eOstroleka.pl
Region, TYLKO U NAS

Medycyna na wokandzie. Lekarze przed sądem po śmierci pacjenta. Zapadł wyrok

REKLAMA
zdjecie 1109
zdjecie 1109
REKLAMA

Czy można było zrobić coś więcej, by uratować życie młodego człowieka? Dwóch lekarzy stanęło przed sądem pod zarzutem narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Sprawa dotyczy 31-letniego mężczyzny, który zmarł w styczniu 2018 roku w wyniku ostrego zapalenia trzustki. Obaj medycy zostali uniewinnieni przez sąd.

Ostre zapalenie trzustki. 31-latek zmarł w szpitalu

19 grudnia 2017 r. 31-letni mężczyzna trafił do szpitala w Ostrowi Mazowieckiej z silnym bólem brzucha. Miał mieć też problemy z oddawaniem moczu. Na SOR postawiono diagnozę zapalenia trzustki i przewieziono go na oddział chirurgiczny. 20 grudnia miała miejsce konsultacja z anestezjologiem, który stwierdził, że stan pacjenta nie wymaga przewiezienia na intensywną terapię. Pacjent został więc na chirurgii.

Stan pacjenta wciąż się pogarszał, więc 21 grudnia przeniesiono go na oddział intensywnej terapii i wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej, podłączając do urządzeń podtrzymujących funkcje życiowe. Przez trzy tygodnie stan mężczyzny był bardzo ciężki. W trakcie pobytu w szpitalu w Ostrowi Mazowieckiej 31-latek był wielokrotnie operowany. W końcu wyrażono zgodę na przetransportowanie mężczyzny do szpitala w Warszawie. Dwa dni po transporcie, 17 stycznia 2018 r., mężczyzna zmarł.

Zawiadomienie i prokuratorskie śledztwo

Śmierć syna w tak młodym wieku była ogromnym ciosem dla jego rodziców. Kilka miesięcy po jego śmierci złożyli oni zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, twierdząc, że lekarze w Ostrowi Mazowieckiej niewłaściwie zajęli się ich synem.

Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce prowadziła śledztwo i przesłuchała m.in. lekarzy i pielęgniarki ze szpitala w Ostrowi Mazowieckiej, a także innych pacjentów, którzy w tym samym czasie przebywali w szpitalu. Lekarze wskazywali na to, że pacjent od początku przyjęcia do szpitala był w ciężkim stanie, a jego stan się pogarszał, co wywołało też konieczność leczenia operacyjnego. Medycy zapewniali, że zrobili wszystko, by ratować jego życie. Jeden z lekarzy stwierdził nawet, że przypadek, o którym mowa, był jednym z najcięższych przebiegów zapalenia trzustki w jego dotychczasowej karierze.

- Rokowania co do życia złe. Statystyka mówi, że 75 procent pacjentów z taką postacią trzustki umiera - zeznawał jeden z przesłuchiwanych lekarzy z Ostrowi Maz. Podobnie wypowiadał się lekarz ze szpitala w Warszawie, gdzie później trafił mężczyzna: - Takie ostre zapalenie trzustki, jakie miał ten pacjent, często wiąże się ze zgonem.

Mówi się, że zapalenie trzustki jest często nazywane "chorobą ludzi ucztujących" ze względu na nadużywanie alkoholu. Rodzice mężczyzny twierdzili jednak, że prowadził on zdrowy tryb życia.

Biegli: zaniechania w pierwszych dwóch dniach hospitalizacji

Prokuratura zasięgnęła opinii biegłych, by wyjaśnić, czy doszło do błędów, które mogłyby rzutować na przebieg leczenia pacjenta. Wypowiadali się w tej sprawie eksperci ze Szczecina. W opinii zespołu biegłych wskazano na możliwe zaniechania lekarzy w pierwszych dwóch dniach pobytu pacjenta w szpitalu. W ocenie biegłych, chirurg podczas dyżuru pierwszej doby, w której pacjent przebywał w szpitalu, miał zaniechać podania koniecznych płynów w odpowiedniej ilości. Biegły - profesor medycyny - uznał też, że chirurg miał zaniechać również niezbędnego monitorowania parametrów życiowych chorego i nie przeprowadzić potrzebnych badań laboratoryjnych. Z kolei drugi z lekarzy, anestezjolog, jak stwierdzili biegli, błędnie miał nie zakwalifikować pacjenta do przyjęcia na oddział anestezjologii i intensywnej terapii dzień po tym, jak mężczyzna trafił do szpitala.

Sporządzona została też opinia uzupełniająca, z której wynikało, że zbyt mała ilość podanych płynów spowodować mogła, że szanse na wyleczenie były mniejsze, a decyzja o pozostawieniu chorego na chirurgii, zamiast przeniesienia go od razu na anestezjologię i intensywną terapię była błędna. W ocenie biegłego profesora medycyny, działanie to miało narazić pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Wątpliwości. Przebieg choroby trudny do przewidzenia

Jednak opinia biegłych nie była już tak jednoznaczna we wszystkich aspektach, jak w konkluzji. Choć opinia wskazywała na uchybienia, to z drugiej strony, biegły nie wskazał, czy istnieje związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zachowaniem lekarzy a śmiercią mężczyzny. Biegły był też dodatkowo przesłuchiwany i wskazywał, że obserwacja podstawowych parametrów życiowych mogłyby dać odpowiedź na pytanie, jaki rodzaj zapalenia trzustki toczy się u pacjenta. Na pytanie jednak czy miało to wpływ na dalszy przebieg choroby, biegły stwierdził, że nie można tego przewidzieć.

Biegli wskazali jednocześnie, że "nie stwierdzili błędów medycznych", diagnoza lekarska była prawidłowa, a postępowanie medyczne nie doprowadziło do śmierci mężczyzny. Z treści opinii: - Brak jest podstaw do jednoznacznego stwierdzenia, że prawidłowe postępowanie specjalisty chirurgii ogólnej zapobiegłby ciężkiemu przebiegowi ostrego zapalenia trzustki u pacjenta, niewydolności wielonarządowej i jego śmierci. Nawet prawidłowe postępowanie w zakresie odpowiedniej podaży płynów, monitorowania parametrów życiowych pacjenta i wykonywanie kontrolnych badań laboratoryjnych nie powoduje wyleczenia, uratowania wszystkich chorych.

Obrońca oskarżonych lekarzy wnosił o sprecyzowanie stanowiska biegłych w zakresie postępowania w przypadku ostrego zapalenia trzustki. Wskazał, że w dokumentacji medycznej znalazł się szereg dodatkowych płynów oraz leków podawanych pacjentowi, których podanie wymaga rozcieńczenia w soli fizjologicznej. Wobec tego padło pytanie, czy w sposób niebudzący wątpliwości można stwierdzić, że u pacjenta zastosowano nieskuteczną płynoterapię. Biegły stwierdził, że przyjmowanie leków z rozcieńczeniem nie miało znaczenia w bilansie płynów, ale jednocześnie dodał, że nie można wykluczyć, że pacjent przyjmował płyny doustnie (przy czym nie ma żadnych danych, że tak było, a w tym przypadku byłoby to nawet niewskazane).

Lekarze na ławie oskarżonych. Sąd ich uniewinnił

Ostatecznie, dwaj lekarze z Ostrowi Mazowieckiej, chirurg i anestezjolog, usłyszeli zarzuty z art. 160 § 2 i 3 Kodeksu Karnego. Z tych artykułów Kodeksu karnego skierowano też akt oskarżenia do sądu.


Art. 160. [Narażenie człowieka na niebezpieczeństwo]

§ 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 4. Nie podlega karze za przestępstwo określone w § 1-3 sprawca, który dobrowolnie uchylił grożące niebezpieczeństwo.

§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 3 następuje na wniosek pokrzywdzonego.


Chirurg oskarżony został o to, że działając nieumyślnie, nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku opieki nad pacjentem, nie podając pacjentowi odpowiedniej ilości płynów oraz zaniechał monitorowania podstawowych parametrów życiowych takich jak ciśnienie tętnicze, tętno, częstość oddechów, saturacja, diureza godzinowa oraz nie przeprowadził badań laboratoryjnych krwi, a zaniechania te miały uniemożliwić wczesne wykrycie zaburzeń u pacjenta. W ocenie prokuratury, działania te naraziły pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Drugim z oskarżonych był anestezjolog. Jego oskarżono z kolei o to, że w trakcie konsultacji anestezjologicznej pomimo, iż u pacjenta toczyło się ostre zapalenie trzustki o ciężkim przebiegu, zaniechał przyjęcia go na Oddział Intensywnej Terapii. To również, jak stwierdziła prokuratura, miało narazić pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Obaj lekarze nie przyznali się do winy.

Sprawa karna trafiła do Sądu Rejonowego w Ostrowi Mazowieckiej w grudniu 2020 r. Proces w tej sprawie trwał dość długo, wyrok poznaliśmy dopiero w drugiej połowie kwietnia tego roku. Prokuratura wnioskowała o karę 25 tys. grzywny dla obu lekarzy i obciążenie ich kosztami procesu. Jednak wyrokiem z 20 kwietnia 2023 r., lekarze zostali uniewinnieni od zarzucanych im czynów. Koszty sądowe (niemałe, bo wynieść mogły nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych) spadły na Skarb Państwa. Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd nie znalazł w tej sprawie jednoznacznych dowodów na to, że medycy narazili 31-latka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z takiego rozwoju sprawy cieszy się obrońca lekarzy.

- Śmierć bliskiej osoby, zwłaszcza w bardzo młodym wieku to bez wątpienia tragedia, jednak z całą stanowczością należy wskazać, iż oskarżeni lekarze, lekarze specjaliści zrobili wszystko, co było możliwe, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną przy pomocy dostępnych metod i środków leczenia. Był to proces niezwykle skomplikowany, wymagający wydania obszernych opinii specjalistów oraz wiedzy interdyscyplinarnej. Tym bardziej cieszy fakt, iż Sąd w całości podzielił argumentację obrony, przygotowaną przez cały zespół kancelarii - mówi adwokat Bartosz Pawelczyk.

To jednak najprawdopodobniej nie koniec sprawy. Jak się dowiedzieliśmy w prokuraturze, złożona została tzw. zapowiedź apelacji, czyli wniosek o sporządzenie uzasadnienia na piśmie.

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
Komentarze po 7 dniach są czyszczone.
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29 dk30  1  2  3  4  5
×