Ostrołęcka prokuratura postawiła zarzut mężczyźnie, który będąc policjantem, na policyjnej imprezie z okazji dnia kobiet w budynku białostockiej komendy, postanowił... klepnąć jedną z pracownic w pośladek. No i się zaczęło!
Jak informowały lokalne media, 8 marca w budynku Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku doszło do spotkania z okazji dnia kobiet. Skończyło się skandalem obyczajowym, bo jedna z pracownic cywilnych komendy miała zostać klepnięta przez policjanta w miejsce, gdzie plecy tracą już swoją szlachetną nazwę.
Funkcjonariusz miał być naczelnikiem wydziału prewencji i ten jeden ruch ręką go tego stanowiska pozbawił, bowiem komendant stwierdził, że funkcjonariusz, klepiąc pracownicę komendy w pośladek, poniżył ją i naruszył jej godność oraz nietykalność.
O tym, że nie mamy do czynienia z błahostką, niech świadczy fakt, że sprawą zajęła się prokuratura. Śledczy z Ostrołęki postawili mężczyźnie zarzut naruszenia nietykalności cielesnej pracownicy cywilnej KWP w Białymstoku.
Jak informuje PAP, cytując rzeczniczkę ostrołęckiej prokuratury prok. Elżbietę Edytę Łukasiewicz, podejrzany nie stawił się na przesłuchania (dwa razy), a w końcu po postawieniu zarzutów nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Śledztwo wciąż trwa.