Jacek Kurski, polityk Prawa i Sprawiedliwości i były prezes TVP, w programie Krzysztofa Stanowskiego w Kanale Zero odniósł się do inwestycji w węglową elektrownię w Ostrołęce. W rozmowie dotyczącej zarzutów o propagandę w telewizji publicznej za czasów rządów PiS, padły nieoczekiwane słowa o elektrowni.
Temat Ostrołęki wprowadził sam Stanowski, nawiązując ironicznie do stronniczości TVP. - Gdyby Ostrołękę zrobiło Prawo i Sprawiedliwość, to mielibyście używania na rok, serial dokumentalny by powstał — uśmiechał się prowadzący program.
Odpowiedź Kurskiego zaskoczyła. Były prezes TVP wprost przyznał, kto jest winien całej tej sytuacji. - Przecież zrobiło Prawo i Sprawiedliwość. To był błąd, że się wycofano z tego - odparł Kurski. - PiS w swoim programie mówiło, że nie ma zgody na pakiet klimatyczny i że trzeba bronić Polski opartej...
Stanowski przerwał: - Czyli Ostrołęka to wina Platformy, a nie PiS-u?
"Nie, uważam, że to już błąd naszego rządu" - powiedział Kurski, przyznając się do odpowiedzialności za wycofanie z inwestycji.
Prowadzący dopytał, czy telewizja publiczna relacjonowała kłopoty z budową elektrowni. "I co, było o tym w telewizji?" - w odpowiedzi Kurski stwierdził coś nieoczekiwanego. — No, było, było... Problem polegał na tym, że w tej sprawie nie było dobrego rozwiązania — powiedział były prezes TVP.
Następnie ujawnił swoje prywatne stanowisko w sprawie inwestycji:
Prywatny mój pogląd był taki, że nie należało się zgadzać na postanowienia pakietu klimatycznego i twardo bronić Ostrołęki. To była bardzo potrzebna inwestycja. Te cofanie się w kierunku europejskim to był błąd, który kosztował PiS utratę sporej liczby głosów.
Elektrownia węglowa w Ostrołęce miała być jedną z flagowych inwestycji energetycznych rządu PiS. Sprawa od lat budzi kontrowersje i jest pokazywana przez oponentów partii jako przykład nieudolności w zarządzaniu strategicznymi projektami.