Wieczór 12 sierpnia na Plaży Miejskiej na długo pozostanie w pamięci mieszkańców. Wiele osób zgromadziły się, by wspólnie przeżyć wyjątkowe chwile pod rozgwieżdżonym niebem. Pogoda dopisała, a ciepły, letni wiatr i delikatny szum fal stworzyły atmosferę, której nie da się odtworzyć w żadnym kinie.
Pierwsze rzędy zapełniały się już na długo przed zachodem słońca. Gdy zegar wskazał 20:30, rozpoczęła się projekcja filmu „Pierwszy człowiek” w reżyserii Damiena Chazelle’a. Historia Neila Armstronga, pierwszego człowieka, który stanął na Księżycu, w wykonaniu Ryana Goslinga poruszyła publiczność. Widzowie oglądali nie tylko kulisy misji Apollo 11, ale też dramatyczny wymiar poświęceń, jakie niosła ze sobą ta wyprawa. Projekcja zakończyła się o 22:50, a w powietrzu wciąż unosiły się emocje towarzyszące finałowym scenom.
Wtedy właśnie rozpoczęła się druga część wieczoru – noc spadających gwiazd. Perseidy, które co roku rozświetlają sierpniowe niebo, tej nocy stworzyły widowisko na miarę filmowej fabuły. Rozłożone leżaki, koce, ciepłe napoje w termosach i westchnienia zachwytu – tak wyglądała plaża, gdy na niebie co chwilę pojawiały się świetliste smugi meteorów. W szczytowych momentach można było dostrzec nawet kilkadziesiąt „spadających gwiazd” w ciągu kilku minut.
Im bliżej północy, tym więcej osób po cichu wypowiadało życzenia, licząc, że spadające gwiazdy pomogą im w ich spełnieniu. Wydarzenie udowodniło, że magia kina i piękno wszechświata potrafią stworzyć niezapomnianą opowieść – nie tylko na ekranie, ale i w prawdziwym życiu.