eOstroleka.pl
Ostrołęka,

"Pożar JBB nie był przypadkiem". Józefa B. zastraszają i szantażują

REKLAMA
zdjecie 1171
zdjecie 1171
Zabezpieczone ślady i przeprowadzone ekspertyzy absolutnie wykluczają możliwość, by pożar był wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności mówił policjant, który badał okoliczności pożaruZabezpieczone ślady i przeprowadzone ekspertyzy absolutnie wykluczają możliwość, by pożar był wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności mówił policjant, który badał okoliczności pożaru
REKLAMA

 - To było celowe działanie - mówią "Polsce" dwaj policjanci, którzy badali sprawę podpalenia zakładu przetwórczego należącego do Józefa B. jednego z kluczowych świadków ws. uprowadzenia Olewnika.
Józef B. to mazowiecki biznesmen, potentat na rynku przetwórstwa spożywczego i zarazem jeden z kluczowych świadków w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.

Wiadomość o pożarze początkowo przeszła bez echa, ale dziś rozmówcy "Polski" z policji i CBŚ przyznają, że była to najprawdopodobniej próba zastraszenia świadka. Józef B. to znajomy Włodzimierza Olewnika. Jego zeznania mogą pomóc wyjaśnić sprawę zabójstwa Krzysztofa. Pięć lat temu Józefowi B. zdarzyła się podobna tragedia co rodzinie Olewników. Jesienią 2004 roku została porwana dla okupu jego 25-letnia córka, Ewelina. Gangsterzy uprowadzili ją sprzed bramy Uniwersytetu Warszawskiego. Za jej uwolnienie zażądali miliona złotych. Mimo że rodzina wpłaciła część pieniędzy, po dziewczynie ślad zaginął. W 2006 roku w ręce warszawskiej prokuratury wpadła taśma nagrana przez bandytów, którzy gwałcili Ewelinę.

- Po kilku tygodniach zamordowali dziewczynę, wynieśli jej zwłoki w tapczanie i wywieźli ją do lasu - mówi znający sprawę policjant z Centralnego Biura Śledczego. Według jednej z hipotez dotyczącej porwania 25-letniej kobiety, uprowadzili ją ci sami ludzie, którzy stali za porwaniem Krzysztofa Olewnika. Świadczyć o tym może podobny schemat działania sprawców (m.in. nagrania, na których Ewelina prosi o wpłacenia okupu). Druga hipoteza mówi, że za zbrodnią stali porywacze z gangu "obcinaczy palców". Jednak warszawski sąd prawomocnie uniewinnił ich od tego zarzutu, gdyż nie znalazł dowodu ich winy

Kiedy Ewelina jeszcze żyła, Józef B. wynajął do pomocy biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego. Znany detektyw przyjechał do niego w towarzystwie Andrzeja K. ps. King Kong. - Przedstawił go jako swojego znajomego, który ma dużo kontaktów w świecie przestępczym - mówi policjant, który zajmował się sprawą. - Zapewniał, że dzięki temu uda się odnaleźć Ewelinę. Tak się nie stało. W ciągu kilku tygodni Rutkowski i "King Kong" wzięli od biznesmena prawie milion złotych, a ich praca nie przyniosła żadnych efektów.

Wiele miesięcy później, w trakcie śledztwa w sprawie Olewnika, Rutkowski zeznał pod przysięgą, że nie zna Andrzeja K. i nigdy go nie widział. Zeznania Józefa B. pozwoliłyby postawić Rutkowskiemu zarzut składana fałszywych zeznań.

Przedsiębiorca odbierał również anonimowe listy i pogróżki. Nieznani ludzie grozili mu, że jeśli zacznie zeznawać w sprawie Olewnika, jego rodzina będzie cierpieć. W końcu, cztery tygodnie temu podpalono jego zakład produkcyjny. - Zabezpieczone ślady i przeprowadzone ekspertyzy absolutnie wykluczają możliwość, by pożar był wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności - mówi "Polsce" policjant, który zajmował się sprawą. Jego zdaniem pożar został celowo podłożony. Sam Józef B. nie chciał na ten temat rozmawiać z dziennikarzami.

Więcej w dzienniku  "Polska The Times"

Źródło: Polska The Times
Bandyci: Straciłeś córkę, a masz jeszcze troje dzieciBandyci: Straciłeś córkę, a masz jeszcze troje dzieci
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29 dk30  1  2  3  4  5
×