W zeszłym tygodniu gruchnęła informacja na temat cofnięcia poparcia Ruchu Palikota dla Wandy Nowickiej jako wicemarszałka Sejmu. Było to wywołane przyjęciem 40-tysięcznej premii, które podobno oburzyło władze jej klubu parlamentarnego. W kuluarach mówi się jednak o czymś innym, co miałoby być powodem zamieszania z Nowicką. Palikot mógł szukać tylko pretekstu do jej politycznego unicestwienia.
Po decyzji o odwołaniu rozpoczął się projekt „Anna Grodzka wicemarszałkiem Sejmu”, który spowodował tygodniowy rajd przedstawicieli Ruchu Palikota po studiach telewizyjnych. Ostatecznie okazało się, że w piątek podczas głosowania wniosku o odwołanie wicemarszałka może nie być większości, bo klub Platformy zadecydował, że będzie przeciwko. Palikot zagroził więc wnioskami o odwołanie wszystkich pozostałych wicemarszałków, co zostało przyjęte z zażenowaniem, bo nikt takich wniosków nie poprze.
Ostatecznie Janusz Palikot chce zmusić Wandę Nowicką do ustąpienia ze stanowiska i później wystawić kandydaturę Anny Grodzkiej. Tej ostatniej może nie poprzeć większość sejmowa, co skończy się tym, że Ruch Palikota zostanie bez wicemarszałka.
O to wnioskuje Prawo i Sprawiedliwość, które złożyło wniosek o zmniejszenie liczby wicemarszałków Sejmu do 4 z obecnych 5.