To była zwykła poranna zmiana w Komendzie Miejskiej Policji w Ostrołęce – aż do chwili, gdy przed drzwiami budynku pojawił się niespodziewany gość. Choć mały, od razu zwrócił uwagę. Jedna z policjantek postanowiła działać, a jej empatia zapoczątkowała historię, która poruszyła całe środowisko mundurowych.
Jak się okazało, pod drzwi komendy przy ulicy Korczaka zawitał… mały kotek. Zwierzak wyglądał na zagubionego i głodnego, nie miał obroży, co sugerowało, że może być bezpański. Właśnie wtedy z pomocą ruszyła aspirant sztabowa Magdalena Eliasz, która nie przeszła obojętnie obok potrzebującego stworzenia. Kupiła karmę, nakarmiła kota i otoczyła go troską.
Kot, niezwykle łagodny i towarzyski, natychmiast zaskarbił sobie sympatię funkcjonariuszy. Przychodził po głaskanie, mruczał i wdzięcznie przyjmował każdy przejaw czułości. Policjanci nadali mu imię – „Szeryf”.
Historia „Szeryfa” poruszyła całą komendę. Już po kilkunastu minutach udało się znaleźć mu nowy, kochający dom – przygarnął go jeden z policjantów Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego ostrołęckiej jednostki.
Funkcjonariusze podkreślają jednak, że nie wykluczają, iż kot komuś zaginął. Jeśli ktoś rozpoznaje zwierzaka i jest jego prawowitym właścicielem, proszony jest o kontakt z Komendą Miejską Policji w Ostrołęce pod numerem telefonu 47 704 14 24.
To nie tylko historia o bezdomnym kocie. To opowieść o człowieczeństwie, które nie zna granic – także w mundurze.