Blisko miliard złotych – dokładnie 958 100 748,78 zł netto – tyle kosztowało rozliczenie węglowego projektu Ostrołęka C. Najwyższa Izba Kontroli nie pozostawia złudzeń: proces weryfikacji i zatwierdzania kosztów przebiegał w sposób, który „naruszał kryteria legalności i stwarzał ryzyko działań niegospodarnych”.
Zgodnie z ustaleniami NIK, dokumenty dostarczane przez wykonawcę często były sporządzone w językach obcych, w tym koreańskim i chińskim, a mimo to były przyjmowane do rozliczeń. „Rozliczenia roszczeń zgłoszonych przez Generalnego Wykonawcę przebiegały w oparciu o przyjęcie – w sposób niezgodny z Kontraktem – zasad utrudniających lub uniemożliwiających przeprowadzenie prawidłowej weryfikacji zasadności i wysokości zgłoszonych roszczeń” – czytamy w raporcie NIK.
Problemem była nie tylko jakość dokumentacji, ale także przyjęty tryb jej weryfikacji. Zgodnie z ustaleniami kontrolerów, spółka miała zaledwie pięć dni roboczych na przeanalizowanie pakietu roszczeń, często obejmujących setki stron materiałów. „Zarząd Spółki akceptował pokrycie wydatków udokumentowanych w sposób budzący wątpliwości” – zauważyła NIK. Dodatkowo zrezygnowano z wymogu tłumaczeń dokumentów na język polski, choć kontrakt jednoznacznie tego wymagał.
Kontrolerzy zwrócili uwagę, że spółka w wielu przypadkach sama wskazywała na ryzyka i nieścisłości, lecz ostatecznie decydowała się je zaakceptować. W jednym z pism wewnętrznych odnotowano m.in. „ryzyko przeszacowania kosztów, dla wysokości których nie znajdowano uzasadnienia oraz trudności związane z weryfikacją oryginalnej dokumentacji”. Mimo takich ostrzeżeń, zarząd miał podpisywać porozumienia z wykonawcą, które oddalały się od zapisów kontraktu.
Kolejnym problemem była rola tzw. Niezależnego Eksperta. Zgodnie z ustaleniami Dużego Porozumienia, miał on pomagać w ocenie zasadności roszczeń, ale jego opinie „miały jedynie charakter opiniodawczy i nie były dla Stron wiążące”. NIK twierdzi, że spośród 249 pakietów roszczeń, do eksperta skierowano jedynie 20. W pozostałych przypadkach decyzje zapadały wewnątrz spółki, bez rzetelnej weryfikacji.
Wnioski NIK są jednoznaczne: brak skutecznego nadzoru i odstąpienie od zapisów kontraktu spowodowały, że spółka mogła wydawać setki milionów złotych „w ciemno”. W raporcie podsumowano: „Całokształt procesu rozliczenia i zamknięcia Przedsięwzięcia Węglowego (…) naruszył kryteria legalności i stwarzał ryzyko działań niegospodarnych”.