eOstroleka.pl
Polska,

Kolejna lista leków refundowanych nie obejmie innowacyjnych leków na cukrzycę, mimo apeli lekarzy i pacjentów

REKLAMA
fot. sxc.hufot. sxc.hu
REKLAMA
zdjecie 5389
W Polsce na cukrzycę cierpi ok. 3,5 mln osób, z czego co roku umiera 30 tys. U wielu chorych, którzy mają wysokie wahania cukrów, występują powikłania, które prowadzą do niepełnosprawności. Przełomem w leczeniu diabetologicznym są leki inkretynowe, stosowane od lat w USA czy Europie. Są one dostępne również w Polsce, ale są pełnopłatne – a miesięczna kuracja kosztuje 200-600 zł. Lekarze i chorzy apelują o ich refundację dla najbardziej potrzebujących.

– Wszystkie leki inkretynowe są obecne w polskich aptekach, ale koszt ich zakupu to od 200 do 600 złotych na miesiąc. Naprawdę niewielki odsetek pacjentów stać na to, aby z nich korzystać – mówi prof. dr hab. n. med. Leszek Czupryniak, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.

Pomogłaby refundacja z budżetu państwa, ale apele środowiska lekarskiego i chorych nie przynoszą rezultatów. 1 maja zacznie obowiązywać nowa lista leków refundowanych, na której nie będzie leków inkretynowych.

Innowacyjne farmaceutyki mają nieco odmienny mechanizm działania od insuliny, przez co zapobiegają takim efektom ubocznym, jak hipoglikemia, czyli nadmierny spadek cukru we krwi w efekcie np. przedawkowania doustnych leków przeciwcukrzycowych czy insuliny. Skutkiem hipoglikemii mogą być drgawki, utrata przytomności, udar czy zaburzenia naczyniowe. Dodatkowo leki inkretynowe zmniejszają łaknienie i pozwalają kontrolować masę ciała.

– Leki te obniżają cukier, ale robią to w sposób inteligentny – tłumaczy profesor. – Insulina i starsze leki, różne pochodne mocznika, działają w ten sposób, że jak się je weźmie, to one obniżą cukier bez względu na to, jaki jest jego poziom we krwi. A leki inkretynowe nie będą działać, jeżeli cukier będzie prawidłowy.

To oznacza, że będą obniżać poziom cukru we krwi dopiero wówczas, gdy zacznie on niepokojąco wzrastać. To pomoże chorym uniknąć groźnego dla zdrowia niedocukrzenia.

Leki inkretynowe w lecznictwie występują od 9 lat i w tym czasie pojawiło się ok. 10 różnych preparatów z tej grupy. Mają pozytywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych. Mimo że nie są już najnowsze, chorzy w Polsce nie mogą z nich masowo korzystać, bo nie ma ich na liście leków refundowanych.

Profesor Leszek Czupryniak przyznaje, że diabetolodzy wciąż ponawiają swoje apele o włączenie tych farmaceutyków do zmienianych co dwa miesiące list leków refundowanych, przedstawiają korzyści ekonomicznie wynikające z ich stosowania, ale skuteczność ich zabiegów jest niewielka.

– Rząd powinien na to patrzeć jak na inwestycję. Dzisiaj wydane pieniądze przyniosą duże korzyści, ale za długi czas, za 5-10, może nawet 15 lat – mówi prof. Leszek Czupryniak.

Jego zdaniem nie ma przeciwwskazań merytorycznych ani finansowych, żeby leki te znalazły się na liście leków refundowanych. Tym bardziej że refundacja nie musiałaby dotyczyć wszystkich chorych, a jedynie wybranej grupy, dla której leki inkretynowe będą najskuteczniejsze.

– W ogóle nie mówimy o dużych wydatkach z budżetu, ponieważ przy obecnych regulacjach, gdzie istnieje pojęcie risk-sharingu, czyli podziału ryzyka, firma farmaceutyczna może się z ministerstwem umówić, jak wysoki będzie poziom refundacji w danym roku. I firmy są gotowe przyjąć obciążenie budżetu rzędu 10 mln złotych, czyli jeżeli na dany lek refundacja przekroczy daną kwotę, to resztę pokryje firma farmaceutyczna. 10 mln złotych w skali budżetu refundacyjnego to są naprawdę znikome pieniądze – podkreśla prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.
Źródło: Newseria Biznes
REKLAMA
Kalendarz imprez
czerwiec 2025
PnWtŚrCzPtSoNd
 26  27  28  29  30  31 dk1
dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7 dk8
 9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14 dk15
 16 dk17 dk18 dk19 dk20  21 dk22
 23  24 dk25 dk26 dk27 dk28 dk29
 30  1  2  3  4  5  6
Dzisiaj:
Brak wydarzeń
×