Coraz więcej Polaków sięga po mechanizmy odraczania płatności, żeby zamówić obiad czy zakupy spożywcze. Eksperci biją na alarm: kupowanie podstawowych artykułów żywnościowych "na kredyt" może być symptomem pogarszającej się kondycji finansowej polskich rodzin.
Międzynarodowe platformy dostawcze, takie jak aplikacje do zamawiania jedzenia, nawiązują współpracę z firmami finansowymi, a dzięki temu konsumenci mogą płacić w ratach za posiłki i artykuły spożywcze - praktyka dotychczas kojarzona głównie z zakupem droższych dóbr trwałych.
Spadek sprzedaży żywności i rosnące ograniczenia budżetowe
Niepokojący trend potwierdza się w oficjalnych statystykach. Dane pokazują spadek sprzedaży detalicznej żywności w pierwszej połowie 2024 roku o 0,8% w porównaniu do roku poprzedniego. To pierwszy sygnał, że Polacy rzeczywiście ograniczają wydatki na podstawowe potrzeby.
Jeszcze bardziej alarmujące są wyniki Barometru Providenta: aż 30,2% respondentów deklaruje ograniczenie codziennych wydatków na zakupy spożywcze w 2025 roku. Oznacza to, że niemal co trzeci Polak musi ciąć budżet na jedzenie. "Zjawisko odraczania płatności za podstawowe artykuły żywnościowe może sygnalizować głębsze problemy ekonomiczne dotykające polskie społeczeństwo" - ostrzegają eksperci finansowi.
Rząd reaguje na zagrożenie
Sytuacja nie umknęła uwadze władz. Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) już monitoruje zjawisko korzystania z mechanizmów BNPL i zidentyfikował jego pojawienie się w ofertach nadzorowanych podmiotów finansowych. Z danych UKNF wynika, że kredyty udzielane w ramach usług BNPL charakteryzują się obecnie relatywnie dobrą spłacalnością w porównaniu z innymi formami kredytowania. To jednak może być złudne poczucie bezpieczeństwa.
Ministerstwo Finansów wraz z UKNF i UOKiK monitoruje sytuację gospodarstw domowych i wyniki badania aktywów i pasywów Polaków. Rząd planuje też działania koncentrujące się na edukacji finansowej obywateli.
Kampania edukacyjna dopiero w 2026 roku
W ramach planowanych działań znalazło się opracowanie szeroko zakrojonej kampanii informacyjnej na temat ryzyka związanego z zaciąganiem kredytów i nadmiernym zadłużeniem. Kampania ma również promować tworzenie "buforów" finansowych i znaczenie ubezpieczeń.
Założenia kampanii mają być przygotowane w 2025 roku, a jej realizację zaplanowano dopiero na 2026 rok. Będzie finansowana z Funduszu Edukacji Finansowej. Eksperci podkreślają jednak, że łatwość zaciągania zobowiązań za jedzenie, bez odpowiedniej świadomości konsekwencji i oceny zdolności do spłaty, niesie ryzyko zarówno dla indywidualnych gospodarstw domowych, jak i dla stabilności całego sektora finansowego.
Rosną długi
Problem może być większy, niż wskazują obecne statystyki dotyczące spłacalności - szczególnie jeśli trend kupowania podstawowych potrzeb na kredyt będzie się pogłębiał. Przy używaniu takiego mechanizmu łatwo wpaść w spiralę niewypłacalności. Bo co, gdy po odroczonej płatności okaże się, że jednak nie mamy pieniędzy, by sfinansować zakup? W ten sposób długi mogą rosnąć w niewyobrażalnie szybkim tempie, a szczególnie narażone na takie zagrożenie są osoby młode, nie mające dostatecznej wiedzy o mechanizmach finansowych.
O tym, że Polacy zadłużają się w zastraszającym tempie, nie trzeba przekonywać. Przykładowo, tylko z 48-tysięcznej Ostrołęki na jednej z popularnych internetowych giełd długów można zakupić aż 1420 zadłużeń.