Poruszająca historia dwóch braci z Ostrołęki obiegła media społecznościowe po tym, jak sosnowiecki radny Damian Żurawski opublikował ich wiadomość. 14-latek zwrócił się do znanego działacza charytatywnego z prośbą o wsparcie.
Historia, którą przekazał radny Żurawski, dotyka najważniejszych problemów współczesnej Polski - ubóstwa dzieci i jego wpływu na ich codzienne funkcjonowanie w szkole i społeczeństwie. 14-letni chłopiec z Ostrołęki zdecydował się napisać do sosnowieckiego radnego, znanego z licznych akcji charytatywnych, prosząc o pomoc dla swojej rodziny.
Dramatyczny apel 14-latka
"Mam 14 lat, mój brat ma lat dziesięć. Chodzimy do szkoły podstawowej. Piszę do Pana w nietypowej sprawie" - tak zaczyna się wiadomość, która dotarła do radnego Żurawskiego. Młody człowiek z dojrzałością przewyższającą jego wiek opisuje trudną sytuację rodziny.
"Nasza mama dwoi się i troi, obyśmy nie czuli się inni. Jednak wiem, jak jest ciężko. Mamy podstawowe przybory do szkoły, lecz różnimy się od kolegów tym, że jesteśmy biedni. Nosimy używane ubrania - ja po znajomych, brat po mnie" - czytamy w poruszającej wiadomości.
Chłopiec nie ukrywa, że sytuacja materialna rodziny odbija się na ich codziennym życiu. "Nasz pokój nie wygląda jak pokój dzieci. Wstydzimy się tego, lecz nie skarżymy się na nic" - dodaje.
Szczególnie poruszający jest fragment, w którym nastolatek opisuje trudności swojej matki. "Mama kocha nas i chciałaby jak najlepiej. Ostatnio widziałem, jak płakała" - wyznaje 14-latek, pokazując, jak bardzo dostrzega wysiłki rodzicielki i jej cierpienie.
Młody człowiek nie prosi o pomoc dla siebie - jego największą troską jest 10-letni brat. "Ja sobie dam radę z hejtem kolegów, ale mój brat ma tylko 10 lat i przeżywa, jak się z niego śmieją" - wyjaśnia w wiadomości do radnego.
Damian Żurawski apeluje o wsparcie
Damian Żurawski, który od lat angażuje się w działalność charytatywną, nie pozostał obojętny na ten apel. "To boli, bo dzieci powinny martwić się lekcjami i zabawą, a nie tym, że koledzy śmieją się z ich biedy" - skomentował radny, publikując historię na swoich mediach społecznościowych.
Samorządowiec podkreślił: "Mama daje im całe serce, ale sama nie udźwignie wszystkiego" i zdecydował się zorganizować pomoc dla rodziny. Szczególnie wzruszające jest to, że 14-latek, mimo trudnej sytuacji rodzinnej, sam angażuje się w wolontariat. "Wysłał mi swoje zdjęcia z wolontariatu i dyplom za pomoc innym - choć sam nie ma wiele, potrafi dzielić się dobrem" - podkreślił Żurawski. Chłopiec wyznał również, że marzy o perfumach dla mamy - mały gest, który mógłby sprawić jej radość w trudnej sytuacji.
Żurawski założył zbiórkę na rzecz rodziny:
Po jakimś czasie Żurawski opublikował nowy post:
Przed chwilą miałem długą i bardzo poruszającą rozmowę telefoniczną z niezwykle odważnym 14-letnim chłopakiem i jego mamą. Na początku chcę Wam podziękować za każdą wiadomość i za to, że tak wielu z Was otworzyło swoje serca. Po tysiącach wiadomości zdecydowałem, że nie będziemy wysyłać paczek z ubraniami, paczkomaty w Ostrołęce musiałyby zamknąć się na jakiś czas tylko przez Waszą dobroć. To naprawdę niesamowite widzieć tak wielki odzew w mojej skrzynce. Lepiej będzie jak założę zbiórkę dla tej rodziny. Chłopak poprosił mnie tylko o kilka rzeczy. Nie o luksusy. Chciałby odświeżyć pokój, kupić łóżko piętrowe, kilka mebli. I żeby mama mogła w końcu zadbać o swoje oczy. I kupić kilka nowych ciuchów, dla siebie i swojego młodszego brata.