Zamiast w Warszawie wolą mieszkać w Ostrołęce. Wśród prawdziwych ludzi.

Zdecydowana większość mieszkańców Ostrołęcki nie chciałaby przeprowadzki do Warszawy – tak wynika z reportażu opublikowanego w internetowym wydaniu Gazety Wyborczej. Ostrołęcki klimat najbardziej odpowiada dorosłym, jedynie garstka nastoletnich dziewcząt stwierdziła, że życie w Warszawie może być ciekawsze.

W internetowym wydaniu Gazety Wyborczej ukazał się reportaż zatytułowany „Nie wszyscy chcą mieszkać w Warszawie”. Bohaterami artykułu są mieszkańcy Ostrołęki, z którymi redaktor Wyborczej rozmawiał na temat życia w niewielkim mieście. Okazuje się, że wśród rozmówców napotkanych w centrum handlowym, pod supermarketem czy u fryzjerki, zdecydowana większość chwali sobie życie w mieście wielkości Ostrołęki.

- duże miasto to duże wydatki. Wie pani, ile u nas chleb kosztuje? Wie pani? No to dobrze. Ja płacę teraz 2,40, kiedyś 1,50. Ale nie buntuję się, bo całe życie z tej samej piekarni biorę. Wiem, co jem. Jakie składniki dodawane, smak od lat ten sam. I wiem, kto ten chleb robi. Jak dobry człowiek, to i produkt lepszy. A ser żółty? Kiedyś jak się jadło, to maślany był w smaku, regionalny. Dziś już nie taki dobry, ale też nie najgorszy. 11 złotych za kilo, czasami trochę więcej, ale nie czuję, że przepłacam. I co? Jadę do takiej Warszawy na ten przykład, głodnieję. I gdzie iść? Co zjeść? Skąd wiedzieć, jak przyoszczędzić? - mówi w rozmowie z redaktorem Wyborczej mieszkanka Ostrołęki.

Jedynie niewielka grupka nastolatków twierdzi, że Warszawa ma do zaoferowania więcej atrakcji, splendoru i możliwości zawodowych i rozwojowych.

Artykuł kończy wypowiedź innego z rozmówców: „Jak coś się u nas dzieje na osiedlu, to wszyscy od razu biegną i pomagają – mówi Kamil. – Ostatnio spłonęło mieszkanie u naszych sąsiadów – już jakieś matki z gorącą zupą leciały. A u mojego brata w Warszawie? Pewnie nawet firanka by w oknie nie drgnęła. Życie to jednak musi być wśród prawdziwych ludzi.”

Zapraszamy do lektury: Nie wszyscy chcą mieszkać w Warszawie