eOstroleka.pl
Polska,

Eksperci: więcej pacjentów będzie umierać z powodu raka i zawałów, a nie COVID-19

REKLAMA
zdjecie 9967
zdjecie 9967
REKLAMA

Więcej pacjentów niż przed pandemią będzie umierać z powodu zaawansowanej choroby nowotworowej i nieleczonych schorzeń serca oraz zawałów, a nie choroby COVID-19 – alarmowali w czwartek eksperci z okazji uruchomienia akcji „Badam się #BoChcęŻyć”. Wielu chorych nie zgłasza się do lekarzy i na badania profilaktyczne.

Specjaliści mówili o tym, że po lockdownie wciąż pokutuje lęk przed wizytą w przychodni lub w szpitalu. „Niesłusznie, w szpitalach jest szczelna ochrona pacjentów przed koronawirusem. Uważam, że bezpieczniej jest pojawić się w szpitalu niż pójść na zakupy” - przekonywał podczas konferencji online prof. Przemysław Leszek z Instytutu Kardiologii w Warszawie.

Prezes Instytutu Człowieka Świadomego Marek Kustosz podkreślił, że po lockdownie społecznym mamy lockdown psychiczny wpływający negatywnie na zachowania pacjentów. Efektem tego jest spadek badań diagnostycznych i interwencji medycznych, co przekłada się na gorszą wykrywalność i skuteczność terapii.

„O prawie 30 proc. spadła ostatnio zachorowalność na nowotwory, co oczywiście nie jest możliwe, po prostu chorzy w mniejszym stopniu zgłaszają się do lekarzy i na badania diagnostyczne” – alarmował prezes Fundacji Wygrajmy Zdrowie Szymon Chrostowski.

Ostrzegał, że choroba nowotworowa nie poczeka, jeśli już się zaczęła rozwijać, zostanie jedynie wykryta później, niestety w stadium bardziej już zaawansowanym, kiedy trudno ją leczyć. „Mamy odroczonych pacjentów onkologicznych, którzy umrą z powodu raka, a nie choroby COVID-19” – dodał Szymon Chrostowski.

Według prof. Cezarego Szczylika z Oddziału Onkologii Klinicznej Europejskiego Centrum Zdrowia w Otwocku, o ponad jedną piąta spadła liczba kart DiLO (Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego). Wystawiane są one wtedy, gdy lekarz podejrzewa chorobę nowotworową i wysyła pacjenta na badania diagnostyczne, które mogą to ewentualnie potwierdzić.

Jego zdaniem opóźnienie diagnostyki onkologicznej może sprawić, że choroba nowotworowa zostanie wykryta dopiero wtedy, gdy chorego nie można już wyleczyć i pozostaje jedynie leczenie paliatywne. „Strach przed zakażeniem koronawirusem w ośrodkach medycznych sprawił, że chorzy przestali przychodzić do lekarzy i na badania” – dodał.

Wiele osób nie zgłasza się na badania przesiewowe, takie jak cytologia, mammografia i kolonoskopia (wziernikowanie jelita grubego). Badania takie pozwalają wykryć raka szyjki macicy, raka piersi i raka jelita grubego we wczesnym stadium, kiedy choroba nie wywołuje jeszcze żadnych objawów. „Sytuacja w onkologii jest zła” – podkreślił Szymon Chrostowski.

Podobnie jest w innych schorzeniach, takich jak choroby sercowo-naczyniowe. „Liczne informacje w mediach o zakażeniach koronawirusem w szpitalach zniechęcają pacjentów do wizyt w placówkach medycznych” – powiedział prof. Przemysław Leszek. Mniej pacjentów zgłasza się na zabiegi kardiologiczne, takie jak wszczepienia stymulatora serca czy kardiowertera-defibrylatora. Skutkiem tego może być pogłębiająca się niewydolność serca.

Według prof. Pawła Balsama z Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podobnie jest w innych krajach. W okresie lockdownu o 40 proc. spadła zgłaszalność do pracowni hemodynamicznycznych w Europie, w których wykonywane są ratujące życie zabiegi kardiologii interwencyjnej, np. z powodu zawału serca.

Obecnie – powiedział specjalista – sytuacja się poprawiła, wciąż jednak się zdarza, że pomocy nie wzywają pacjenci z bólem w klatce piersiowej, wskazującym na zawał serca. „To przerażające, taki ból może nawet ustąpić i pacjent przeżyje, ale jego serce jest uszkodzone, wystarczy to na pół roku, może na rok” – tłumaczył.

Kolejny zawał z powodu uszkodzenia mięśnia sercowego może być już śmiertelny. A jeśli nawet chory przeżyje, będzie miał skrajną niewydolność serca, wymagającą hospitalizacji.

Prof. Balsam zwrócił uwagę, że nie mieliśmy i nie mamy tak złej sytuacja jak w innych krajach, w których doszło do paraliżu służby zdrowia i trzeba było czekać wiele godzin na przyjęcie w oddziale ratunkowym. „U nas nie doszło do tego w przypadku w stanów ostrych, ale w procedurach planowych nastąpił spadek. Nie zapominajmy zatem o innych poważnych i groźnych chorobach” - alarmował.

(PAP)

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
Komentarze po 7 dniach są czyszczone.
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29 dk30  1  2  3  4  5
×