Zdaniem Jońskiego fakt przyznania tak dużych nagród, kiedy rząd alarmuje jednocześnie o potrzebie cięć, świadczy o hipokryzji ministra finansów Jacka Rostowskiego. W zeszłym tygodniu Sejm przegłosował zawieszenie w ustawie o finansach publicznych pierwszego, 50-procentowego progu ostrożnościowego, a w tegorocznym budżecie brakuje 24 miliardów złotych. Z kolei w ubiegłą środę prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował unijny pakt fiskalny, który państwom członkowskim narzuca dyscyplinę budżetową.
- Tymczasem dowiadujemy się, że panowie ministrowie wypłacili sobie nagrody na kwotę 21 mln złotych. Jest to o tyle hipokryzja, że w budżecie brakuje dzisiaj środków, dokładnie 24 mld złotych. Tym samym wypadałoby, żeby pan minister finansów zrozumiał i zaczął oszczędności od siebie - mówił rzecznik Sojuszu. I dodał: - Nie możemy być ślepi i głusi na to, co się dzieje. Dlatego złożymy zapytanie do pana premiera. Pan premier powinien powiedzieć, przede wszystkim ile osób, kto dostał, w jakiej wysokości, ale też dlaczego podjęto taką decyzję. Przecież pan premier o sytuacji finansów publicznych wie już od kilku tygodni.