamiata pod dywan problemy i nie chce zająć się palącym problemem rosnącego długu publicznego.

Rządowe propozycje zmiany w funduszach emerytalnych wywołały burzę wśród ekonomistów - pisze wp.pl.
Oliwy do ognia dolała wtorkowa wypowiedź Michała Boniego o tym, że rząd owszem zakłada likwidację przywilejów emerytalnych i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, ale w perspektywie 15-20 lat.

Zdaniem Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Adama Smitha górę nad istotnymi dla kraju sprawami biorą wciąż doraźne interesy polityczne.

Ekonomiści wytykają ekipie Donalda Tuska wprost, że zamiata pod dywan problemy i nie chce zająć się palącym problemem rosnącego długu publicznego.

Eksperci PKPP Lewiatan uważają, że trwałe i tak znaczące zmniejszenie składki do funduszy emerytalnych ograniczy poziom oszczędności i inwestycji, a tym samym osłabi tempo wzrostu gospodarczego, co spowoduje, że w przyszłości płace będą rosły wolniej, a emerytury będą niższe.

Coraz uważniej zaczyna się nam się przyglądać świat. Zdaniem agencji ratingowej Standard&Poor's bez dalszej konsolidacji fiskalnej i reform strukturalnych polski dług publiczny wzrośnie w 2050 r. do 199 proc. PKB, a ocena wiarygodności kredytowej naszego kraju poleci na łeb na szyję.

Dla porównania, dług publiczny w relacji do PKB Grecji wzrósł pod koniec 2010 roku do poziomu 130 proc. PKB.

[źródło: wp.pl]