Sylwester w Ostrołęce jak... wiejski festyn w Karniewie. Szokujące kulisy organizacji imprezy

Choć do miejskiej nocy sylwestrowej w Ostrołęce pozostały tylko trzy dni, to w tej sprawie panuje chaos organizacyjny. Władze miasta chcą organizować imprezę na płycie głównej stadionu miejskiego, z kolei dyrektor MZOS-TiIT, czyli zarządcy stadionu, mówi wprost: to fatalna decyzja. Jakie skutki będzie niósł za sobą Sylwester na stadionie?

Wiceprezydent Ostrołęki Maciej Kleczkowski poinformował już pod koniec listopada, że miejska impreza sylwestrowa odbędzie się na płycie głównej stadionu przy ul. Witosa w Ostrołęce. Podniosło się wtedy larum środowisk sportowych, w szczególności związanych z piłką nożną. Mówiono o przykrych konsekwencjach, jakie może nieść za sobą organizowanie Sylwestra na głównej płycie.

Swoje wątpliwości w tej sprawie wyraził również dyrektor Miejskiego Zarządu Obiektów Sportowo-Turystycznych i Infrastruktury Technicznej Robert Juchniewicz. Dotarliśmy do pisma, które Juchniewicz skierował do wiceprezydenta Macieja Kleczkowskiego tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Wyłaniają się z niego szokujące kulisy organizowania imprezy. Okazuje się, że wiceprezydent Kleczkowski chce czerpać wzorce z... wiejskiego festynu w Karniewie.

- 10 grudnia po raz pierwszy poinformowałem Pana o fatalnych i być może nieodwracalnych skutkach dla płyty związanych z jej dewastacją, takich jak np. zadeptanie trawy, przypalenie oraz pozostawienie drobin szkła. Wtedy poinformował mnie Pan, że decyzja jest podjęta i nieodwracalna. Stwierdził Pan też, że obiekt musi tętnić życiem i musi być dostępny dla ostrołęczan. Podał Pan przykład miejscowości Karniewo, gdzie był Pan na meczu piłki nożnej A Klasy, a później był świadkiem wiejskiego festynu, który odbywał się na tamtejszym boisku. Dodał Pan też, że otrzymał informację od jednego z trenerów lekkiej atletyki, że ten był dawniej świadkiem picia alkoholu na terenie stadionu i wyrzucania butelek na główną płytę i nikomu w związku z rzekomym incydentem nic się nie stało. W związku z tym Pan także żadnych zagrożeń w tym zakresie nie dostrzega - napisał Robert Juchniewicz.

Szef MZOS-TiIT podkreślił jeszcze raz, że zorganizowanie Sylwestra na płycie głównej stadionu może nieść za sobą fatalne skutki - także finansowe.  Juchniewicz mówi wprost, że to decyzja bardzo szkodliwa dla mienia samorządowego.

- Chcę pana jeszcze raz poinformować,że wprowadzenie na płytę główną tak dużej ilości ludzi, szczególnie o tej porze roku, może spowodować rozległe zniszczenia głównej płyty stadionu, których odtworzenie zajmie dużo czasu i może skutkować nawet czasowym wyłączeniem z eksploatacji w 2019 roku. Przypominam, że nie miałem i nie mam nic przeciwko zorganizowaniu tego wydarzenia w kompleksie przy ulicy Witosa 1. Proponowałem Panu przeniesienie lokalizacji tejże imprezy na boisko boczne, teren kortów asfaltowych lub teren skateparku. W tych miejscach wielokrotnie odbywały się duże imprezy plenerowe, tj. koncerty, festyny, cyrk itp. Te tereny są też dedykowane do tego typu wydarzeń. Korzystając z okazji, pragnę oświadczyć, że w mojej ocenie, Pańska decyzja dotycząca lokalizacji miejskiej imprezy sylwestrowej jest ze szkodą dla samorządowego mienia. Osobiście nie znam podobnego przypadku, oprócz opisanej przez Pana sytuacji w miejscowości Karniewo. Lojalnie i z troski uprzedzam, że ewentualne rozłożenie wiosną na stadionie tzw. trawy z rolki to koszt rzędu ok. 250 tysięcy złotych - pisze dyrektor Juchniewicz do Kleczkowskiego.

Miejską zabawę sylwestrową zorganizuje Ostrołęckie Centrum Kultury i to ten podmiot bierze odpowiedzialność za imprezę i jej skutki. Tymczasem, jak się dowiedzieliśmy, pełniący obowiązki dyrektora Jarosław Pasztaleniec... jest na zwolnieniu lekarskim. Krótko mówiąc - chaos.

Więcej o gwiazdach, które wystąpią na miejskim Sylwestrze, przeczytasz w naszym serwisie.