Na zegarze 7.40 jeszcze dwadzieścia minut do otwarcia sklepu a długa kolejka klientów już z niecierpliwością czeka na otwarcie sklepu. Nie, nie. To nie czasy, gdy kupowało się za kartki, to czasy gdy „ciucholandy” opanowały rynek. Federacja Konsumentów szacuje, że już 1/3 Polaków powyżej 15. roku życia robi zakupy w lumpeksach. To około 10 mln osób.
Wstyd było wejść...
Jeszcze parę lat temu mało, kto robił zakupy w tak zwanych second hands, lumpeksach, czy też szmateksach – jak kto woli. „Wstyd było wejść. A jak już się wchodziło to tak by nikt nie widział. Zresztą rzadko się chodziło, bo i tak w nich nic nie było- mówi Krystyna obecnie stała klientka ciucholandów”.
A teraz? Zainteresowanie ciucholandami jest tak duże, że powstają one jak grzyby po deszczu. Stali klienci wiedzą, gdzie i kiedy są dostawy i jakie ceny. Zainteresowaniem cieszą się zarówno lumpeksy na wagę jak i na sztuki. Największe ciucholandy w dniu dostawy przeżywają prawdziwe oblężenie. W sklepie aż ciemno od ludzi, kolejki do przymierzalni ciągną się w metrach, a kasjerki nie nadążają z ważeniem pełnych koszy.
Jak taka okazja, to trzeba kupić!
- Na wagę zawszę jest taniej i można unikalne rzeczy „wygrzebać”, towar na sztuki jest zazwyczaj lepszy gatunkowo i mniej zniszczony, ale nie ma na to stałej zasady – mówi Katarzyna Broniek, klienta „Szmizerki”. – Wiem kiedy są dostawy, właśnie wtedy odwiedzam ciucholand. Zawsze z czymś wychodzę, jeszcze nie zdarzyło się bym niczego nie kupiła.
Odzież kusi tanią ceną, bo co to jest 5 zł za bluzkę, niestety w konsekwencji tak tanich zakupów szafy w mgnieniu oka zapełniają się po brzegi. Jest na to tylko jedna rada: trzeba zachować umiar. Stare ubrania zawsze można oddać potrzebującym, noclegowni lub Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi – do czego gorąco zachęcamy.
Ciuch za 5zł, gratis alergia
Przy szaleństwie zakupów w ciucholandzie trzeba pamiętać, że ta odzież może wywołać alergie i podrażnienia. Lekarze ostrzegają, że dzieci nie powinny nosić ubrań z lumpeksów, bowiem środki, którymi odkażane są używane rzeczy, mogą wywołać alergię.
Zgodnie z prawem, odzież używana, zanim przekroczy polską granicę i trafi do naszych hurtowni czy sklepów, jest silnie dezynfekowana. To proces chemiczny, który odbywa się w wysokiej temperaturze. Trzeba usunąć nie tylko brud, ale również bakterie wywołujące choroby. Po dezynfekcji eksporter odzieży otrzymuje od firmy odkażającej specjalny atest, czyli dowód, że produkt nadaje się do sprzedaży. Każdy klient, który kupuje w szmateksie, ma prawo poprosić sprzedawcę o pokazanie atestu.
Problem w tym, że taki atest nie uwalnia od niebezpieczeństwa alergii. Na szczęście w naszym regionie nie doszło do zaniedbań w tej dziedzinie.
Odzież za grosze czyli moda na lupmeksy

Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
10 | ![]() |
![]() |
13 | ![]() |
15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | ![]() |
22 | 23 | ![]() |
![]() |
26 | 27 | ![]() |
29 | 30 | 31 | 1 |