Mogą podnosić podatki, ale... nie mogą znać stawek. Czy radni wiedzą nad czym głosują?

Ostrołęccy radni głosowali ostatnio nad podniesieniem podatków jednej z galerii handlowych, ale okazuje się, że... mogli nie wiedzieć, nad czym dokładnie głosują. Wszystko dlatego, że nie są uprawnieni do poznania stawek podatkowych i wpływów z nich do budżetu miasta. Sprawa wyszła na jaw przy okazji interpelacji jednego z radnych.

Radny Jacek Łuba z klubu Bezpartyjne Miasto zwrócił się do prezydenta Łukasza Kulika z prośbą o udostępnienie informacji w sprawie wpływów do budżetu miasta Ostrołęki z tytułu podatków od nieruchomości (z rozbiciem na podatek od gruntów oraz od budynków lub ich części) w ujęciu rocznym z tytułu prowadzenia działalności przez zakład Stora Enso i ostrołęcką elektrownię.

Okazało się jednak, że... nawet jako radny miasta - nie jest uprawniony do takiej wiedzy.

- Stosownie do przepisu art. 293 § 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 19978 r. - Ordynacja podatkowa ( t. j. - Dz. U. z 2019 r. , poz. 900 , z późn. zm. ) indywidualne dane zawarte w deklaracji oraz innych dokumentach składanych przez podatników, płatników lub inkasentów objęte są tajemnicą skarbową. Katalog osób i instytucji, którym mogą być ww. dane udostępniane został zawarty w przepisie art. 298 ww. ustawy . Wśród tych osób nie znajdują się radni rad gmin. Ponieważ wysokość podatku od nieruchomości wynika z deklaracji podatkowych , składanych przez ww. spółki, stanowi również tajemnicę skarbową i podlega ochronie na mocy ww. przepisów. W związku z tym, że nie jest Pan osobą uprawnioną do dostępu do danych objętych tajemnicą skarbową, informacje, o które Pan wnioskuje nie mogą być udostępnione - odpisał wiceprezydent Maciej Kleczkowski.

Wygląda na to, że dochodzimy do absurdów - radni mogą dyskutować i głosować nad podnoszeniem podatków, ale nie mogą wiedzieć, jakie aktualnie obowiązują stawki. W takim razie: czy wiedzą nad czym głosują?