Osiem osób związanych z ostrołęcką spółką MPK Pure Home zasiadło na ławie oskarżonych w procesie dotyczącym działalności składowiska odpadów w Studziankach. Ostrołęcka firma prowadziła tam Centrum Innowacyjnej Gospodarki Odpadami, a Studzianki znane były z... pożarów składowiska. Prokuratura twierdzi, że doszło do nieprawidłowości, oskarżeni nie przyznają się do winy.
Prokuratura sprawdziła działanie ostrołęckiej firmy
Centrum Innowacyjnej Gospodarki Odpadami w Studziankach prowadzone było przez spółkę MPK Pure Home z Ostrołęki. Prokuratura zainteresowała się tą działalnością po licznych pożarach, które wybuchały na tym składowisku. Gaszenie jednego z nich trwało nawet 8 dni, a biegli stwierdzili, że doszło do podpalenia. Sprawców jednak nie wykryto, a śledztwo umorzono. Tak też kończyły się kolejne postępowania w sprawie pożarów.
Ale prokuratura w końcu natrafiła na przełom w sprawie. Z jednego z postępowań wyłączone zostały wątki, które pozwoliły na przedstawienie zarzutów kilku osobom.
- Śledztwo wszczęto w oparciu o materiały wyłączone ze śledztwa w sprawie pożarów składowiska w Studziankach - mówi nam prok. Łukasz Janyst z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Znów paliło się w Studziankach! Tym składowiskiem zarządza ostrołęcka firma
Kolejny raz zapaliło się składowisko odpadów w podlaskich Studziankach. Administruje nim firma z Ostrołęki, choć władze województwa robią wszystko, by ten stan rzeczy długo się nie utrzymał. …
Prezesi, dyrektor, kierownicy - na ławie oskarżonych
Ostatecznie akt oskarżenia skierowano przeciwko ośmiu osobom. Wszyscy oskarżeni są związani ze spółką MPK Pure Home – są to jej prezesi (z różnych przedziałów czasowych), dyrektor administracyjna, kierownicy zakładu w Studziankach oraz osoby sprawujące funkcje koordynatorów lub specjalistów w tym zakładzie.
Pięciu oskarżonym zarzucono popełnienie czynów z art. 183 § 1 k.k. zagrożonego karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Trzy inne osoby usłyszały zarzut z art. 183§ 3 k.k., za który grozi taka sama kara. Ten przepis odnosi się bezpośrednio do powyższego.
Karze określonej w § 1 podlega, kto wbrew obowiązkowi dopuszcza do popełnienia czynu określonego w § 1, 2 i 4.
Kierownictwo spółki oskarżone zostało przez prokuraturę m.in. o to, że dopuściło do składowania odpadów w taki sposób, że zanieczyszczone odcieki przenikały do gleby, a odpady magazynowano w sposób nieselektywny. Jak wskazuje prok. Łukasz Janyst, nikt spośród oskarżonych nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów, część z nich złożyła wyjaśnienia.
Na pierwszej rozprawie jeden z oskarżonych wskazywał, że uchybienia były na bieżąco usuwane i nie były trwałe. Odnośnie nieselektywnego magazynowania odpadów, wskazywał, że kontrole WIOŚ następowały po pożarach i po akcji strażaków odpady mogły się nie znajdować w takim miejscu, jak powinny. Odcieki wody do gruntu także miały mieć miejsce po gaszeniu pożarów.
O tym, czy nieprawidłowości miały miejsce, zdecyduje sąd. Termin kolejnej rozprawy to 24 stycznia 2024 r.