75 lat temu, 24 października 1950 roku, młodziutka Marianna Wojsz została skazana na siedem lat więzienia. Jej „zbrodnia"? Odwiezienie rannego brata do szpitala i kromka chleba dana braciom walczącym o wolną Polskę. Komunistyczna „sprawiedliwość ludowa" za te czyny złamała 20-letnią dziewczynę na zawsze. Jej historię przypomina Fundacja Non Notus.
Marianna Wojsz pochodziła z miejscowości Jarnuty w powiecie ostrołęckim. Jej rodzice prowadzili przed wojną gospodarstwo rolne, mieli pięcioro dzieci: Franciszka (ur. 1916 r.), Szczepana (ur. 1921 r.), Stanisława (ur. 1924 r.), Mariannę (ur. 1930 r.) i Janinę (ur. 1932 r.).
Ojciec Wincenty Wojsz zginął tragicznie w połowie lat 30. Matka Maria wychowywała dzieci samotnie. Gdy przyszła niemiecka okupacja, cała rodzina zaangażowała się w konspirację, walcząc o wolną Polskę. Lecz prawdziwa gehenna miała nadejść dopiero po wojnie.
"Wyzwoliciele" okazali się nowymi okupantami
Dosyć szybko „wyzwoliciele" spod znaku sierpa i młota okazali się nowymi okupantami. Synowie, wcześniej zaangażowani w struktury ZWZ-AK, przystąpili do Narodowego Zrzeszenia Wojskowego, nie godząc się na sowiecką niewolę.
Najstarszy, Franciszek, po ujawnieniu w 1947 roku został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Na szczęście uniknął długoletniego wyroku, ale on sam i jego rodzina byli gnębieni przez UB aż do jego śmierci.
Drugi z synów, Szczepan ps. „Wilk", często wzywany po ujawnieniu na przesłuchania, bity i torturowany, powrócił do konspiracji. Został postrzelony podczas akcji przez Milicję Obywatelską. Zmarł w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie 13 listopada 1948 roku. Personel medyczny, który podjął się jego leczenia, został aresztowany przez UB. Lekarz prowadzący za pomoc „bandycie" otrzymał wyrok 10 lat pozbawienia wolności i zakaz wykonywania zawodu. Taka była komunistyczna „sprawiedliwość ludowa".
Trzeci z synów, Stanisław ps. „Sokół", został aresztowany przez UB 19 października 1948 roku. Wstąpił do organizacji po śmierci brata, szukał sprawiedliwości. Został zamordowany 12 czerwca 1950 roku w więzieniu w Ostrołęce po gehenne tortur i cierpienia.
Grzech śmiertelny? Chleb i siostrzana miłość
A czym „zawiniła" ich siostra Marianna? Miała wtedy zaledwie 18 lat.
Według komunistycznej władzy jej grzechem śmiertelnym było przewiezienie rannego brata Szczepana do szpitala oraz chleb, którym obdarowała braci. To wszystko. Ludzka przyzwoitość, siostrzana miłość, próba ratowania życia.
„Sprawiedliwość ludowa" nie mogła wybaczyć takich „grzechów". 24 października 1950 roku Marianna została skazana, po torturach fizycznych i psychicznych, na karę siedmiu lat więzienia.
To, co komuniści zrobili Mariannie, przekracza granice wyobraźni. Jej bratowa, Jadwiga Wojsz-Solowe, córka najstarszego z braci Franciszka, odnalazła w dokumentach IPN przerażającą prawdę, czym podzieliła się z "Naszym Dziennikiem":
„Proszę sobie wyobrazić, że 18-letnią wrażliwą dziewczynę zamknięto w karcerze razem ze zwłokami powieszonego mężczyzny. Wyczytałam to w dokumentach udostępnionych mi w IPN. Niestety, z więzienia wróciła już psychicznie chora i przez całe życie musiała się leczyć, także w zakładach zamkniętych. Nigdy się tej choroby nie pozbyła, choć założyła rodzinę i miała dzieci."
Marianna wyszła na wolność po czterech latach. Ale już nie powróciła do normalności. Nie mogła. Tortury, których doznała w komunistycznych więzieniach, karcerze ze zwłokami, psychiczne znęcanie się nad młodziutką dziewczyną – to wszystko złamało ją na zawsze. Musiała się poddać leczeniu, nie odzyskując już nigdy równowagi psychicznej. Założyła rodzinę, miała dzieci, ale trauma więzienna nigdy nie pozwoliła jej żyć normalnie.
Pamięć i sprawiedliwość
Dziś, 75 lat po wyroku na Mariannę Wojsz, musimy pamiętać o tej gehennie. O rodzinie z Jarnut, która zapłaciła najwyższą cenę za patriotyzm i ludzką przyzwoitość. Dwaj bracia Marianny nie doczekali wolnej Polski – jeden zmarł od ran, drugi został zamordowany w więzieniu. Trzeci był prześladowany do końca życia. A ona sama, za kromkę chleba i próbę ratowania życia brata, straciła zdrowie psychiczne na zawsze.
To jest cena, jaką polskie rodziny płaciły za wierność wolnej Polsce. To jest prawda o „ludowej sprawiedliwości", która karała za ludzką przyzwoitość i miłość. To jest historia, którą musimy pamiętać, aby nigdy więcej nie pozwolić, by taka gehenna spotkała kogokolwiek.



fot. MŻW w Ostrołęce
![Kulisy walki i zdrady. Spotkanie wokół nowej monografii o XVI Okręgu NZW w Muzeum Żołnierzy Wyklętych [ZDJĘCIA]](./luba//dane/pliki/zdjecia/2025/m/571172464_1253184270183465_6202408515248509023_n.jpg)




![Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce przejmuje schrony Józefa Kozłowskiego "Lasa" [ZDJĘCIA]](./luba//dane/pliki/zdjecia/m/5n7a6456-1-696x464.jpg)
1
6
13
20