eOstroleka.pl
Ostrołęka,

Anatomia konfliktu: Ujawniamy kulisy współpracy portalu Moja-Ostrołęka z policją

REKLAMA
zdjecie 9967
zdjecie 9967
Siedziba KMP w Ostrołęce (fot. J. Pych) Siedziba KMP w Ostrołęce (fot. J. Pych)
REKLAMA
Ostrołęka: Kilka dni temu do lokalnych mediów wyciekł wewnętrzny materiał szkoleniowy policji, zatytułowany „Ostrołęka, anatomia porażki”. Samo to, że taki materiał trafił do mediów, już jest sytuacją niezręczną i źle świadczy o szczelności przepływu informacji w ostrołęckiej komendzie. Jednak przy okazji ujawniono skandal dużo większego kalibru. Bledną przy nim pijany policjant i „blue taxi” razem wzięte.  


Janusz Pawelczyk - ofiara wizerunku

Autorem prezentacji „Ostrołęka, anatomia porażki” jest sam inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. Sokołowski to osoba wyjątkowo medialna. Przed kamerami czuje się jak ryba w wodzie i chyba trudno znaleźć dzień, w którym jego nazwisko w jakichś mediach by się nie pojawiło. Rzecznik w rozmowie z nami przyznał, że tego typu prezentacje przygotowywane są po każdym większym wydarzeniu, w którym ucierpiał wizerunek policji.

A przecież wizerunek Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce w ciągu ostatnich kilku miesięcy został nadszarpnięty dość mocno. Historia z pijanym funkcjonariuszem oraz rozwożenie gości po policyjnym święcie służbowymi samochodami, czyli „blue taxi”, zakończyły się rezygnacją ze stanowiska szefa miejscowej policji - komendanta Janusza Pawelczyka. Stało się tak, choć sprawa z pijanym funkcjonariuszem wcale nie jest jednoznaczna - postępowanie nadal jest w toku, a „blue taxi” raczej powodem do rezygnacji komendanta nie było. Pawelczyk zrezygnował nie ze względu na wagę samych spraw, ale pod naciskiem mediów, które urządziły sobie wobec niego coś na kształt polowania z nagonką. Niektóre media lokalne - tu brylował portal Moja-Ostrołęka - oraz ogólnopolskie - przede wszystkim TVN24 (program „Prosto z Polski”) - dosłownie bombardowały swoich czytelników i widzów informacjami na temat złej kondycji ostrołęckiej KMP. Stworzono - dopomogła seria błędów popełnionych przez policję w kontaktach z mediami - wyjątkowo fatalny obraz tej służby w Ostrołęce.

Dodatkowo okazało się, że na współpracę z mediami poszli jacyś funkcjonariusze KMP, którzy z chęcią donosili, ku uciesze mediów, na swoich kolegów z pracy. Smaczku całej sytuacji dodaje też fakt, że jednym z wydawców programu TVN24 „Prosto z Polski” był Jacek P., wcześniej redaktor Tygodnika Ostrołęckiego. W maju, kiedy konflikt mediów z policją osiągał swój szczyt, kierowane przez niego auto zatrzymała do kontroli ostrołęcka drogówka. Okazało się, że mężczyzna prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Po ujawnieniu przez nas tego zdarzenia, TVN rozwiązała z nim umowę o pracę. Około dwóch miesięcy później reporterzy „Prosto z Polski” wspólnie z pracownikiem portalu Moja-Ostrołęka i informatorem z policji przygotowali materiał o „blue taxi”...

W takiej właśnie atmosferze ustępował Pawelczyk. I warto jeszcze raz to podkreślić - podjął decyzję nie z powodu samych spraw, ale ze względu na medialną wrzawę wokół nich. Wspomniał o tym nawet w liście, który rozesłał po rezygnacji do policjantów i pracowników komendy, pisząc o „rzucaniu cienia na całą jednostkę” oraz „trosce o dobre imię policji”. Doskonałe wyniki ostrołęckiej KMP - statystyki nie kłamią - przegrały z wizerunkiem...

Dwa ważne slajdy

Skoro więc wizerunek jest takim cennym towarem, to trzeba o ów towar dbać z należytym pietyzmem. Nic zatem dziwnego, że powstała prezentacja „Ostrołęka, anatomia porażki”. Ma ona przestrzegać komendantów i rzeczników policji w całej Polsce, jak w kontaktach z mediami postępować nie wolno. Sokołowski, przygotowując materiał, skupił się tylko na sprawie pijanego policjanta i najkrócej rzecz ujmując, przeanalizował na 24 slajdach wspomniane już błędy komendanta Pawelczyka i jego ówczesnego oficera prasowego, który za „występy” przed kamerami TVN24 również rozstał się ze stanowiskiem - Dariusza Wesołowskiego.

Prezentacja zawiera dwa przykuwające uwagę slajdy. Na pewno każdy, komu udało się z nią zapoznać zanim zniknęła z sieci, zapamiętał slajd ostatni, na którym pokazano list Janusza Pawelczyka do twórców programu TVN24 „Prosto z Polski”. Były komendant napisał w nim m.in. W ostatnim czasie stałem się adresatem informacji, z treści której wynika, że jak to określono za moją głowę wyłożono pieniądze, a osobami zlecającymi są członkowie określonych grup w tym osoby, wobec których prowadziłem w przeszłości postępowania karne. Osobami, które przyjęły zlecenia mają być także, co wynika z treści informacji, przedstawiciele mediów. Wstępna faza ma polegać na tworzeniu tzw. czarnego PR i zniszczenie mnie i kilku podwładnych poprzez ataki medialne. Gdyby ten sposób nie przyniósł oczekiwanych efektów, planowane jest fizyczne działanie wobec mojej osoby. Zaznaczam, że nie wiem na ile prawdziwa jest ta informacja i czy znajduje potwierdzenie w rzeczywistości, choć z w jej treści zawarte są określone fakty, nazwiska i zdarzenia. I dalej: Z uwagi na fakt, że jako funkcjonariusz państwowy byłem w przeszłości obiektem usiłowania zamachów ze strony członków grup przestępczych i mam w związku z tym uzasadnione obawy, proszę, aby podjął się Pan niezwłocznego wyjaśnienia tych kwestii i udzielenie mi odpowiedzi.

Natomiast drugi slajd z arcyciekawą treścią ma numer 9 i nosi tytuł „Co w samej komendzie?”. I tak naprawdę treść o rzeczywiście wyjątkowym znaczeniu mogła uwadze niektórych czytelników umknąć, bo zawarta jest tylko w trzech krótkich zdaniach, znajdujących się w połowie tablicy. Brzmią one: Zmiana dostawcy usługi internetowej. Poprzednio strona była utrzymywana na portalu… „Moja Ostrołęka”. Informacje z KMP w sieci umieszczali pracownicy portalu, potem dopiero rozsyłali do pozostałych dziennikarzy.

Policja, czyli... Moja-Ostrołęka

Nowa strona ostrołęckiej policji wystartowała pod koniec października 2010 r. Zmienił się nie tylko layout, ale - co w tym przypadku okaże się bardzo ważne - także adres serwisu. O tym, że serwis KMP w Ostrołęce można będzie znaleźć pod adresem policja.ostroleka.pl, poinformowały wszystkie lokalne media. Chyba żaden z redaktorów nie zdawał sobie wtedy sprawy, że podając tę informację, reklamuje... prywatną domenę internetową!

Obecnie, po wpisaniu wspomnianego adresu, zostaniemy przekierowani wprost na komercyjny portal Moja-Ostrołęka! Właścicielem domeny policja.ostroleka.pl jest bowiem Krzysztof Chojnowski, administrator portalu Moja-Ostrołęka i właściciel firmy Pro-Net, która jest wydawcą tegoż portalu.

Doprowadzono do naprawdę skandalicznej sytuacji, w której oficjalny serwis ostrołęckiej KMP działał na prywatnej domenie. I jakby tego było mało, serwis ten obsługiwali dziennikarze jednego z lokalnych portali internetowych. To oni jako pierwsi mieli dostęp do policyjnych informacji i to oni decydowali, kiedy udostępnić je innym mediom. W czasach, kiedy liczy się szybkość podawania newsów, przywilej nie do przecenienia.

Żadnej umowy nie było

Jak doszło do tej bulwersującej współpracy, postanowiliśmy dowiedzieć się od autora policyjnej prezentacji. Mariuszowi Sokołowskiemu przesłaliśmy całą serię pytań dotyczących sprawy.  

- Proszę zwrócić się z nimi do KMP w Ostrołęce, która jest władna i ma pełną wiedzę na ten temat - odpowiedział nam krótko rzecznik KGP.

To zaskakujące stanowisko Sokołowskiego. Przecież przygotowując prezentację i formułując w niej cytowane zdania, musiał mieć pełną i szczegółową wiedzę na temat współpracy policji z prywatnym portalem. Dlaczego zatem postanowił odciąć się od ostrołęckiej jednostki? Być może, jako specjalista od dbania o wizerunek, nie chciał łączyć Komendy Głównej Policji z patologią mającą miejsce w Ostrołęce? W każdym razie pytania trafiły ostatecznie do rzecznika KMP - Sylwestra Marczaka.

- Strona powstała z inicjatywy związków zawodowych, działających w ostrołęckiej komendzie policji. Jej celem był swobodny dostęp mieszkańców Ostrołęki i powiatu ostrołęckiego do informacji związanych z pracą policjantów naszej komendy. Jak zapewniano, dostawcą usługi internetowej miała być osoba niezależna i związana ze środowiskiem policyjnym. Gdy okazało się, że jest nią jeden z przedstawicieli ostrołęckich mediów, ówczesny Komendant Miejski Policji w Ostrołęce, podinspektor Janusz Pawelczyk, polecił zaprzestanie współpracy z dostawcą tej usługi w zakresie funkcjonowania strony - poinformował Marczak.

I musimy przyznać, że rzecznik miejskiej policji zaskoczył nas swoją odpowiedzią w nie mniejszym stopniu niż rzecznik komendy głównej. No bo skoro współpracę rozpoczęto w październiku 2010 r. a zakończono, o czym Marczak nie wspomina, na przełomie kwietnia i maja 2011 r., to oznacza, że przez pół roku tak naprawdę nikt się tą współpracą nie zainteresował. Zaprzestano jej dopiero wtedy - uwaga! - kiedy portal Moja-Ostrołęka zaczął opisywać sprawę pijanego funkcjonariusza i wszedł w ostry, właściwie to personalny konflikt z komendantem Pawelczykiem. Czyli gdyby konfliktu nie było, współpraca trwałaby nadal? Pewnie na to pytanie odpowiedzi już nie poznamy. Jak zatem doszło do sytuacji, że taka współpraca w ogóle mogła zaistnieć? Tu Marczak zaskoczył nas ponownie.

- Nigdy nie została podpisana żadna umowa pomiędzy KMP w Ostrołęce a portalem Moja-Ostrołęka w związku z funkcjonowaniem strony - odpowiedział rzecznik i jeszcze raz podkreślił, że strona powstała z inicjatywy związków zawodowych.

I tak światło dzienne ujrzał kolejny element patologicznego układu policja - komercyjny, prywatny portal. Skoro nie podpisano żadnej umowy, to najwyraźniej wszystko było prowadzone na zasadzie znanej raczej z końskiego targu, czyli „na gębę”. Ktoś z policji zwyczajnie porozmawiał sobie z kimś z Mojej-Ostrołęki i ustalono jakieś tam warunki. Jakie? Tego też już pewnie nigdy się nie dowiemy. Dariusz Wesołowski, były rzecznik policji i szef policyjnych związków zawodowych, za którego kadencji rozpoczęła się współpraca między KMP i portalem przy stworzeniu i obsługiwaniu policyjnego serwisu, najpierw wyraził chęć rozmowy z nami na ten temat, ale później ze wszystkiego się wycofał.

Pytania bez odpowiedzi

Dlaczego więc portal Moja-Ostrołęka w spektakularny sposób postanowił zakończyć tak dogodną dla siebie pod względem informacyjnym współpracę i doprowadzić do otwartego konfliktu z policją? Konfliktu, którego efektem była rezygnacja Janusza Pawelczyka.

Krzysztof Chojnowski, administrator Mojej-Ostrołęki, z którym próbowaliśmy skontaktować się na wszystkie chyba możliwe sposoby i zadać kilka pytań, okazał się niedostępny.

Pytania te, póki co, pozostają zatem bez odpowiedzi. Ale choćby nie wiadomo jak je od siebie oddalać, same nasuwają się tu tezy zawarte w liście Pawelczyka do redaktorów Ryszarda Cebuli i Rafała Stangreciaka z TVN24. W kontekście opisywanych wydarzeń, słowa byłego komendanta - cytujemy je ponownie - brzmią naprawdę złowrogo: Osobami, które przyjęły zlecenia mają być także, co wynika z treści informacji, przedstawiciele mediów. Wstępna faza ma polegać na tworzeniu tzw. czarnego PR i zniszczenie mnie i kilku podwładnych poprzez ataki medialne.

Cień lokalnej polityki

Na zakończenie trzeba również wspomnieć o jeszcze jednym ważnym elemencie tej zagmatwanej układanki. O lokalnej polityce, która kładzie się cieniem na opisanych wydarzeniach.

Założycielem portalu Moja-Ostrołęka był Maciej Kleczkowski, który obecnie jest tam redaktorem i otrzymuje za swoją pracę wynagrodzenie. Jak wynika z oświadczenia majątkowego, w okresie od 1 stycznia 2010 r. do 30 listopada 2010 r. zarobił z tego tytułu 31 546,17 zł. Kleczkowski jest też szefem klubu radnych Platformy Obywatelskiej i wicedyrektorem WORD, a prywatnie szwagrem posła PO Andrzeja Kani. Kiedy Kleczkowski poważniej zaangażował się w politykę, administrowanie portalu przekazał firmie Pro-Net, której właścicielem jest Krzysztof Chojnowski.

Nie udało nam się jednak dowiedzieć, czy Kleczkowski pozostał właścicielem domeny moja-ostroleka.pl. O ile bez problemu można sprawdzić, że właścicielem domeny ostroleka.policja.pl jest Chojnowski, to informacja o właścicielu domeny moja-ostroleka.pl pozostaje ukryta. Jeżeli jest ona nadal własnością Kleczkowskiego, to tak naprawdę ten lokalny polityk Platformy Obywatelskiej jest osobą, która decyduje o wszystkim, co dzieje się na portalu Moja-Ostrołęka...
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29 dk30  1  2  3  4  5
×