Tyle zarobi Mikołaj w pół godziny. Zaskakujące kwoty

W sieci pojawia się coraz więcej ogłoszeń oferujących usługę "wizyty Mikołaja" – osoby przebranej za świątecznego brodacza, która przyjeżdża do domu, przedszkola czy firmy. Co dokładnie oferują takie usługi i ile trzeba zapłacić za dozę świątecznej magii?

Grudzień to sezon, w którym wielu rodziców, dyrektorów przedszkoli i szefów firm sięga po telefon, by zamówić... wizytę Świętego Mikołaja. To już nie fanaberia, lecz prawdziwy biznes – w internecie roi się od ogłoszeń oferujących profesjonalne wizyty brodacza w czerwonym stroju. Postanowiliśmy sprawdzić, ile kosztuje ta usługa i co tak naprawdę w niej otrzymujemy.

Ceny zależą od terminu i miejsca

Analiza ogłoszeń pokazuje, że koszt wizyty Mikołaja waha się od 150 do nawet 1200 złotych. Najtańsze oferty – to krótkie, kilkuminutowe wizyty w drzwiach domu za około 100-150 złotych, najczęściej oferowane przez osoby prywatne działające w okolicy. Taką ofertę znaleźliśmy również w serwisie ogłoszeniowym eOstrołęki.

>> KLIKNIJ TUTAJ I SPRAWDŹ OGŁOSZENIA EOSTROŁĘKI <<

Standardowa wizyta domowa, trwająca około 20-30 minut, kosztuje przeciętnie 200-250 złotych. W większych miastach, takich jak Warszawa, Kraków czy Wrocław, ceny mogą być wyższe – od 250 do nawet 400 złotych za godzinę.

Najdroższe są dwa terminy: 6 grudnia (Mikołajki) oraz 24 grudnia (Wigilia). W te dni stawki automatycznie rosną nawet o 50-100%. Wizyta w Wigilię, szczególnie w godzinach wieczornych, po tradycyjnej kolacji, może kosztować od 280 do nawet 880 złotych, w zależności od miasta i zakresu usługi.

Co wchodzi w skład standardowej wizyty?

Przeanalizowane przez nas ogłoszenia pokazują, że typowa wizyta Mikołaja obejmuje przyjście w pełnym, autentycznym stroju – z brodą, czerwonym płaszczem i czapką. Później jest rozmowa z dziećmi - Mikołaj pyta je, czy były grzeczne przez cały rok. Dzieci prezentują mu przygotowane wierszyki i piosenki. Przychodzi czas na prezenty i pamiątkowe zdjęcia. Całość trwa przeważnie do pół godziny.

Niektórzy oferują dodatkowo listy od Mikołaja z certyfikatem grzecznego dziecka, które są wysyłane pocztą po wizycie. Dla tych, którzy chcą więcej niż podstawowe spotkanie, dostępne są rozbudowane pakiety. Za dopłatą można zamówić Śnieżynkę lub Elfinkę; wspólne śpiewanie kolęd czy po prostu dłuższą wizytę.

W przypadku szkół i przedszkoli ceny są zazwyczaj nieco niższe niż przy wizytach domowych – od 250 złotych za godzinę, plus dopłaty za kolejne rozpoczęte godziny.

Rekordowe ceny

Najdroższe znalezione przez nas oferty to prawdziwe show dla firm i większych grup. Niektóre agencje eventowe oferują kompleksową obsługę imprez firmowych za 500-1200 złotych, w pakiecie z nagłośnieniem, oświetleniem i rozbudowanym programem artystycznym. Jedna z krakowskich firm proponuje "premium package" za 1195 złotych (po 16 grudnia) lub 795 złotych (przy wcześniejszej rezerwacji), obejmujący wizytę dla maksymalnie 10 dzieci z pełną oprawą.

Dlaczego takie ceny?

Eksperci z branży eventowej tłumaczą, że wysokie stawki wynikają z sezonowego charakteru pracy i profesjonalizmu usługi. To nie tylko wynajem kostiumu – to często doświadczeni animatorzy czy pedagodzy, którzy potrafią nawiązać kontakt z dziećmi i stworzyć autentyczną świąteczną atmosferę. Ale z "Mikołajami" różnie bywa, czego przykład mieliśmy w przeszłości w Ostrołęce - jeden z najsłynniejszych tego typu gości skończył w więzieniu. 

Trzeba też pamiętać, że "Mikołajowie" pracują w najbardziej wytężonym czasie roku – grudniu – kiedy zapotrzebowanie jest ogromne, a każdy dzień to kilka, a nawet kilkanaście wizyt.

Wszystkie przeanalizowane ogłoszenia mają wspólny mianownik: im bliżej świąt, tym trudniej znaleźć wolny termin. Agencje zalecają rezerwację co najmniej kilka tygodni wcześniej, szczególnie jeśli zależy nam na konkretnej godzinie w Wigilię.

Wizyta Mikołaja to już nie tylko tradycja, ale prawdziwa usługa, która wymaga planowania i budżetu. Czy warto? Według opinii rodziców zamieszczonych w ogłoszeniach – radość i wzruszenie w oczach dzieci są bezcenne. Choć pewnie znajdą się i tacy, co powiedzą, że to zbędny wydatek.