eOstroleka.pl
Polska,

Nałęcz do dymisji za znieważenie Petelickiego?

REKLAMA
zdjecie 2400
zdjecie 2400
Tomasz Nałęcz (fot. nalecz.org)Tomasz Nałęcz (fot. nalecz.org)
REKLAMA

Podczas wspólnej konferencji Paweł Poncyljusz i Romuald Szeremietiew zaapelowali do prezydenta Bronisława Komorowskiego o obronę czci polskich oficerów.

Podczas piątkowej konferencji prasowej Paweł Poncyljusz (PJN) oraz Romuald Szermietiew (były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej) wystosowali apel do prezydenta RP Bronisława Komorowskiego o zwrócenie uwagi na wypowiedzi polityków, w tym osób z otoczenia prezydenta, uwłaczające czci i honorowi polskich żołnierzy. Takie wypowiedzi pojawiały się w następstwie katastrofy smoleńskiej, kiedy to w obiegu medialnym zaistniały liczne insynuacje pod adresem tragicznie zmarłych pilotów rządowego Tu-154 oraz generała Andrzeja Błasika.

PJN stoi na stanowisku, że oskarżanie poległych na służbie lotników o brak kompetencji należy uznać za haniebne, podobnie jak absurdalne doniesienia o rzekomych naciskach, jakie miałby wywierać generał Błasik na swoich podwładnych. W obu przypadkach brak jest jakichkolwiek dowodów, zaś polegli żołnierze nie mają żadnych szans na obronę swojego dobrego imienia.

- Ważne jest, aby zwierzchnik Sił Zbrojnych, jakim jest prezydent RP, miał świadomość powagi sytuacji. Należy zapewnić szacunek oficerom walczącym w imieniu kraju - mówił Paweł Poncyljusz.

Z kolei Romuald Szeremietiew odniósł się do uwłaczającej wypowiedzi prezydenckiego doradcy Tomasza Nałęcza, który publicznie znieważył generała Sławomira Petelickiego, twórcę jednostki specjalnej GROM.

- GROM to jednostka najwyższej próby - podkreślił Szeremietiew. - Stworzył ją generał Petelicki. W ten sposób przyczynił się do wejścia Polski do NATO, i o tym należy pamiętać. Honor polskiego oficera jest dla państwa sprawą bardzo ważną - mówił były wiceminister obrony.

Paweł Poncyljusz w imieniu Klubu PJN wystosował apel do Prezydenta RP o wyciągnięcie konsekwencji wobec prezydenckiego doradcy Tomasza Nałęcza.

- Żaden urzędnik państwowy nie może bezkarnie narażać na szwank dobrego imienia Wojska Polskiego ani też obrażać ludzi, którzy własnym życiem ryzykują w obronie Ojczyzny. Obowiązek szacunku dla Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej dotyczyć powinien w szczególności doradcy prezydenta RP, jako osoby reprezentującej majestat państwa.

Chodzi o wypowiedź Nałęcza z 17 kwietnia w programie "7 dzień tygodnia" w Radiu ZET. Doradca prezydenta skomentował w nim zachowanie gen. Sławomira Petelickiego, które - zdaniem Nałęcza - było niegodne polskiego generała.

Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Petelickiego, który powiedział, że tuż po katastrofie smoleńskiej czołowi politycy Platformy Obywatelsiej otrzymali sms-y z instrukcją, jak mają wypowiadać się na temat katastrofy - "Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił".

Nałęcz dodał, że w II RP, którą zajmuje się jako historyk, nie było sms-ów, ale były telefony. - Żeby w II RP emerytowany generał mówił, co ktoś do kogoś w telefonie powiedział, to by sobie najpierw w łeb strzelił. To było poniżej honoru polskiego oficera - powiedział Nałęcz.

[źródło: własne / wp.pl / Radio ZET]

Kalendarz imprez
maj 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 29  30 dk1 dk2 dk3 dk4 dk5
dk6 dk7 dk8 dk9 dk10 dk11 dk12
dk13 dk14 dk15 dk16 dk17 dk18 dk19
dk20 dk21 dk22 dk23 dk24 dk25 dk26
dk27  28 dk29 dk30  31  1  2
×