To była długa i trudna akcja. Od wczesnego popołudnia do pierwszej w nocy z czwartku na piątek służby walczyły z konsekwencjami pożaru ciężarówki na drodze ekspresowej S-61.
W czwartek około południa dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Ostrowi Mazowieckiej odebrał alarmujące zgłoszenie – na drodze S-61 w pobliżu Starego Lubiejewa płonął ciągnik siodłowy z naczepą. Na miejsce natychmiast skierowano patrol policji oraz jednostki straży pożarnej.
Służby potwierdziły najgorsze obawy. W płomieniach stanął pojazd przewożący tusze mięsa w chłodni. Za kierownicą siedział 44-letni mężczyzna z województwa łódzkiego, który na szczęście nie odniósł obrażeń.
Z uwagi na prowadzone działania gaśnicze ruch na ekspresówce S-61 został całkowicie wstrzymany. Policjanci we współpracy z pracownikami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zorganizowali objazd, kierując pojazdy na węzeł Komorowo, a stamtąd na drogę wojewódzką W-677.
Koła wtopiły się w asfalt
Najtrudniejsza część akcji rozpoczęła się po ugaszeniu pożaru. Usunięcie wraku spalonej ciężarówki okazało się niezwykle czasochłonne. Powodem była skala zniszczeń - elementy kół dosłownie wtopiły się w rozgrzany asfalt, co znacznie utrudniło pracę ekipom pomocy drogowej.
Służby zakończyły działania dopiero około godziny 1:00 w nocy z czwartku na piątek. Po ponad ośmiu godzinach blokady ruch na drodze S-61 został w pełni przywrócony.