eOstroleka.pl
Polska,

Ukraina na łasce Rosji. Kijów potrzebuje nawet 15 mld dolarów kredytu [WIDEO]

REKLAMA
zdjecie 9967
zdjecie 9967
Jewgen Worobiow, ekspert ds. Ukrainy w programie Europa Wschodnia i Południowo-Wschodnia Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, fot. NawseriaJewgen Worobiow, ekspert ds. Ukrainy w programie Europa Wschodnia i Południowo-Wschodnia Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, fot. Nawseria
REKLAMA

Niepodpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską pogorszy klimat inwestycyjny na Ukrainie. Kijów pilnie potrzebuje kredytu, którego udzielić może obecnie jedynie Rosja. Władze Ukrainy liczą, że dzięki wstrzymaniu negocjacji z Brukselą otrzymają więcej zarówno od Rosji, jak i od Unii.

– Wielkim problemem staje się finansowanie zewnętrzne w sytuacji, gdy rząd Ukrainy zrezygnował z podpisania umowy stowarzyszeniowej. Istnieją małe szanse, że zostaną podjęte decyzje o kredycie Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla Ukrainy. W tej sytuacji rząd ukraiński musi poszukiwać innych źródeł finansowania, na przykład od Rosji – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jewgen Worobiow, ekspert ds. Ukrainy w programie Europa Wschodnia i Południowo-Wschodnia Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowicz ogłosił 21 listopada, że Ukraina zawiesza prace nad ustawami zbliżającymi kraj do Unii Europejskiej. Skutkowało to niepodpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Brukselą podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, który odbył się w ubiegłym tygodniu. Zmiana decyzji przez władze w Kijowie doprowadziła do masowych protestów zwolenników integracji europejskiej.

Worobiow podkreśla, że decyzja Janukowicza to element gry mającej na celu uzyskanie korzyści zarówno od Unii Europejskiej, jak i od Rosji.

– Rząd chce większych pieniędzy od Rosji lub Unii Europejskiej, w sytuacji idealnej – od obu stron. Władze Ukrainy oczekują, że w odpowiedzi na wymogi Unii Europejskiej dotyczące podpisania umowy stowarzyszeniowej, mogą postawić swoje wymogi – podkreśla Worobiow. Dodaje: – Naciski ze strony Rosji nie są nagłym wydarzeniem, to stało się już w sierpniu i rząd musiał zbadać, jakie są możliwości przeciwdziałania. Decyzja o zrezygnowaniu podpisania umowy stowarzyszeniowej została podjęta tydzień temu. W tej sytuacji rząd postara się zachować jakieś możliwości współpracy z Rosją.

W jego ocenie może dojść np. do współpracy z Rosją w zakresie inwestycji infrastrukturalnych, podobnie jak miało to miejsce w przypadku Armenii. Worobiow nie spodziewa się jednak, by Ukraina dołączyła do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu.

Dodaje, że pomimo zawieszenia rozmów z UE, nie ma gwarancji, że Rosja przestanie wywierać presję w obszarze handlu lub energetyki na Ukrainę. Wręcz przeciwnie, ponieważ ukraińskie władze osłabiły swoją wiarygodność w oczach europejskich polityków, Rosja może nawet zwiększyć presję na Kijów.

– Dalsze konflikty z Rosją mogą doprowadzić do tego, że Ukraina wróci do negocjacji z Unia Europejską w sprawie podpisania umowy stowarzyszeniowej. W tej sytuacji Unia Europejska musi tylko zaczekać – przewiduje Worobiow.

Władze Ukrainy nie mają dużej swobody negocjacji, gdyż pilnie potrzebują finansowania zewnętrznego. W przypadku podpisania umowy stowarzyszeniowej Kijów mógł otrzymać nawet 15 mld dolarów kredytu z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pieniądze są niezbędne, bo ukraińskie samorządy nie mają środków nawet na finansowanie szkół i zasiłki dla bezrobotnych. Poprawa sytuacji gospodarczej jest ważna dla prezydenta Janukowycza, który w 2015 r. będzie ubiegał się o reelekcję.

Ukraina ma niewielkie szanse na pozyskanie środków dzięki inwestycjom zagranicznym. Niepodpisanie umowy z UE pogorszy klimat inwestycyjny, który i tak nie był najlepszy.

– Wielu inwestorów oczekiwało, że podpisanie umowy stworzy bardzo pozytywne warunki dla Ukrainy. Inwestycje zagraniczne spadają już drugi rok z rzędu, myślę, że ta sytuacja może się powtórzyć również w roku następnym – ocenia Worobiow.

Bezpośrednie inwestycje zagraniczne na Ukrainie wzrosły szybko po tzw. pomarańczowej rewolucji w 2004 r. W 2005 r. ich wartość przekroczyła 9 proc. PKB Ukrainy. Zgodnie z danymi Banku Światowego, w 2010 r. inwestycje zagraniczne wynosiły 4,7 proc. PKB, a w 2011 r. – 4,4 proc. Ukraiński Państwowy Urząd Statystyczny (DSSU) podaje, że na początku października wartość inwestycji zagranicznych wynosiła 56,5 mld dolarów, z czego aż 33 proc. pochodzi z Cypru. Polskie inwestycje na Ukrainie mają wartość ok. 830 mln dolarów, czyli 1,5 proc. całości.

Źródło: Newseria Biznes
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29 dk30  1  2  3  4  5
×