Były premier w ten sposób ocenił działalność rządu Ewy Kopacz w rok od jej expose w Sejmie. Wymieniał niezrealizowane obietnice, m.in. kwestię nierozwiązanych problemów Śląska. Miller przypomniał, że swoje urzędowanie premier rozpoczynała od zamykania czterech śląskich kopalni, a dopiero pod wpływem strajkujących górników została podjęta decyzja o utworzeniu Nowej Kompanii Węglowej. Miała ona powstać do 30 września. „Wszyscy już wiemy, że jej nie będzie. Dziś nie chodzi tylko o cztery zamykane kopalnie, ale w ogóle o sytuację na Śląsku i na Zagłębiu” – stwierdził Miller.
Szef SLD do niezrealizowanych przez rząd propozycji zaliczył również obietnicę uchwalenia nowego prawa gospodarczego i nowego prawa podatkowego. „A jeżeli patrzeć na projekt budżetu przyszłorocznego i na tej podstawie wyrabiać opinię co się stanie przez rok to mamy budżet z największym w historii deficytem budżetowym sięgającym 55 mld złotych i to odpowiada na wiele pytań” - zauważył Miller.
„Polska po wszystkich wysiłkach urzędu pani kopacz przypomina trochę stołówkę szkolną po wprowadzonej reformie żywieniowej. Jedzenie jest, ale nikomu nie smakuje i wszyscy uciekają na zewnątrz” – ocenił.
Były premier na konferencji prasowej w Sejmie przypomniał, że lewica namawiała Ewę Kopacz do różnych form dialogu z opozycją w Sejmie, ale spotykało się to z jej niechęcią. „A gdy już do Sejmu przychodziła z informacją to po awanturze z opozycją” - stwierdził przewodniczący SLD.