Jeżeli rządowe plany dojdą do skutku, od 2027 roku pracodawcy będą musieli wstrzymać pracę, gdy temperatura przekroczy określone granice. Planowane regulacje to rewolucja na polskim rynku pracy – ale czy pracodawcy są na to gotowi?
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowuje przepisy, które mogą całkowicie zmienić sposób funkcjonowania firm w Polsce. Nowe regulacje mają wprowadzić konkretne limity temperatur, po przekroczeniu których praca będzie musiała być wstrzymana.
Konkretne liczby, konkretne skutki. Nowe przepisy od 2027?
Według projektu nowelizacji rozporządzenia MRPiPS, pracodawca będzie zobowiązany do czasowego wstrzymania pracy w następujących sytuacjach:
- 35 stopni Celsjusza w pomieszczeniach zamkniętych;
- 32 stopnie Celsjusza przy pracy na otwartej przestrzeni;
To nie są jedyne ograniczenia. Prace na otwartej przestrzeni wymagające dużego wysiłku fizycznego – te, które powodują wydatek energetyczny powyżej 1500 kcal u mężczyzn i 1000 kcal u kobiet – będą mogły być wykonywane maksymalnie przy 32 stopniach, niezależnie od miejsca pracy.
Kiedy można spodziewać się nowych przepisów? Na razie ministerstwo poinformowało o przesunięciu wejścia przepisów z czerwca 2025 na styczeń 2027 roku. Miał być to kompromis wypracowany w ramach konsultacji.
Planowane przepisy to odpowiedź na zmieniający się klimat i rosnące temperatury w Polsce. Eksperci przewidują, że regulacje te mogą wpłynąć na organizację pracy w wielu branżach – od budownictwa, przez przemysł, aż po usługi. Pytanie brzmi: czy polskie firmy są gotowe na tę zmianę? Dwa lata to może wydawać się dużo czasu, ale dla wielu pracodawców konieczność dostosowania infrastruktury i procesów pracy może okazać się sporym wyzwaniem.