Jesteśmy waszą stolicą. Poseł Czartoryski o Ostrołęce i sąsiednich gminach [WIDEO]

"Miasto Ostrołęka pełni rolę stolicy regionu" - mówił niedawno poseł Arkadiusz Czartoryski. Wyliczał przy tym, z jakich usług w mieście korzystają mieszkańcy sąsiednich gmin. To argumenty popierające decyzję o poszerzeniu granic miasta Ostrołęki o tereny, na których będzie budowana elektrownia (wcześniej były to tereny gminy Rzekuń). Czy słuszne?

Zmiana granic miasta Ostrołęki i jej rozszerzenie o tereny gminy Rzekuń wzbudziły ogromne protesty w sąsiedniej gminie. Na sesji rady miasta, kiedy zdecydowano o tym fakcie, pojawiła się grupa protestujących mieszkańców gminy na czele z Bartoszem Podolakiem - przyszłym wójtem. "Hańba" - krzyczeli, gdy radni podnosili rękę za przyjęciem uchwały o poszerzeniu granic. "Nie damy Wam żyć" - mówił jeden z protestujących.

Minęło już sporo czasu i głosy niezadowolenia ucichły. Po prostu życie toczy się dalej. O tym, dlaczego decyzja o poszerzeniu granic była konieczna, mówił na ostatniej konferencji dotyczącej elektrowni Ostrołęka C poseł Arkadiusz Czartoryski.

- Miasto Ostrołęka pełni pewną rolę stolicy regionu. Jako ta stolica regionu świadczy szereg usług na rzecz regionu, którego jest stolicą. Na przykład szkolnictwo średnie, to szkolnictwo, do którego samorząd miasta z własnych podatków dokłada sporo pieniędzy, a przecież to szkolnictwo średnie jest otwarte na kształcenie młodzieży z sąsiednich gmin, które to gminy do tych szkół nie dokładają ani grosza. Drugą sprawą jest komunikacja. Miasto Ostrołęka kupuje nowe autobusy MZK, które obsługują również sąsiednie gminy - wymieniał poseł Arkadiusz Czartoryski.

Parlamentarzysta mówił m.in. także o klubach sportowych, w których trenują dzieci z powiatu ostrołęckiego i o basenie, z którego też korzystają osoby z regionu. Padły też słowa o budowie mostu przez Narew, którym jeździć będą także mieszkańcy gminy Rzekuń, która straciła teren, na którym budowana będzie elektrownia.

Czy trafiają do Was te argumenty? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.