eOstroleka.pl
Polska,

Pracy nie ma ponad 2 mln Polaków. Pracowników jednak brakuje…

REKLAMA
zdjecie 2232
zdjecie 2232
REKLAMA

Od wielu miesięcy liczba bezrobotnych Polaków przekracza 2 mln, a stopa bezrobocia rejestrowanego oscyluje wokół 13-14 proc. Mimo to część firm, szczególnie tych z branży przemysłowej, ma poważne problemy ze znalezieniem odpowiednich pracowników. Jak wskazują polscy przedsiębiorcy, główną przyczyną jest niedopasowanie systemu szkolnictwa do potrzeb rynku pracy.

Z ostatniego raportu firmy ManpowerGroup wynika, że w najbliższych miesiącach zwiększyć zatrudnienie zamierza ok. 15 proc. firm, a dwukrotnie mniej (7 proc.) planuje zredukować liczbę etatów. Żadnych zmian nie przewiduje 75 proc. badanych przedsiębiorstw. Chociaż ilość bezrobotnych jest nad Wisłą nadal bardzo duża, to część pracodawców – szukających aktualnie pracowników – będzie mieć bardzo poważne kłopoty z ich znalezieniem.

Bezrobocie spada, ale…
Na koniec marca 2014 r., jak pokazują ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), stopa bezrobocia wynosiła w Polsce 13,5 proc. Oznacza to spadek o 0,4 pkt proc. względem lutego. Pozytywna tendencja widoczna jest od dłuższego czasu – rok temu bezrobocie wynosiło 14,3 proc.
Spadek jest bezpośrednim efektem wzrostu liczby wyrejestrowań (o ponad 60 tys. względem lutego) oraz spadku liczby nowych zarejestrowań w urzędach pracy (o ok. 8 tys. w porównaniu do lutego). Całkowita liczba zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła pod koniec marca 2,184 mln, czyli 0,072 mln mniej miesiąc do miesiąca.

Jak wynika z szacunków resortu pracy oraz niezależnych od rządu ekspertów, także kolejne miesiące powinny przynieść spadek stopy bezrobocia. Z jednej strony, ma to związek z rozpoczęciem prac sezonowych, a z drugiej – z ogólną poprawą kondycji polskiej gospodarki.

„Co najbardziej optymistyczne – bardzo rośnie liczba ofert pracy, wzrosła o 10 proc. w relacji do ubiegłego miesiąca. Sytuacja na rynku pracy powinna się wreszcie poprawiać” – stwierdził niedawno minister pracy, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Pozytywnym sygnałom płynącym z urzędów pracy przeczą nieco odczucia samych pracowników. Według kwietniowego „Monitora Rynku Pracy”, opublikowanego przez Instytut Badawczy Randstad, wzrasta odsetek Polaków, którzy deklarują duże albo umiarkowane poczucie ryzyka utraty pracy – odnotowano wzrost z 27 proc. w IV kwartale 2013 do 31 proc. w I kw. 2014 r.

Kogo szukają pracodawcy?
W ciągu najbliższych kilku miesięcy zwiększenie zatrudnienia planują przede wszystkim firmy z sektora transport/logistyka/komunikacja – prognoza netto zatrudnienia, według badania ManpowerGroup, wynosi w ich przypadku +22 proc. O tyle procent więcej przedsiębiorstw zadeklarowało, że będzie szukać nowych pracowników.
Dobrze wyglądają też perspektywy dla produkcji przemysłowej – prognoza wyniosła w przypadku firm z tej branży +18 proc. Optymistyczne szacunki dotyczą większości branż. Wyjątkami okazały się kopalnie/przemysł wydobywczy (-8 proc.) oraz energetyka/gazownictwo/wodociągi (-7 proc.).
Problemy ze znalezieniem odpowiednich pracowników będą mieć zwłaszcza firmy z branży przemysłowej. Niedobór dotyczy szczególnie wykwalifikowanych pracowników fizycznych, inżynierów i techników.

Problemy strukturalne
Według polskich firm, problem z dopasowaniem systemu edukacji do potrzeb pracodawców ma charakter strukturalny. Jedną z podstawowych przyczyn jest brak odpowiedniej współpracy na linii szkolnictwo-biznes, co przejawia się głównie poprzez nadpodaż humanistów, przy jednoczesnym deficycie osób z wykształceniem technicznym i inżynieryjnym.

„Problem jest złożony. Swoje zrobiło otwarcie przed Polakami zachodnich rynków pracy, gdzie wykwalifikowani pracownicy z reguły mogą liczyć na wyraźnie korzystniejsze warunki w porównaniu do rynku rodzimego. To jednak nie powinno dziwić. Będąca jednym z najbiedniejszych krajów wspólnoty Polska nie miała w ubiegłym wieku, z uwagi na kilkadziesiąt lat funkcjonowania w systemie komunistycznym, takich możliwości rozwoju, jakie miały wówczas kraje Europy Zachodniej. Sytuacji w Polsce z pewnością nie poprawia też wysoki, za wysoki jak na obecny etap rozwoju kraju, poziom opodatkowania pracy” – twierdzi Sebastian Kufieta, CEO polskiej firmy KUFIETA, specjalizującej się w przetwórstwie tworzyw sztucznych i produkcji akcesoriów samochodowych.

Decydujące znaczenie odgrywa kwestia braku korelacji między ofertą uczelni a potrzebami rynku pracy. Aktualny stan mogłaby poprawić np. realizacja często zgłaszanego postulatu zwiększenia autonomii szkół wyższych w obszarze wprowadzania innowacji w zakresie kształcenia oraz programów nauczania. Wśród postulatów znajduje się też m.in. mocniejsze postawienie na jakość kształcenia.

„Pewne inicjatywy w kierunku polepszenia sytuacji są już podejmowane, ale to wciąż za mało. Brakuje kompleksowego podejścia, które mogłoby zaowocować realnie korzystnym wyważeniem proporcji między liczbą studentów kończących określone kierunki studiów a rzeczywistym potrzebami pracodawców” – zaznacza Sebastian Kufieta.

Obecne niedostosowanie systemu szkolnictwa do rynku pracy szkodzi nie tylko absolwentom, których spory odsetek ma poważne kłopoty ze znalezieniem pracy, ale również bezpośrednio gospodarce. Jak wskazują przedsiębiorcy, w efekcie firmy mające problemy ze znalezieniem odpowiednich pracowników dotyka spadek konkurencyjności i produktywności. Pobocznym skutkiem jest osłabienie innowacyjności oraz kreatywności.

Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29 dk30  1  2  3  4  5
×