- Nastąpił spadek prognozy z 3,4% do 3%. Powinien to być sygnał alarmowy, zwłaszcza gdy w Europie trwa stagnacja – mówił Ryszard Czarnecki. Jego zdaniem obecna sytuacja przypomina kondycje europejskiej gospodarki w okresie, gdy poważne problemy miała Grecja.
Potwierdzenie negatywnego trendu przychodzi z Niemiec, gdzie gospodarka wyraźnie zwalnia. Jest to największy partner ekonomiczny Polski, co będzie wiązało się z osłabieniem naszych wyników makroekonomicznych.
- Polska będzie tracić na osłabieniu Niemiec – uważa Ryszard Czarnecki.
Zdaniem dr Janusza Szewczaka, głównego ekonomisty SKOK, Polska gospodarka traci na dwóch frontach. Pierwszym jest wschód, gdzie w gospodarkę uderza embargo, a drugim niespodziewana stagnacja na zachodzie: - Polska musi się żegnać z tym planowanym ożywieniem. Otrzymamy dwa ciosy: ten wschodni i ten zachodni – niespodziewany – mówił Szewczak.
- Niezbędne jest podjęcie planu ratunkowego. Panowie powinni szybko wrócić z wakacji – stwierdził główny ekonomista SKOK.