Ile jest jogurtu w jogurcie? Sprawdź, czym faszerujesz siebie i swoją rodzinę

Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej i technolodzy żywności alarmują: uważajmy na to, co kupujemy!

Jak się okazuje jogurt można wyprodukować bez owoców. Niemożliwe? Wystarczy pasteryzowane mleko, cukier i tzw. wsad owocowy, czyli sok o smaku pomarańczy, barwniki oraz aromaty.

Producenci chwytają się różnych sposobów, aby przyciągnąć klientelę. Półki uginają się od  różnego rodzaju jogurtów. Kuszą różnokolorowymi opakowaniami i niskimi cenami - a my przecież kochamy promocje.

Najbardziej narażone są nasze dzieci.    Doskonałym przykładem są jogurty, które na wieczku mają kolorowe drażetki, któremu żadne dziecko się nie oprze. Draże z takiego przysmaku zawierają m.in. cukier, tłuszcz kakaowy, serwatkę w proszku, a nawet lecytynę sojową, substancje glazurujące, gumę arabską, wosk pszczeli i sztuczne barwniki. Podając taki serek swojemu dziecku narażasz je na biegunki oraz inne zaburzenia trawienne, alergie a także raka.

Dowodem na to, że często jogurt jest tylko nazwą, świadczy kontrola, którą  2010 roku przeprowadził Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej  w placówkach  przetworów mlecznych w całej Polsce.     Dzięki temu, ze sklepów wycofano aż 37 partii produktów - ze względu na przeterminowanie, nieprawidłowe oznakowanie czy niewłaściwą jakość.

Wszyscy doskonale znamy jogurty probiotyczne, które rzekomo zwiększają naszą odporność.

Okazuje się jednak, że nie do końca tak jest. Unijni urzędnicy wzięli pod lupę aż 800 różnych produktów probiotycznych - napojów, jogurtów, suplementów i uznali, że ich producenci nie mogą twierdzić by wzmacniały one mechanizmy obronne organizmu, albo zmniejszały problemy trawienne.

Jedyną ich zaletą jest to, że firmy produkujące więcej zyskują na sprzedaży, podwajając ich cenę praktycznie dwukrotnie. Jako niczego nie świadomi klienci jesteśmy oszukiwani.

[źródło: fakt.pl / oprac. eOstrołęka]