Powstanie Elektrowni Ostrołęka C to szansa na zrównoważony rozwój regionu

Jak wynika z raportu Instytutu Debaty Eksperckiej i Analiz, powstanie Elektrowni Ostrołęka C to dla regionu szansa na zrównoważony rozwój i wyrównanie stopnia rozwoju cywilizacyjnego w porównaniu do reszty kraju. Nowa inwestycja wpłynie na jakość życia ostrołęczan, może pomóc zahamować negatywne zmiany demograficzne oraz wzmocni atrakcyjność inwestycyjną regionu.
Raport „Wpływ budowy Elektrowni Ostrołęka C na rzecz zrównoważonego rozwoju regionu ostrołęckiego i Polski” wskazuje, że największe wyzwania w tej części kraju to m.in. znaczący spadek liczby ludności nawet o 30 proc. w perspektywie 15-30 lat oraz starzejące się społeczeństwo. Stopa bezrobocia w regionie wynosi 10,3 proc. w porównaniu do średniej w województwie mazowieckim na poziomie 5 proc. Rynek pracy w tym regionie ten charakteryzują także niskie przecięte wynagrodzeniem. Konsekwencją tego zjawiska jest migracja ludności lokalnej w bardziej rozwinięte części Polski, oferujące lepsze warunki ekonomiczne.
Kluczową kwestią dla rozwoju miasta Ostrołęki jest wzmocnienie lokalnego rynku pracy, co stanowi pierwszy etap odbudowy kapitału ludzkiego. Raport Instytutu Debaty Eksperckiej i Analiz wskazuje, że inwestycja w nowy blok C zwiększy zapotrzebowanie na fachowców z branży energetycznej oraz zaangażuje szeroki łańcuch dostawców i podwykonawców. Można przypuszczać, że zwiększone zapotrzebowanie na specjalistów, wykształci potrzebę wzmocnienia szkolnictwa zawodowego. Na nowej inwestycji skorzystać może również szeroko pojęty sektor usługowy, przede wszystkim hotelarstwo i gastronomia. Docelowo, wzrost zatrudnienia w regionie jest szansą na powstrzymywanie młodych i dynamicznych osób przed decyzją o migracji.
Na podstawie średnich kosztów utrzymania, transportu i wyżywienia szacuje się, że w trakcie 56 miesięcy przewidzianych na realizację inwestycji, pracownicy wydadzą w regionie Ostrołęki ok. 190 mln zł. Generalnym wykonawcą inwestycji jest spółka GE, która chętnie zatrudnia miejscowych specjalistów czy podwykonawców. W szczytowym momencie fazy budowy liczba zatrudnionych pracowników ma sięgnąć ok. 4 tys. osób.
Atrakcyjność inwestycyjna regionu
Podregion ostrołęcki charakteryzuje się niskim poziomem rozwoju społeczno-gospodarczego, m.in. bardzo niskim wskaźnikiem urbanizacji (0,36). Obecnie jego atrakcyjność inwestycyjna i przemysłowa oceniana jest na tle innych regionów jako niska, usługowa zaś – najniższa w kraju. Natomiast zaawansowanie technologicznie należy do najniższych w kraju.
- Jak wynika z naszej analizy, istotną barierą w przełamaniu negatywnych procesów w podregionie jest brak silnych bodźców inwestycyjno-rozwojowych. Największym bezpośrednim beneficjentem budowy Elektrowni Ostrołęka C będzie społeczność lokalna. Nowa inwestycja przyniesie nie tylko ożywienie lokalnego rynku pracy, ale również wzrost atrakcyjności inwestycyjnej powiatu dając też szansę na bezpośrednie i pośrednie podwyższenie dochodów samorządowych – komentuje dr Stanisław Kluza z Instytutu Debaty Eksperckiej i Analiz.
Kluczowe postulaty samorządowe na lata 2018-22 skupiają się m.in. wokół tematów infrastrukturalnych, z uwzględnieniem niskiej zamożności regionu. Działania wspierające rozwój lokalnej przedsiębiorczości oraz wzmożone starania na rzecz zwiększenia atrakcyjności inwestycyjnej to jedna z szans dla regionu.
Ważny impuls dla regionu
Niskie przychody lokalnych jednostek samorządu terytorialnego w podregionie stanowią jedną z przeszkód stojących na drodze do wzrostu zamożności regionu. Jak wskazuje raport, inwestycja będzie sprzyjać rozwojowi infrastruktury związanej z Elektrownią i da impuls do rozwoju gospodarczego całego podregionu ostrołęckiego. Rozbudowa Elektrowni to również modernizacja dróg, nie tylko w podregionie i powiecie, ale też w samym mieście. Ostrołęka ma również zyskać 150 km nowych tras kolejowych.
- Na modernizację i budowę dróg a także doposażenie, remonty w placówkach służby zdrowia i instytucjach kultury władze Mazowsza przeznaczą jedną 1/3 budżetu. Nowe miejsca pracy w i wokół Elektrowni Ostrołęka C generują wyższe wpływy z podatku CIT i PIT dla miasta, powiatu i podregionu, co w procesie redystrybucji wpływów fiskalnych przełoży się także na rozbudowę infrastruktury oświatowej i zdrowotnej – komentuje dr Stanisław Kluza z Instytutu Debaty Eksperckiej i Analiz.
Technologia przyjazna środowisku
Infrastruktura polskiego systemu wytwarzania energii elektrycznej należy wciąż do relatywnie starych. Średni wiek bloków w polskich elektrowniach wynosi ok. 40 lat, a tylko 10 proc. jest nowszych niż 10 lat. Budowane obecnie nowe bloki energetyczne korzystają z najnowszych dostępnych na rynku rozwiązań, takich jak technologia ultra -nadkrytyczna, zastosowana w projekcie nowego bloku C. Dzięki temu Elektrownia Ostrołęka C osiągnie sprawność na poziomie 46 proc., tym samym znacznie przewyższając średnią światową, która wynosi 33%. Oznacza to także o 26 proc. mniej emisji CO2 na każdy 1MW. Elektrownia zostanie wyposażona w instalacje oczyszczania spalin, które spełniają wymogi Unii Europejskiej, które obowiązywały będą od 2023 roku. Posiadać będzie również najnowocześniejsze systemy kontroli jakości powietrza, odpowiadające rygorystycznym normom unijnym w zakresie redukcji emisji cząstek stałych, tlenków azotu (NOx) i tlenków siarki (SOx), rtęci, fluorków i chlorków.
Ważne wsparcie dla Unii
Wybudowanie Elektrowni w północno-wschodniej Polsce wesprze również na synchronizację systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii) z systemem Europy kontynentalnej. W ten sposób, nowy blok wpłynie na zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego nie tylko Polski, ale i Unii Europejskiej, gwarantując tym samym stabilność sieci energetycznych w tych krajach.
O tym, że budowa elektrowni Ostrołęka C jest potrzebną inwestycją, mówiono także na wczorajszej konferencji prasowej. Podobne zdanie wyrazili m.in. prezydent Łukasz Kulik i poseł Arkadiusz Czartoryski.

Wasze opinie
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Przestarzała węglowa technologia, trująca ludzi i niebezpieczna dla środowiska to sukces tylko dla upośledzonych po podstawówkach, wszelkiej maści patologi, zwiotczałych członkach partyjnych, gdy jeszcze w tym roku Polska Grupa Energetyczna ma ogłosić przetarg na budowę w Dolnej Odrze dwóch olbrzymich bloków gazowych po ok. 700 MW. W sumie w ciągu najbliższych sześciu lat może powstać w naszym kraju ponad 4 tys. MW gazowych elektrowni i elektrociepłowni.
Dotychczas PGE zapowiadała dwa bloki, ale o nieco mniejszej mocy – ok. 500 MW. Analizy wykazały jednak, że większe jednostki będą bardziej efektywne. - W pierwszej połowie 2019 r. planowane jest ogłoszenie jednego przetargu na oba bloki – mówi rzecznik PGE Maciej Szczepaniuk.
Bloki o mocy 650- 700 MW przeszły certyfikację do rynku mocy, co oznacza, że będą mogły wystartować w aukcji na moc organizowanej przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne. To będą pierwsze elektrownie gazowe w Polsce produkujące wyłącznie prąd – obecnie w systemie działają tylko zasilane błękitnym paliwem elektrociepłownie m.in. w Płocku i Włocławku (PKN Orlen), Zielonej Górze i Gorzowie (PGE) oraz Nowej Sarzynie (Polenergia). Elektrociepłownie są znacznie bardziej wydajne, ale w Dolnej Odrze nie ma klientów na ciepło.
Budowa elektrowni gazowych jest nieco tańsza niż węglówek – to ok. 4 mln zł na megawat, przy węglówce co najmniej 6 mln zł. Nowa Dolna Odra będzie więc kosztować ok. 5,6 mld zł. Oczywiście gaz jest droższy od węgla, ale o połowę mniej emisyjny. Elektrownia o takich parametrach bez trudu zmieści się w unijnym limicie 550 g na 1 KWh i będzie mogła skorzystać ze wsparcia w postaci rynku mocy.
Tak wielkich bloków gazowych nie ma nigdzie w Europie – zbudowano je w USA, Japonii czy Rosji. Faworytami do wygrania przetargi będą japoński Mitsubishi Hitachi, który ma w ofercie największe bloki gazowe o mocy 700 MW, niemiecki Siemens, który dysponuje nieco mniejszymi jednostkami powyżej 600 MW oraz amerykański GE. O ile oczywiście przezwycięży problemy z turbiną, które ostatnio trapią amerykański koncern, a które objawiły się niedawno we Włocławku.
Czytaj także: Klątwa gazowej turbiny
To nie koniec gazowych planów PGE. Nasz narodowy czempion chce także budować gazowe elektrociepłownie, które skorzystają z uchwalonej w zeszłym roku ustawy o wsparciu kogeneracji. Największa o mocy 110 MW ma powstać w Siechnicach pod Wrocławiem (110 MWe), nieco mniejsze w Bydgoszczy (50 MW) i Zielonej Górze (30 MW), a całkiem małe w Kielcach i Zgierzu. Jak poinformował nas rzecznik PGE, rozważane są także inwestycje w gazowe elektrociepłownie w Gdańsku, Gdyni i Wrocławiu. Wszędzie tam mogłyby zastąpić stare jednostki węglowe.
Jeśli ziszczą się także plany innych firm, to budowniczych elektrowni gazowych czeka prawdziwy boom. Energa chce wybudować dwa bloki po 400 MW w Grudziądzu ( również elektrownia). PKN Orlen rozwijał projekt gazowego bloku szczytowego w Płocku (500 MW) i być może do niego wróci. Tauron cały czas analizuje inwestycję w gazową elektrociepłownię o zbliżonej mocy w Łagiszy.
Do tego trzeba dorzucić plany firm prywatnych – analizy w sprawie inwestycji w nowe jednostki kogeneracyjne prowadzą m.in. Synthos i Ciech, które dysponują obecnie starymi węglówkami.
Dorzućmy do tego budowane obecnie bloki na Żeraniu w Warszawie (400 MW, PGNiG Termika) oraz w Stalowej Woli (460 MW, Tauron i PGNiG) i w 2025 możemy mieć niemal 4 tys. MW nowych elektrowni i elektrociepłowni gazowych.
"
Infrastruktura polskiego systemu wytwarzania energii elektrycznej należy wciąż do relatywnie starych. Średni wiek bloków w polskich elektrowniach wynosi ok. 40 lat, a tylko 10 proc. jest nowszych niż 10 lat. Budowane obecnie nowe bloki energetyczne korzystają z najnowszych dostępnych na rynku rozwiązań, takich jak technologia ultra -nadkrytyczna, zastosowana w projekcie nowego bloku C. Dzięki temu Elektrownia Ostrołęka C osiągnie sprawność na poziomie 46 proc., tym samym znacznie przewyższając średnią światową, która wynosi 33%. Oznacza to także o 26 proc. mniej emisji CO2 na każdy 1MW. Elektrownia zostanie wyposażona w instalacje oczyszczania spalin, które spełniają wymogi Unii Europejskiej, które obowiązywały będą od 2023 roku. Posiadać będzie również najnowocześniejsze systemy kontroli jakości powietrza, odpowiadające rygorystycznym normom unijnym w zakresie redukcji emisji cząstek stałych, tlenków azotu (NOx) i tlenków siarki (SOx), rtęci, fluorków i chlorków."
Czemu wy wszyscy opieracie się na kłamstwie?
Najniższe poparcie elektoratu PiS dla dekarbonizacji energetyki spośród wyborców wszystkich partii raczej nie dziwi, bo nie jest to formacja, która przywiązuje wielką wagę do spraw klimatycznych (o czym niżej).
Wśród PiS-owskich zwolenników przeważają mężczyźni, osoby w wieku 25-39, z podstawowym wykształceniem oraz mieszkający w miastach od 100 do 500 tysięcy mieszkańców. Niemniej na uwagę zasługuje to, że nawet wyborcy tej partii mają w większości – nawet jeśli niewielkiej – dekarbonizacyjne oczekiwania względem „swojego” rządu.
To jak? Będziesz dalej kłamał?
https://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/polska-podpisala-umowe-na-dostawy-gazu-z-usa-na-24-lata,882147.html
Wiceszef PGNiG poinformował, że łącznie z dostawami gazu z innych kierunków np. z Kataru czy Norwegii oraz własnym wydobyciem - to w naszym portfelu będziemy mieli po 2022 r. ponad 24 mld m3 gazu, czyli sporo więcej niż dzisiaj potrzebujemy i być może będziemy potrzebowali za kilka lat.
Jak poinformował wiceszef PGNiG, te dodatkowe dostawy gazu dadzą nam elastyczność i możliwość sprzedaży tego surowca gdzieś indziej w świecie np. do Chin czy do Japonii.
- Kontrakt amerykański nam to umożliwia - zaznaczył Maciej Woźniak.
Dodał, że cena gazu amerykańskiego, jest - łącznie z zamrożeniem i transportem - conajmniej 20 proc. niższa "niż to co mamy w kontrakcie rosyjskim".
Ciekawam wielce, co na to mój przyjaciel, Janek Koń-Don Walski?
Pozdrawiam...
A to ci jucha przeniewiercza! Obiecał mi małżeństwo, obiecał, że się ze mną ożeni, a skończył, kurna Olek, tak marnie? Zaraz odpalam swojego "Japończyka" i jadę na tymczasową przeprawę dokonać wizji lokalnej...
Pozdrawiam...
Jestem już z powrotem. A juści, nie wygląda, psia jucha, zbyt dobrze. Widzę, iż ta nowo budowana elektrownia, bardzo destrukcyjnie wpłynęła na koleżkę Koń-Don Walskiego...
Pozdrawiam...
Tu nie trzeba mądrych głów i szukania daleko. Wystarczy sięgnąć do lokalnej historii z lat 50 i 70. Potem długo, długo nic, i po równo 50 latach znowu niepowtarzalna szansa na rozwój.
Jak teraz tego nie wykorzystamy to taka Ostrów albo Wyszków zjedzą nas za kilkanaście lat.
Ale komu ja to mówię? Z jednej strony - mieszkańcy Ostrołęki, z drugiej zaś - opłaceni ekoterroryści z Warszawy i innych bananowych miast.
Zeesztą szykujcie się na ostre bombardowanie komentarzami wyżej wymienionych. Zaraz dostaną cynk o artykule o elektrowni na ostrołęckim portalu i zlecą się tutaj jak muchy do gówna.
https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/elektrownia-w-ostrolece-budowa-bloku-c-budzi-kontrowersje,887857.html
Poszukaj lepszych źródeł
Ostrołęka C jest trwale i głęboko nieopłacalna – przyniesie co najmniej 2,3 mld zł straty. Będzie produkować prąd drożej, niż odnawialne źródła energii i grozi wzrostem cen energii dla odbiorców.
Ostrołęka C nie jest konieczna dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju ani bilansowania sieci. Mówi o tym raport NIK z 2014 r.
Ostrołęka C nie spełnia restrykcyjnych unijnych standardów emisyjnych wynikających z tzw. konkluzji BAT ws. najlepszych dostępnych technik, które obowiązywać będą od 2021 r. Obowiązujące pozwolenie zintegrowanie nie pozwala na uruchomienie tej instalacji.
Pozwolenie zintegrowane elektrowni zostało zaskarżone – przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym toczy się postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji o jego przedłużeniu.
Niezależni eksperci ostrzegają, że zanieczyszczenia emitowane przez elektrownię Ostrołęka C przez 40 lat jej funkcjonowania mogą spowodować nawet 2 tys. przedwczesnych zgonów, a koszty zdrowotne jej funkcjonowania oszacowano na 340–680 mln euro (2,9 mld zł).
Dalsze pielęgnowanie uzależnienia od węgla oznacza, że Polska pozostanie najbardziej zanieczyszczonym krajem w Europie, w dodatku zdanym na import paliwa z zagranicy, głównie z Rosji. To też horrendalne podwyżki cen energii elektrycznej, które uderzają w zwykłych ludzi i niszczą konkurencyjność polskiej gospodarki.
Jak wyjaśniał w Polskim Radiu 24 Maciej Woźniak - wiceprezes PGNiG - warunki umowy były atrakcyjne i powiększy to portfel zamówień gazu z USA do prawie 9,5 mld m3 począwszy od 2023 roku.
Wiceszef PGNiG poinformował, że łącznie z dostawami gazu z innych kierunków np. z Kataru czy Norwegii oraz własnym wydobyciem - to w naszym portfelu będziemy mieli po 2022 r. ponad 24 mld m3 gazu, czyli sporo więcej niż dzisiaj potrzebujemy i być może będziemy potrzebowali za kilka lat.
Jak poinformował wiceszef PGNiG, te dodatkowe dostawy gazu dadzą nam elastyczność i możliwość sprzedaży tego surowca gdzieś indziej w świecie np. do Chin czy do Japonii.
- Kontrakt amerykański nam to umożliwia - zaznaczył Maciej Woźniak.
Dodał, że cena gazu amerykańskiego, jest - łącznie z zamrożeniem i transportem - conajmniej 20 proc. niższa "niż to co mamy w kontrakcie rosyjskim".